sobota, 4 października 2025 20:34, aktualizacja miesiąc temu

Porażka w meczu przyjaźni. Cracovia bez punktów w starciu z Arką Gdynia

Porażka w meczu przyjaźni. Cracovia bez punktów w starciu z Arką Gdynia

Świetnie dysponowana w tym sezonie Cracovia wybrała się do Gdyni, gdzie w meczu przyjaźni zmierzyła się z lokalną Arką. Rywalizacja przed pierwszym gwizdkiem wydawała się pewnym zwycięstwem Pasów. Było jednak zgoła inaczej.

W meczach ligowych Cracovia przegrała raz, 2:5 w Białymstoku z Jagiellonią. Arka z kolei przed starciem z Pasami wygrała tylko dwa razy. Już po tych dwóch informacjach można wyczuć, że była to rywalizacja zespołów o zupełnie innej formie i możliwościach.

Pasy wygrywając w Gdyni, pozostałyby na pozycji lidera Ekstraklasy. Arce zależało z kolei, by zacząć oddalać się od strefy spadkowej. Mimo tych wszystkich statystyk to drużyna z Pomorza prowadziła po pierwszej połowie. W dodatku w pełni zasłużenie. Sebastian Kerk pokonał Sebastiana Madejskiego po mocnym strzale głową w sam środek bramki już w 12 minucie.

Nie był to mecz liderów

W drugiej połowie obraz meczu drastycznie się nie zmienił. Zawodzili liderzy zespołu. Przez cały mecz niewidoczny był Filip Stojilković. Szwajcar, który walczy jak na razie o pozycję lidera w klasyfikacji strzelców ligi, podczas meczu z Arką zawiódł. Pasy przez całe spotkanie oddały jeden celny strzał. Dzięki precyzyjnemu uderzeniu Otara Kakabadze w Gdyni zrobił się remis. Kapitan Cracovii strzelił tego gola pomimo słabej dyspozycji. Gruzin zaliczył sporo niecelnych podań, a bramka nieco poprawia jego noty.

Remis utrzymał się jednak niezbyt długo. Gospodarze otrzymali rzut wolny tuż przed polem karnym w 84 minucie. Do piłki podszedł strzelec pierwszego gola, po czym Sebastian Kerk ponownie zapisał się na listę strzelców. Fenomenalne uderzenie w samo okienko bramki Madejskiego sprawiło, że to finalnie Arka zgarnęła trzy punkty.

Porażka w meczu przyjaźni

Jest to zasłużona porażka Pasów, które miały ewidentny problem z ofensywą. Choć druga połowa była lepsza, to nadal była daleka od tego, co zawodnicy prezentowali w ostatnich tygodniach. Następne spotkanie czeka ich 18 października, po przerwie reprezentacyjnej. Będzie to domowe starcie z Rakowem Częstochowa, który kilka dni po meczu w Krakowie, pojedzie do Czech na mecz Ligi Konferencji.

Być może będzie to atut podopiecznych trenera Elsnera na najbliższy mecz, by skład rywali był nieco bardziej zmieniony. Poza tym Cracovia lubi grać z zespołem Marka Papszuna. Może więc wpadka na Pomorzu będzie jednorazowa.

Fot: Mateusz Łysik / Głos24

Obserwuj nas w Google News

Sport - najnowsze informacje

Rozrywka