Ciekawe rzeczy można znaleźć podczas remontu domu czy mieszkania. Przekonała się o tym trójka mieszkańców powiatu tarnowskiego, która natrafiła przy takiej okazji na… pistolety i amunicję, o których wcześniej nikt nie miał pojęcia.
Zaczęło się w piątek, gdy 64-letni mieszkaniec gminy Wojnicz podczas prac w budynku gospodarczym odnalazł broń i amunicję. Była ukryta w przewodzie wentylacyjnym. O całym zdarzeniu niezwłocznie powiadomił policjantów z Wojnicza. Ci zabezpieczyli znalezisko, wstępnie ustalając, iż jest pistolet bocznego zapłonu Flobert Long Barrel Pistol, z przełomu XIX i XX wieku, kalibru 5,6 mm. Została również zabezpieczona do niego amunicja w ilości 40 sztuk. Ma już wartość muzealną.
Dzień później w Siedliskach podczas remontu domu, kobieta odnalazła ukryty pistolet samodziałowy kaliber 5,6 mm oraz 34 sztuki amunicji. Pistolet konstrukcji metalowej z drewnianą rękojeścią został zabezpieczony do prowadzonego postępowania przez policjantów z Tuchowa
Również w sobotę, w Tarnowie do jednego z mieszkań zostali wezwani policjanci Nieetatowej Grupy Minersko-Pirotechnicznej Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Zgłaszająca podczas sprzątania po zmarłym odnalazła pistolet oraz amunicję. Policjanci ustalili, że to pistole gazowy, amunicja gazowa i hukowa broń oraz amunicję do KBKS w ilości 200 sztuk.
– Klamka w domu to dobra rzecz – komentują w żartach internauci. – Siekiera pod poduszką jest skuteczna, ale jej skuteczność jest jednak ograniczona – komentują inni. Wszyscy są jednak zgodni co do tego, że mowa o legalnie posiadanej broni, nie tego typu znaleziskach. Bo jeśli je zatrzymamy, możemy mieć tylko problemy.
– Pamiętajmy, aby takie znaleziska natychmiast zgłaszać Policji – przypominają tarnowscy policjanci. – Pistolety, amunicja oraz inne przedmioty pochodzenia wojskowego mogą stanowić zagrożenie. Niewłaściwe z nimi postępowanie może narazić na utratę życia lub zdrowia. Ponadto posiadanie takich przedmiotów bez wymaganego zezwolenia stanowi przestępstwo – dodają.
Co stanie się ze znalezioną bronią? Najpierw policja musi przeprowadzić stosowne postępowanie. Decyzje zostaną podjęte po jego zakończeniu. Ale, co podkreślają policjanci, niektóre egzemplarze mogą trafić nawet do muzeum. Pozostałe – będą zneutralizowane.