poniedziałek, 12 czerwca 2023 14:24, aktualizacja rok temu

Tragiczna śmierć 33-latki z Bochni. "Należało tę ciążę zakończyć"

Autor Katarzyna Jamróz
Tragiczna śmierć 33-latki z Bochni. "Należało tę ciążę zakończyć"

– Każda kobieta w tym kraju, w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ma prawo do przerwania ciąży, czyli aborcji. Te dwa warunki powinny być traktowane rozłącznie. Zdrowie jest szeroko definiowane. Chodzi zarówno o zdrowie fizyczne, jak i psychiczne – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji Adam Niedzielski.

W poniedziałek (12 czerwca) odbyła się konferencja prasowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na temat standardów opieki nad pacjentką w sytuacji konieczności przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży. Jak zapowiedział Niedzielski, w dniu dzisiejszym zostanie powołany zespół, który doprecyzuje wytyczne w sprawie terminacji ciąży (zabiegu aborcji), wydane w 2021 roku. Grono ekspertów przygotuje szczegółowe zalecenia dla lekarzy i placówek medycznych. Zespół stworzą eksperci: ginekologii, położnictwa, neonatologii, perinatologii oraz psychiatrii. Minister zapewnił, że kobiety w tym zespole będą odgrywały znaczącą rolę. To reakcja na śmierć 33-letniej Doroty, pacjentki szpitala w Nowym Targu, której w 5. miesiącu ciąży odeszły wody płodowe. U ciężarnej nie przeprowadzono zabiegu aborcji, mieszkanka Bochni zmarła w wyniku wstrząsu septycznego i niewydolności wielonarządowej. – Każda kobieta, której zdrowie lub życie jest zagrożone w jakimkolwiek momencie ciąży, ma prawo do jej przerwania. Nie ma tu żadnego pola do dyskusji i dywagacji. Powołany dziś przeze mnie zespół ma wskazać na co szczególnie zwracać uwagę i jak uniknąć błędów w opiece nad ciężarną – zapewnia Adam Niedzielski.

W Nowym Targu doszło do naruszenia praw pacjenta

Po przemówieniu ministra zdrowia, głos w sprawie zabrał Bartłomiej Chmielowiec – rzecznik praw pacjenta, który oświadczył, że o podjęciu wyjaśnień z urzędu zdecydowano niezwłocznie po sygnałach medialnych dotyczących śmierci 33-letniej kobiety. Okazało się, że w Podhalański Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu doszło do licznych nieprawidłowości. – Doszło do naruszenia praw pacjentki, doszło do naruszenia prawa do udzielania świadczeń zdrowotnych zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, doszło do naruszenia praw pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, ale również w zakresie naruszenia prawa pacjenta do uzyskania rzetelnej klarownej informacji o stanie zdrowia i tego, jaki jest plan terapeutyczny wobec tego pacjenta. Stwierdziliśmy również naruszenie praw pacjenta do dokumentacji medycznej w postaci nierzetelnego jej wypełniania i braków w tejże dokumentacji – wyjaśnił Chmielowiec. – Oczywiście wobec placówki medycznej zostaną wskazane szczegółowe zalecenia w zakresie tego, co należy zrobić, aby do takiej sytuacji nie dochodziło w przyszłości – zapewnił rzecznik. Jednocześnie zaapelował on do wszystkich pacjentów, by w sytuacjach, w których potrzebują pomocy lub pojawia się stan jakiegokolwiek zagrożenia, niezwłocznie skontaktowali się z rzecznikiem praw pacjenta.

Fot. Ministerstwo Zdrowia/Twitter

Podczas poniedziałkowej konferencji, głos w sprawie zabrał również prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii. – W tym konkretnym przypadku początkowo wszystko było dobrze. Pacjentka otrzymała dużą dawkę antybiotyku, który na podstawie doświadczeń powinien obejmować również bakterie, które najczęściej powodują zakażenie na terenie Polski. Niestety, okazało się, że bakteria jest oporna na ten antybiotyk i przyszedł taki moment, w którym pogorszyły się parametry zakażenia. Był to moment, w którym należało tę ciążę zakończyć. Nie wiadomo czy pacjentkę by się udało uratować, ale przynajmniej byłoby poczucie, że zrobiono wszystko w tym kierunku – powiedział prof. Czajkowski. Ekspert wyjaśnił, że postępowanie w tej sprawie było prawidłowe. Wykonano wszystkie badania oraz zlecono antybiotyk. – Trudno było założyć od razu, że antybiotyk działający w 99 proc. tym razem nie zadziała, ale był taki moment, gdzie można było spróbować dodać kolejny antybiotyk czy też zakończyć ciążę – dodał profesor. Zdaniem eksperta "łatwo po fakcie wyciągać wnioski, ale należy zadać sobie pytanie, czy rzecz była do uniknięcia".

Kazali leżeć

Przypomnijmy, 33-letnia Dorota do szpitala w Nowym Targu trafiła w niedzielę (21 maja) po tym, jak odeszły jej wody płodowe. Kobieta była wówczas w 5. miesiącu ciąży. Lekarze zalecili 33-latce, by ta leżała. Pani Dorota skarżyła się personelowi medycznemu na bóle głowy i brzucha, co więcej, wzrastający wskaźnik CRP wskazywał na to, że w organizmie kobiety rozwija się stan zapalny. W nocy z 23 na 24 maja jej stan gwałtownie się pogorszył. Przeprowadzone o godzinie 5:20 badanie USG wykazało obumarcie płodu. Nieprzytomną kobietę przewieziono na oddział intensywnej terapii. Z dokumentacji medycznej wynika, że już wtedy miała siną i zimną skórę. Zatrzymanie krążenia nastąpiło o godzinie 7:18, o 9:38 kobieta już nie żyła. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jej zgonu był wstrząs septyczny i niewydolności wielonarządowa. Zmarły synek 33-latki otrzymał imię Wojtuś.

Źródło: Ministerstwo Zdrowia, fot. Ministerstwo Zdrowia/Twitter








Podhale

Podhale - najnowsze informacje

Rozrywka