- My, mieszkańcy Węgrzc chcemy, aby ten teren w końcu zaczął przynosić korzyści – powiedziała wczoraj na zebraniu wiejskim radna powiatowa i członek rady sołeckiej Ewa Ptasznik. W spotkaniu wzięła udział rekordowa liczba uczestników. Czy udało się przekonać mieszkańców, żeby wyrazili zgodę na sprzedaż działki?
Wczoraj o godz. 18 w pawilonie wielofunkcyjnym w Węgrzcach Wielki odbyło się zebranie wiejskie, na które przyszła rekordowa ilość mieszkańców gminy Wieliczka.
Zebranie otworzyła i poprowadziła radna powiatowa i członek rady sołeckiej Ewa Ptasznik. Wzięła w nim udział sołtys Węgrzc Krystyna Lesiecka, a za stołem prezydialnym zasiedli Adam Panuś, Sekretarz Gminy Wieliczka, Piotr Krupa, zastępca burmistrza do spraw inwestycji, Piotr Ptak, radny, przewodniczący komisji budżety rady miejskiej, radny powiatowy Łukasz Sadkiewicz, radny Grzegorz Sandorek i Krzysztof Krochmal.
Głównym punktem spotkania było podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż działki nr 836/1. Projekt uchwały o sprzedaży tej działki pojawił się wcześniej w porządku obrad nadzwyczajnej sesji rady miejskiej, która odbyła się 30 października. Sesja jednak została przerwana do 13 listopada. W międzyczasie sprawą sprzedaży działki zainteresował się Bartłomiej Krzych, który zaczął zbierać podpisy mieszkańców Węgrzc (sam jest działaczem społecznym w pobliskich Strumianach) i zgłosił do sołtys Krystyny Lesieckiej potrzebę zwołania zebrania w sprawie działki. Zaniepokoiło go to, że projekt o sprzedaży działki pojawił się w porządku obrad pomimo braku zgody, a nawet wiedzy mieszkańców Węgrzc. Sprawę nagłośnił i wynikiem jego aktywności była tak liczna obecność na zebraniu mieszkańców miejscowości.
– Wokół tego tematu narosło mnóstwo emocji, niepotrzebnych zupełnie, mnóstwo jakichś dziwnych decyzji, dlatego postanowiliśmy, żeby dzisiaj w sposób kompetentny dowiedzieć się, co w tej sprawie mają do powiedzenia przedstawiciele Gminy i Miasta Wieliczka – rozpoczęła Ewa Ptasznik. Okazało się, że wyprzedzając złożenie przez Krzycha wniosku o zwołanie zebrania, zwołała je sama Rada Sołecka Węgrzc Wielkich. Również do tej sprawy wróciła pod koniec zebrania Ewa Ptasznik wyjaśniając, dlaczego zebranie odbyło się w tym terminie. - Dlaczego zebranie odbyło się tak szybko? Bo pan Krzych zrobił taką aferę z tego. Rozmawiałam z panem Grzegorzem Sendorkiem 2 listopada, kiedy dowiedziałam się o sprawie. Powiedziałam: „Spokojnie. Zróbmy zebranie wiejskie (nie myślałam, że to będzie za 4 dni). Nie ma pośpiechu, spokojnie, przygotujmy się”, ale zrobiła się taka wrzawa, taka awantura, w gazetach, w mediach, na fejsie, na przystankach… – wyliczała Ptasznik, zarzucając Krzychowi manipulację.
