O poniedziałkowym wypadku autobusu miejskiego na alei Róż w Krakowie mówi cała Polska. Do sieci trafiło m.in. nagranie wideo, na którym widać moment tego poważnego zdarzenia, natomiast władze miasta zwracają uwagę na pełną podziwu reakcję świadków, którzy błyskawicznie przystąpili do pomocy poszkodowanym.
Przypomnijmy, że dramat rozegrał się około godziny 14 na osiedlu Zgody. Powodem wypadku miało być wymuszenie pierwszeństwa na przez kierowcę osobówki, w wyniku czego autobus miejski linii 193 zjechał z drogi, uderzając najpierw w betonową latarnię, a następnie w drzewo.
Monitoring złapał moment zdarzenia
Wypadek odbił się szerokim echem w całej Polsce. Najwięcej mówi się o nim oczywiście w Krakowie, gdzie mieszkańcy zwracali uwagę na różne czynniki, w tym m.in. że kilka tygodni temu została zmieniona organizacja ruchu, co wpływa na częste kolizję.
O uwagę w tym miejscu zaapelował sam prezydent Krakowa - Aleksander Miszalski, który napisał wprost:
Nie jeździjcie „na pamięć”! Odrobina nieuwagi może skończyć się nieszczęściem, jak w tym przypadku.
Co ciekawe, jeszcze w godzinach wieczornych, do sieci trafił film ukazujący całą sytuację z ziemi i z drona. Na nagraniu doskonale widać wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę osobówki oraz dalsze konsekwencję z tym związane...
Cztery osoby ciężko ranne
Łączny bilans poszkodowanych to 19 osób, w tym cztery są w stanie ciężkim. Trzy z nich trafiły do krakowskich szpitali: Uniwersyteckiego, Rydygiera i Żeromskiego, natomiast czwarta osoba została przetransportowana do placówki w Olkuszu.
13 pozostałych rannych trafiło do krakowskich szpitali, jednak ich stan nie wymaga specjalistycznej hospitalizacji. Dodatkowo, dwóm osobom pomocy udzielono na miejscu i pozwolono na powrót do domu.
Tak wielka i sprawna akcja służb nie byłaby możliwa bez odpowiedniego zaangażowania. W działaniach ratowniczych wzięło udział: siedem zespołów ratownictwa medycznego i wielu ratowników, dwa helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, radiowozy policyjne i 34 funkcjonariuszy oraz zastępy straży pożarnych i 40 strażaków.
Świadkowie ruszyli jako pierwsi...
Na wielkie brawa w całej akcji ratunkowej zasłużyły wszystkie służby oraz... świadkowie tego zdarzenia. Wystarczy wspomnieć, że operatorzy numerów alarmowych odebrali łącznie 28 zgłoszeń w sprawie tego wypadku.
- Zgłoszenia były przekazywane niemal w jednym czasie, co może świadczyć o dużym zaangażowaniu świadków zdarzenia – przekazuje wojewoda - podkreślił Wojewoda Małopolski, Krzysztof Jan Klęczar.
Pomoc nie zakończyła się jednak na samych telefonach. Zanim przyjechały pierwsze karetki pogotowia, świadkowie rozpoczęli opatrywanie poszkodowanych. W sieci możemy spotkać się z licznymi komentarzami pochwalnymi dla osób, które nie wahały się nawet przez sekundę i ruszyły na ratunek.
- Oprócz podziękowań dla służb, należy PRZEDE WSZYSTKIM podziękować osobom, które były pierwsze - rzuciły wszystko i pobiegły, zatrzymywały samochody po apteczki, wołały innych. Przed przyjazdem służb osoby zostały wstępnie opatrzone i zabezpieczone. Im należy się oficjalne podziękowanie - napisała jedna z użytkowniczek pod postem prezydenta Miszalskiego.
Foto: Platforma Komunikacyjna Krakowa - PKK