"Nie wiemy, co dzieje się w ratuszu" – mówił na konferencji prasowej poseł Patryk Wicher. "Naszym zadaniem jest dbać o stabilność miasta i dobro sądeczan" - dodał szef klubu PiS w Radzie Miasta, Michał Kądziołka. Po zatrzymaniu prezydenta Nowego Sącza i jego zastępcy, sądecki PiS apeluje o spokój, jasną komunikację i zapewnienie ciągłości pracy urzędu.
W piątek, 24 października, Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Nowym Sączu zwołał konferencję po wczorajszych zatrzymaniach prezydenta Ludomira Handzla i jego zastępcy Artura Bochenka przez CBA. Poseł Patryk Wicher mówił o „dziesiątkach pytań” od mieszkańców i postulował szybkie wyjaśnienia, radny Michał Kądziołka apelował o zapewnienie ciągłości pracy urzędu i jasną komunikację, zaś radny Błażej Targosz użył mocnych słów, wyrażając obawy co do skali nieprawidłowości.
- Zobacz też:

Nowosądecki PiS: "Potrzebne są jasne informacje"
Gospodarzem briefingu był poseł Patryk Wicher. Jak relacjonował, po zatrzymaniach otrzymał "setki wiadomości" z pytaniami o sytuację w mieście: "Telefon się grzał tak, że trudno było odpisywać". Wicher oczekuje publicznej konferencji prezydenta i – jeśli zostaną postawione zarzuty – wyłączenia władz miasta z nadzoru nad procedurami przetargowymi oraz powołania pełnomocników do tych spraw. "Nie wiemy, co dzieje się w ratuszu. Potrzebne są jasne informacje dla mieszkańców" – podkreślał.
Lider klubu PiS w Radzie Miasta, Michał Kądziołka, akcentował ton uspokajający: "Nie komentujemy działań służb. Wierzymy, że sprawa zostanie wyjaśniona w odpowiednim trybie. Naszym zadaniem jest dbać o stabilność miasta i dobro sądeczan". Zaapelował też do władz o "jasny przekaz i komunikację z mieszkańcami, aby rozwiać niepewność i zapewnić, że miasto funkcjonuje normalnie".
Mocne zarzuty: "zorganizowana grupa przestępcza" i "uzasadnione podejrzenia"
Radni PiS wykorzystali sytuację, aby mocno uderzyć w Koalicję Nowosądecka, która druga kadencję ma "swojego" prezydenta. Radny Błażej Targosz mówił o zatrzymaniach jako "wyjątkowej sytuacji", sugerując, że poranne działania służb wskazują na "uzasadnione podejrzenia" i potrzebę zabezpieczenia materiału dowodowego. "Zastanawiam się, czy u nas nie powstała jakaś zorganizowana grupa przestępcza" – stwierdził, podkreślając, że rozgłos wokół miasta powinien dotyczyć raczej pozytywnych osiągnięć niż śledczych doniesień.
Według relacji mediów lokalnych, po czynnościach procesowych prezydent i wiceprezydent mieli zostać zwolnieni. W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, że wracają z Katowic. Na ten moment żaden z zatrzymanych włodarzy nie odniósł się do sytuacji. Magistrat nie opublikował też do tej pory żadnego komunikatu w sprawie dalszej organizacji pracy urzędu.
O co chodzi?
Zatrzymania miały związek ze sprawą nadzorowaną przez Prokuraturę Europejską (EPPO). Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński potwierdził, że "przedstawiono powody zatrzymania" i podjęto "czynności procesowe". Według doniesień chodzi o postępowanie przetargowe na szkolenia współfinansowane z funduszy UE. Śledczy sprawdzają m.in. możliwość ujawnienia informacji jednemu z oferentów oraz przekroczenia uprawnień przez pracownika Urzędu Miasta. Kilka dni wcześniej w tej sprawie najpierw zatrzymano jedną, a potem cztery kolejne osoby, które po przesłuchaniu zostały już zwolnione.
fot. Fb. Michał Kądziołka - Radny Rady Miasta Nowego Sącza




















