piątek, 23 maja 2025 14:02, aktualizacja 9 godzin temu

Spór o kamienicę pod Arkadami. Bochnia zapłaci blisko pół miliona odszkodowania?

Autor Marzena Gitler
Spór o kamienicę pod Arkadami. Bochnia zapłaci blisko pół miliona odszkodowania?

Sąd Okręgowy w Tarnowie zasądził od Miasta Bochnia blisko 400 tys. zł odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokali w kamienicy przy ul. Szewskiej 1. Choć wyrok nie jest prawomocny, już teraz wiadomo, że to nie koniec wieloletniego konfliktu. Obecny właściciel nieruchomości, Mariusz Czoch, zapowiada możliwość kolejnych roszczeń na kwotę około 1,5 mln zł. Jak doszło do tej sytuacji i dlaczego propozycje ugody z poprzednich lat zostały przez Miasto odrzucone?

Nieprawomocny wyrok i groźba kolejnych pozwów

11 kwietnia 2025 roku zapadł długo wyczekiwany wyrok w sprawie, która od lat budzi emocje wśród mieszkańców Bochni i lokalnych władz. Sąd Okręgowy w Tarnowie orzekł, że Gmina Miasta Bochnia ma zapłacić 388 156,45 zł odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokali w kamienicy przy ul. Szewskiej 1 w latach 2016–2020. Dodatkowo Miasto zostało obciążone kosztami postępowania. Obie strony postępowania – Gmina i właściciel nieruchomości – złożyły wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, a Miasto rozważa wniesienie apelacji.

Sprawa może mieć jednak poważniejszy ciąg dalszy. Mariusz Czoch, obecny właściciel większości udziałów w kamienicy, nie wyklucza dalszych kroków prawnych. W rozmowie z mediami podkreśla, że korzystne dla niego orzeczenie otwiera drogę do kolejnego pozwu – tym razem o kwotę rzędu 1,5 mln zł. Jak zaznaczył, nie dąży do konfrontacji, ale brak woli współpracy ze strony Miasta może wymusić kontynuację sporu na drodze sądowej.

Propozycja ugody i odmowa miasta

Obecna sytuacja jest pokłosiem decyzji, jakie władze Bochni podejmowały w ostatnich latach. W 2021 roku ówczesny właściciel 19/40 udziałów w kamienicy, znany operator filmowy Adam Holender, zaproponował gminie ich odkupienie za 700 tys. zł. Oferta obejmowała również zawarcie ugody, w ramach której Holender zrzekłby się roszczeń o odszkodowanie w wysokości około 440 tys. zł.

Propozycja została poparta przez burmistrza Stefana Kolawińskiego, jednak projekt uchwały w tej sprawie został zdjęty z porządku obrad przez Radę Miasta. Z 21 radnych 13 było „za” zdjęciem punktu, 8 – „przeciw”. W uzasadnieniach podkreślano brak jasnych informacji dotyczących sytuacji prawnej kamienicy, ryzyko nieprzewidzianych kosztów oraz niepewność co do skutków ugody. Radny Jerzy Lysy określił projekt jako „szczur prawny”, a Jan Balicki – jako nieprzygotowany.

W rezultacie Holender sprzedał swoje udziały Mariuszowi Czochowi, przedsiębiorcy pochodzącemu z Bochni, który od 30 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych i działa w branży budowlanej.

Nowy właściciel i nowe nadzieje

Mariusz Czoch nabył udziały w kamienicy wiosną 2021 roku. Jak przyznaje, znał Adama Holendra osobiście – mieszkali niedaleko siebie i często rozmawiali o nieruchomości. Holender, zniechęcony postawą Miasta, zdecydował się sprzedać udziały komuś, kto będzie chciał dokończyć sprawy prawne i zadbać o przyszłość budynku. Jak zaznaczył, gdyby był młodszy, sam nadal walczyłby o odzyskanie kamienicy.

Czoch deklaruje, że jego celem jest nie tylko remont i rewitalizacja budynku, ale również przejęcie pozostałych udziałów, by stać się jedynym właścicielem. W ciągu roku udało mu się skonsolidować 92% własności – czego, jak twierdzi, Miasto nie potrafiło zrobić przez 30 lat.

