Dobra passa naszych kajakarzy trwa. Po Igrzyskach w Paryżu błyszczy nie tylko srebrna medalistka Klaudia Zwolińska.
Kolejne sukcesy Sądeczanek
W ubiegły weekend odbyły się mistrzostwa Polski w kajakarstwie górskim. Na krakowskim torze Kolna doszło do ważnych rozstrzygnięć, gdzie również mogło dojść do sensacji u pań. Hanna Danek przegrała z faworyzowaną wicemistrzynią olimpijską Klaudią Zwolińską tylko przez dwie karne sekundy. Gdyby nie one, Danek wyprzedziłaby medalistkę z Paryża.
Kluczowe w pojedynku o złoto mistrzostw Polski w kategorii K-1, okazało się doświadczenie i chłodna głowa Zwolińskiej. Dzięki nim wyprzedziła Natalię Pacierpnik, kolejną reprezentantkę z Igrzysk. Ostatecznie Klaudia reprezentująca barwy Startu Nowy Sącz zajęła pierwszą lokatę, a podium uzupełniły wcześniej wspomniane kajakarki Natalia Pacierpnik z KKK Kraków i Hanna Danek, koleżanka klubowa Zwolińskiej.
"Szkoda, że nie udało mi się obronić pięciu złotych medali z poprzedniego roku, ale mam cztery, więc to też super wynik. Mam mały sportowy niedosyt, bo szkoda mi trochę kanadyjki. Wiem jednak, co się wydarzyło i przyznam szczerze, że po igrzyskach mało pływałam C1, a przed mistrzostwami Polski w zasadzie nie wychodziło mi nic. Teraz mogę się pocieszyć, ale za chwilę wracam do rywalizacji w Pucharze Świata, w których chciałabym pokazać jeszcze olimpijską formę" – powiedziała już po zawodach Klaudia Zwolińska.
Druga w zawodach Natalia Pacierpnik z kolei podjęła decyzję o zakończeniu kariery po mistrzostwach w Krakowie.
Michał Pasiut lepszy od Olimpijczyka
Jeżeli chodzi o Panów, to świetnie pokazał się Michał Pasiut. Sądeczanin zaskoczył w wielkim finale, bowiem pokonał w nim Mateusza Polaczyka, który był na ostatnich Igrzyskach w Paryżu. To były dla niego bardzo udane zawody również dlatego, że w sobotę wygrał srebro drużynowe w składzie z Jakubem Brzezińskim i Jackiem Brańskim. W dodatku jako jedyny zdobył dwa indywidualne krążki na tych zawodach.
"Kończę te zawody z dwoma złotymi medalami, a w drużynie ze srebrem, bo do zwycięstwa zabrakło dosłownie kilku setnych. To idealny scenariusz. Teraz trzeba dołożyć małą cegiełkę do treningu i zostały jeszcze dwa ostatnie Puchary Świata. Będę szlifował formę, o ile pozwoli zdrowie. Potem jeszcze czekają mnie mistrzostwa Polski w zjeździe i zasłużony odpoczynek" – podsumował Pasiut.
fot: Klaudia Zwolińska / Instagram