Rząd szuka pomysłu na pomoc zamrożonej od wielu miesięcy branży gastronomicznej. Jak zdradziła Olga Semeniuk, bardzo realną opcją jest zaoferowanie pracownikom finansowego bonu do wykorzystania w restauracjach.
Lekarstwem na kryzys i próbą zwiększenia popytu na usługi gastronomiczne mogłyby być finansowane z budżetu państwa bony gastronomiczne.
Semeniuk przedstawiła wizję, w której bon do restauracji mógłby być oparty o model bonu turystycznego, który w ubiegłym roku rząd rozdał Polakom celem ratowania branży turystycznej.
- Warianty są różne, natomiast rozmawiamy oczywiście o wariancie związanym z przekazaniem tego bonu bezpośrednio pracodawcy - zdradziła wiceminister rozwoju, pracy i technologii.
Co ciekawe, z podobnym pomysłem wyszedł już rząd Wielkiej Brytanii. Wówczas ponad 73 tysiące lokali zgłosiło się do akcji „Eat Out Help Out”. Zasada była prosta: klienci płacą połowę ceny, a drugie pół dopłaca państwo.
Źródło: Radiozet.pl
Foto: YouTube/screen