Pierwszy zabrał głos radny powiatowy Łukasz Sadkiewicz, który bardzo szczegółowo opisał i pokazał na slajdach inwestycje planowane przez Miasto Wieliczka w nowej strefie gospodarczej na terenie Węgrzc, a także planowane połączenia drogowe ze strefą w Kokotowie - Brzegach i autostradą oraz plany inwestycyjne kolei, która zamierza budując linię Podłęże - Piekiełko przeciąć strefę nowym torem, poprowadzonym na wysokim nasypie po łuku. Dotyczy to właśnie terenu działki, którą miasto zamierza teraz sprzedać. Inwestycje kolejowe z działki, która ma blisko 20 ha mają zająć aż 3 ha i miasto nie może im się przeciwstawić, może jedynie negocjować szczegóły inwestycji i oczywiście otrzyma za zajęty teren odszkodowanie. – Nie jesteśmy w stanie niestety nic z tym zrobić – stwierdził Sadkiewicz – bo są to inwestycje państwowe. Dopiero po zakończeniu prac projektowych przez PKP zostaną wydzielone działki i wykonany operat szacunkowy. Inwestycja zostanie najprawdopodobniej zrealizowana w ramach Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej, czyli na podstawie tzw. „specustawy” (ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych), która daje pierwszeństwo inwestycjom państwowym do dysponowania terenem i określa zasady wypłacania ewentualnych odszkodowań właścicielom gruntów.
Na planowane inwestycje Wieliczka potrzebuje pieniędzy. I to dużych. Ale to nie jedyny powód sprzedaży działki. Jakie jeszcze są powody, dla których projekt uchwały o sprzedaży działki znalazł się w porządku obrad wielickiej rady miasta? Odpowiedział na to pytanie Sadkiewicz:
Długa wypowiedź radnego Sadkiewicza wywołała zniecierpliwienie mieszkańców, którzy pytali i prosili o wyjaśnienie dlaczego faktycznie miasto chce sprzedać działkę w Węgrzcach.
O tym, że mieszkańcy Węgrzc Wielkich wyrazili zgodę na dysponowanie przez Gminę Wieliczka tym terenem na cele budowlane, przypomniał wiceburmistrz Piotr Krupa. Jego zdaniem największy problem ma gmina z koleją. - W naszym interesie jest to, żeby zapewnić optymalnie możliwość przejazdów pod tym łukiem (przyp. red. jaki będą tworzyć tory), aby nie odcięło kawałka działki - powiedział. Przypomniał też, że podobnie było w miejscowości Śledziejowice, czy Brzegi, gdzie mieszkańcy zgodzili się na sprzedaż, a połowę uzyskanych środków przeznaczyli na potrzebne dla mieszkańców inwestycje. Wiceburmistrz potwierdził też, że gmina nie może sprzedać mienia wiejskiego bez zgody mieszkańców. - Do sprzedaży potrzeba dwóch rzeczy – zgody zebrania wiejskiego i uchwały rady miejskiej. Trzy tygodnie temu została podpisana umowa z wykonawcą na wykonanie tego terenu zgodnie z państwa zgodą na dysponowanie terenem na cele budowlane. Teraz musimy zacząć przygotowywać to pod zbycie - dodał.
Piotr Ptak, który jako pełnomocnik burmistrza zajmował się sprzedażą nieruchomości stanowiących mienie sołeckie, powiedział że to, jaki procent ze sprzedaży działek zostanie przeznaczony na potrzeby sołectwa jest kwestią negocjacji. – Uznaliśmy, że sprawiedliwie będzie jeśli to będzie 50 na 50, bo wszyscy mieszkańcy gminy mają wkład własny w te inwestycje.
Czy te argumenty przekonały mieszkańców? Dyskusja trwała jeszcze 2,5 godziny. - Ludzie się boją tego, że tych pieniędzy nie zobaczą. Dlaczego ta uchwała musi być podjęta na tej sesji? My się przygotujemy i spokojnie podejmiemy decyzję – mówili mieszkańcy Wegrzc.
Ostatecznie po burzliwej wymianie zdań zadecydowano odłożyć głosowanie na kolejne zebranie, które ma odbyć się 12 grudnia.
- Możemy się spotkać za trzy tygodnie, ale co to da, czy my coś więcej będziemy wiedzieć? – podsumowała Ewa Ptasznik.
Brak zgody mieszkańców Węgrzc Wielkich na głosowanie, sprawił jednak, że na dzisiejszej sesji zdjęto z porządku obrad kontrowersyjny projekt uchwały o sprzedaży działki.
Do sprawy na pewno będziemy wracać.
Marzena Gitler, foto i wideo: Mateusz Łysik
PS. Tak o wtorkowym zebraniu napisał bloger, prowadzacy stronę Węgrzece Wielkie, Historia Przyroda Ludzie:
O sprawie przeczytasz też: