Okręg wyborczy do senatu nr 34 (powiaty: bocheński, brzeski, proszowicki, wielicki) jest jedynym okregiem w Polsce, gdzie nie wszedł w życie "pakt senacki" w ramach którego pozycja w nie miała wystawiac kandydatów "przeciw sobie". Kto się wyłamał?
W ramach paktu w wyborach do senatu na 100 jednomandatowych okręgów wyborczych, Koalicja Obywatelska miała rekomendować kandydatów w 75 okręgach, PSL-Koalicja Polska w 16 okręgach, lewica (KW SLD) w sześciu, a w trzech - samorządowcy.Takie miały być założenia, choć PSL od początku odżegnywał się od sformalizowania paktu umową.
Jak ostatecznie wyszło? KO wystawiła 74 kandydatów, a w okręgu - nr 100 (Koszalin) - zrezygnowała ze "swojego" kandydata, za to tam do senatu wystartował były sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski, który kandyduje z własnego komitetu. Przypominamy, że choć już nie jest w areszcie, na Gawłowskim ciążą poważne zarzuty prokuratorskie.
Niespodzianką jest sytuacja w okręgu 34 - Bochnia, Proszowice, Brzesko, Wieliczka, gdzie kandydat KO, burmistrz Wieliczki Artur Kozioł, bedzie n ie tylko musiał zmierzyć się z kandydatem PiS Włodzimierzem Bernackim i niezależnym - startujacym z własnego komitetu Mirosławem Chodurem, przedsiębiorcą i samorządowcem ze Starego Wiśnicza, ale też z kandydatem niedawnego koalicjanta - Wojciechem Kozakiem z PSL, byłym marszałkiem województwa małopolskiego z Wieliczki.
red
