Kiedy przyglądamy się problemowi zrównoważonego rozwoju na świecie, nie można nie zadać sobie pytania, gdzie ten zrównoważony rozwój powinien się rozpocząć. Wydaje się, że oczywistą odpowiedzią jest wspólnota lokalna.
Dotyczy to wspólnot z każdego zakątka naszego świata. Te wspólnoty są bardzo różnorodne. Stawiają czoła specyficznym problemom regionu, uwarunkowaniom społecznym, kulturowym itp. Chciałbym dziś skupić się na najbardziej fundamentalnym zagadnieniu dotyczącym tego, jak powinien wyglądać model zarządzania lokalną wspólnotą w warunkach stosunkowo niedużego, ale leżącego w obszarze dużej metropolii środkowoeuropejskiego miasta. Opowiem teraz państwu jego historię. Historię miasta zamieszkiwanego przez blisko 70 tysięcy osób. Miasta, które rozwija się dynamicznie i którego populacja corocznie systematycznie zwiększa się średnio o 1000 osób. Do tego miasta, które posiada unikalną atrakcję - zabytek klasy światowej - corocznie przyjeżdża milion turystów. Pewnego dnia, przybywa do niego jednocześnie dodatkowe 8 tysięcy osób. Uchodźców z Ukrainy. W przeważającej ilości kobiety i dzieci, które szukają schronienia przed wojną. W jaki sposób poradzić sobie z taką sytuacją – zapytacie. Mieliśmy doświadczenie. W 2016 roku zbudowaliśmy dom, tymczasowy dom, dla o wiele większej liczby osób. Liczba, która przerasta wyobrażenie. Wtedy do Wieliczki, dokładnie do Brzegów w wielickiej gminie, przyjechało ponad 2 miliony ludzi. I dla nich właśnie zbudowaliśmy tymczasowe miasto. Z ulicami, sanitariatami, punktami pomocy medycznej i wieloma innymi niezbędnymi elementami infrastruktury. Wtedy jednak sytuacja była specyficzna. Te ponad 2 miliony osób przyjechało do nas w jednym celu - spotkać się z Papieżem. Spędzili tu 2 dni. Aby dwudniowy ich pobyt doszedł do skutku, pracowaliśmy bardzo ciężko ponad rok, a nawet jeszcze dłużej, w ostatnim okresie przygotowań niemal bez czasu na jakiekolwiek inne sprawy.
Kilka lat później, w bardzo krótkim czasie, do tego samego miasta znów przybyła ogromna liczba osób. Ta liczba była oczywiście znacznie mniejsza niż tamte 2 miliony, ale musimy pamiętać, że na co dzień mieszka tu przecież około 70 tysięcy mieszkańców. Tym razem przyjechali tu po to, żeby znaleźć schronienie przed okrucieństwem wojny. Zdarzyło się to nagle. Niespodziewanie. Z dnia na dzień, stanęliśmy w obliczu wielu niezwykle trudnych wyzwań. Ci ludzie nie przyjechali do nas na jeden dzień, choć oczywiście wielu zatrzymywało się tu tylko na chwilę, w drodze do innych miast i innych krajów. Przyjechali, aby tu kontynuować codzienne życie, które tam było trudne lub wręcz niemożliwe. W ich rodzinnym kraju trwały bombardowania, a na zajętych przez Rosjan obszarach dochodziło do niewyobrażalnego barbarzyństwa. Ludzie, w zdecydowanej większości kobiety i dzieci, zdezorientowani, przerażeni, płaczący. Myślami przy swoich bliskich, którzy tam zostali, przy najbliższych walczących na froncie. W pierwszej momencie znakomicie zareagowali mieszkańcy, przyjmując uchodźców do swoich domów. Jadąc na granicę. Odbierając ich z krakowskiego dworca i przywożąc do siebie.
W działanie to dynamicznie musiał włączyć się samorząd. Szybko stworzyliśmy model wsparcia dla uchodźców z Ukrainy. Już na początku marca zaczął działać ośrodek w Grabiu, gdzie zamieszkali najbardziej potrzebujący. Tam otrzymali schronienie, wyżywienie, wszelką pomoc i wsparcie psychologiczno - medyczne. Powstało przedszkole i szkoła. Zapewniliśmy im więc pełen dostęp do usług społecznych w konkretnym miejscu. Równocześnie dostęp do tych usług otrzymali uchodźcy mieszkający poza ośrodkiem.
