48-letni mieszkaniec gminy Krynica-Zdrój wyszedł z domu, a gdy długo nie wracał jego rodzina poprosiła o pomoc. Strażacy i policjanci przez długi czas szukali mężczyzny. Ostatecznie potwierdził się najgorszy scenariusz. Ciało 48-latka znaleziono w rzece Muszynka.
48-latek wyszedł z domu w miniony piątek, 10 września. Gdy długo nie wracał zaniepokojona rodzina poprosiła o pomoc policję. Służby przez wiele godzin szukały zaginionego.
W sobotę na pomoc policji ruszyli strażacy, który od wczesnych godzin porannych przeszukiwali brzegi rzeki Muszynka na odcinku do Tylicza do Powroźnika. Funkcjonariusze podejrzeli bowiem, że mogło dojść do najgorszego.
- Podczas poszukiwań natknięto się na zwłoki znajdujące się na żeremi bobrów rzeki Muszynka. W związku z tym na miejsce zdarzenia zadysponowany został zastęp z JRG Krynica Zdrój w celu udzielenia pomocy OSP Tylicz w przetransportowaniu zwłok z rzeki - relacjonują sądeccy strażacy.
Czy do śmierci mężczyzny ktoś się przyczynił? Czy targnął się na własne życie? Dochodzenie pozwoli wyjaśnić przyczyny tej tragedii.