Problemy techniczne i społeczne

Kamienica przy Szewskiej 1, znana wśród bochnian jako „Pod Arkadami”, od lat wymaga gruntownego remontu. W 2018 roku doszło do pożaru, który poważnie uszkodził dach. Mieszkańcy dwóch lokali na poddaszu musieli się wyprowadzić. Zły stan techniczny budynku był też jednym z powodów, dla których Miasto nie zdecydowało się na wykup udziałów – wiązałby się on z koniecznością poniesienia wysokich kosztów remontu.

Czoch planuje generalny remont i przywrócenie świetności kamienicy. Jego celem jest stworzenie miejsca atrakcyjnego dla mieszkańców – w grę wchodzi restauracja, a może nawet inne funkcje użytkowe. Wskazuje jednak na problemy związane z lokalnymi służbami konserwatorskimi. Krytykuje ich brak kompetencji, utrudnianie procesu inwestycyjnego oraz brak otwartości na kompromisy. Jak mówi, jeśli nie zostaną zmienione podejścia i przepisy, remonty zabytków w Polsce będą nadal utrudniane.

„To Miasto powinno sprzątać pod Arkadami”

Jednym z kontrowersyjnych aspektów sporu są tzw. arkady – charakterystyczne podcienia kamienicy, przez które codziennie przechodzą mieszkańcy. Dziś są one często zanieczyszczane przez osoby bezdomne. Mariusz Czoch uważa, że Miasto powinno wziąć odpowiedzialność za porządek w tym miejscu. Podkreśla, że choć teren jest prywatny, mieszkańcy korzystają z niego jak z przejścia publicznego, więc Miasto powinno partycypować w jego utrzymaniu.

Zaproponował nawet alternatywne rozwiązanie – zamknięcie arkad przeszkleniem. Jak dodaje, ma już gotową wycenę takiego rozwiązania, które byłoby zgodne z prawem, ale wbrew społecznemu interesowi. Jednocześnie apeluje do burmistrza o zwiększenie patroli straży miejskiej w tym rejonie.

Wieloletni konflikt, który kosztuje

Historia sporu wokół kamienicy „Pod Arkadami” sięga ponad dekady. Już w latach 2009–2010 sąd nakazał Miastu wydanie nieruchomości głównemu właścicielowi – do czego jednak nigdy nie doszło. Od tego czasu pojawiały się kolejne próby porozumienia, lecz żadna nie zakończyła się sukcesem.

W 2019 roku Miasto rozważało zakup kamienicy za 3 mln zł, ale cena została uznana za zbyt wysoką. W 2020 roku rozpoczęła się sądowa batalia o odszkodowanie, a jej wynik poznaliśmy dopiero w 2025 roku. Decyzje podejmowane przez Radę Miasta w tym czasie, brak zgody na wykup udziałów i pomijanie propozycji ugody doprowadziły do obecnej sytuacji – nie tylko finansowo trudnej, ale też wizerunkowo niekorzystnej dla władz Bochni.

Co dalej z kamienicą i relacjami z właścicielem?

Obecnie Miasto stoi przed dylematem: czy podjąć dialog z właścicielem i wspólnie wypracować rozwiązania, czy kontynuować spór na drodze sądowej, narażając się na kolejne koszty. W przypadku kolejnego pozwu na kwotę 1,5 mln zł, budżet Bochni może zostać poważnie obciążony – szczególnie jeśli sprawa znów zakończy się przegraną.

Tymczasem Mariusz Czoch deklaruje gotowość do współpracy. Jak mówi: „Nie chcę konfliktu, ale jeśli nie zobaczę chęci współpracy, będę zmuszony kontynuować postępowanie przeciwko miastu”. Apeluje o konstruktywny dialog, transparentność urzędu oraz odpowiedzialność władz za wspólne dobro, jakim powinna być kamienica „Pod Arkadami” – nie tylko zabytek, ale i potencjalna wizytówka miasta.

fot. Głos24

Bochnia

Bochnia - najnowsze informacje

Rozrywka