Mając na uwadze fakt, iż wojna może potrwać dłużej, zapewniliśmy im również dostęp do obszaru gospodarczego. W Wieliczce istnieje strefa ekonomiczna, dodam, że jest ona niejako pokłosiem owego spotkania z Papieżem, o którym mówiłem wcześniej. Na jej obszarze funkcjonuje wiele przedsiębiorstw, ale też po sąsiedzku mamy strefę gospodarczą w Niepołomicach. W ten sposób, poprzez stworzenie miejsca pracy, uchodźcy otrzymali możliwość pełnej aktywności. Pełen dostęp do usług społecznych oraz możliwość pracy, która jest łatwo dostępna, dzięki stale poszerzanemu obszarowi gospodarczemu, (właśnie powstaje kolejna strefa gospodarcza). Ten model jak sądzę jest modelem idealnym. Zapewniającym pełen dostęp do usług społecznych i usług gospodarczych.
Oczywiście nie brakowało i nie brakuje trudności. Musieliśmy całą naszą infrastrukturę dostosować do nowej rzeczywistości, w której nagle przybyło nam niemal kilka tysięcy mieszkańców. Wyobraźcie sobie, że nagle trzeba było zapewnić bardzo dużej liczbie dzieci miejsce w szkołach i przedszkolach. Na szczęście przestrzeń edukacyjna jest dla nas jedną z priorytetowych i stale pracujemy nad rozbudową bazy oświatowej. Udało się więc znaleźć miejsce dla tych dodatkowych uczniów. Do spraw, o których wspomniałem – doszły tak prozaiczne, ale konieczne kwestie, jak usług komunalne: zapewnienie wody, odprowadzanie nieczystości, transport i komunikacja, usługi medyczne. Udało się uporać i z nimi, przede wszystkim dzięki temu, że i te obszary systematycznie rozwijamy.
Dla wielu osób, które do nas przybyły problemem jest bariera językowa, choć jednocześnie słychać u wielu postęp w tym temacie. Większość tych osób żyje w stresie, w niepokoju o najbliższych. Przez to ich codzienne funkcjonowanie nie jest pełne. Wśród uchodźców są osoby borykające się z problemami natury medycznej. Spotykamy i t tych, którzy czekają na zgodę, żeby móc wykonywać swój wyuczony zawód. Wśród uchodźców są przecież lekarze, pielęgniarki, inżynierowie. Trudności nie brakuje. Stopniowo jednak, z dnia na dzień stają się coraz bardziej naszymi mieszkańcami, częścią naszej społeczności. Radzą sobie coraz lepiej, co też widać gołym okiem. Część samodzielnie wynajmuje mieszkania, niektórzy zakładają działalność gospodarczą, swoje biznesy.
Tu pojawia się bardzo ważny wątek. Uchodźcy stają się naszymi współmieszkańcami, ale takimi, którzy w zdecydowanej większości będą chcieli wrócić i odbudować swój kraj. Relacje, które tu powstają, będą oddziaływać na przyszłość. Ludzie ci staną się przewodnikami dla tych, którzy pojadą tam, żeby pomóc w odbudowie. Na poziomie gospodarczym zyskamy wszyscy. Ukraińcy i Polacy. W tej trudnej sytuacji przetrwaliśmy wspólnie, dlatego że rozwijamy nasze miasto planując z wyprzedzeniem w każdym kluczowym obszarze. Tego właśnie wymaga zarządzanie lokalną społecznością - odpowiedniego planowania z myślą o przyszłości. Na każdej płaszczyźnie: edukacji, służby zdrowia, usług komunalnych. Odpowiedniego planowania z myślą o mieszkańcu, z myślą o środowisku. Tylko takie planowanie, które dotyczy tych najbardziej podstawowych jednostek – miasta, gminy, jednym słowem obejmuje lokalną wspólnotę świadomą własnych potrzeb i świadomą własnego otoczenia, daje szansę na rozwój zgodny z zasadami rozwoju zrównoważonego. Rozwoju, który w obliczu piętrzących się trudności i problemów - od klimatycznych po ekonomiczne, zapewni światu przyszłość. Pamiętajmy, że nie rozpoczynamy budowy domu od jego dachu. Najpierw trzeba położyć solidne fundamenty. Takie, które będą w stanie oprzeć się wichurom, wstrząsom, a nawet trzęsieniom ziemi. Jednym słowem gwałtownym zmianom i trudnym warunkom. We wspólnotach lokalnych tym fundamentem jest właśnie samorząd.