niedziela, 2 kwietnia 2023 08:25

Władysław Kurowski: "Nie możemy milczeć, kiedy lewackie środowiska posuwają się do takich czynów"

Autor Marzena Gitler
Władysław Kurowski: "Nie możemy milczeć, kiedy lewackie środowiska posuwają się do takich czynów"

My, Polacy nie możemy milczeć, kiedy lewackie środowiska posuwają się do takich czynów. Musimy być czujni - mówi Władysław Kurowski. Z posłem z Jawornika rozmawiamy o św. Janie Pawle II, podsumowaniu kadencji, rozwoju Ziemi Myślenickiej i Małopolski.

Panie pośle, jest pan bardzo mocno związany z regionem, którego mieszkańcy wybrali pana na swojego przedstawiciela w Parlamencie. Był pan burmistrzem Myślenic i wicestarostą myślenickim. Był radnym i miejskim, i powiatowym. Czego dziś najbardziej brakuje Ziemi Myślenickiej, aby ta część Małopolski mogła się jeszcze lepiej rozwijać?

Ziemia Myślenicka to piękny Region Małopolski, z dobrym położeniem komunikacyjnym, ale zróżnicowanym pod kątem potrzeb rozwojowych, w zależności od gminy, jej priorytetów i możliwości. Z pewnością dla podniesienia standardu życia i satysfakcji mieszkańców wszędzie potrzebne jest zabezpieczenie podstawowych potrzeb tj.: wodociągów, kanalizacji, chodników itp. Dla rozwoju Regionu z pewnością potrzebne są bezpieczne bezkolizyjne drogi i dobry transport zbiorowy. W  ostatnich dniach udało się wykonać kolejny krok dla realizacji kolei z Myślenic do Krakowa. Dzięki determinacji burmistrza Myślenic, Jarosława Szlachetki przy wsparciu parlamentarzystów i radnych, zrozumieniu ze strony premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Andrzeja Adamczyka, prezesa PKP PLK  Ireneusza Merchela i Zarządu Województwa Małopolskiego zostanie rozpoczęta procedura wyłaniania wykonawcy projektu połączenia kolejowego wraz z pozwoleniem na budowę i wykupem terenu. Wspólne działanie przynosi rozwiązania, które jeszcze kilka lat temu wydawały się niemożliwe. Rząd Zjednoczonej Prawicy nie boi się ambitnych i potrzebnych dla rozwoju Polski rozwiązań, a w tym przypadku Ziemi Myślenickiej. W gminach naszego powiatu, ale również w całej Małopolsce brakuje  regulacji stanu prawnego dróg wewnętrznych tj. dziś istniejących dróg, ale nie będących własnością gmin, co uniemożliwia inwestycje w te drogi. Osobiście od prawie dwóch lat  pracuję nad projektem ustawy rozwiązującej ten problem.

Na pana stronie internetowej poselkurowski.pl można przeczytać, że w życiu prywatnym jest pan od 36 lat szczęśliwym mężem i ojcem trójki dorosłych dzieci. Jak pana pracę w Parlamencie i częste wyjazdy przyjmuje pana rodzina? Czy pana dzieci podzielają pana pasję do działalności społecznej?

Praca w Sejmie wymaga pewnego przeorganizowania życia rodzinnego, ale przecież z takimi problemami musi sobie dawać radę wiele polskich rodzin, których członkowie pracują np. w delegacji. Moja rodzina do tych zmian chyba już się przyzwyczaiła. Moje częste nieobecności na pewno nie ułatwiają codziennego życia rodziny, ale przecież taki jest charakter tej funkcji, którą zdecydowałem się sprawować. Co do zaangażowania się moich dzieci w działalność społeczną, to póki co ogranicza się ona do uczestnictwa w akcjach charytatywnych, ale przecież są jeszcze młodzi i trudno przewidzieć co przyniesie przyszłość.

Mało kto wie, że funkcję posła łączy pan z funkcją sołtysa swojej rodzinnej miejscowości – Jawornika, którą piastuje pan od 2010 roku. Jak udaje się panu znaleźć na to czas?

Jestem przekonany, że wiedza ta jest powszechna w moim powiecie. To prawda funkcję sołtysa przejąłem w 2010 roku po tragicznie zmarłym moim koledze. Wcześniej przez wiele lat angażowałem się w sprawy mojej miejscowości poprzez pracę w radzie sołeckiej, pełniąc kilka lat funkcję przewodniczącego rady. Po uzyskaniu mandatu posła nosiłem się z zamiarem rezygnacji, ale nie chciałem też stwarzać wrażenia porzucenia spraw wsi, w której mieszkam, na rzecz Warszawy, w trakcie trwającej przecież kadencji Rady Sołeckiej. Nie jest to prosta sprawa, lecz bezcenne okazuje się tutaj moje doświadczenie samorządowe, które pozwala rozwiązywać wiele spraw sołectwa  sprawnie i skutecznie. Nie jestem też sam w tej pracy, bo mam przecież grupę osób wspierających, członków Rady Sołeckiej, radnego gminnego, radnego sejmiku małopolskiego czy też członków stowarzyszeń działających w  Jaworniku. Oczywiście łączenie tych funkcji na dłuższy czas jest trudne i nowe wybory na sołtysa z  pewnością przyniosą nowe rozstrzygnięcia. Jestem przekonany, że znajdą się osoby, które będą chciały poświęcić część swojego czasu i zaangażować się w sprawy ważne dla naszej jawornickiej wspólnoty.

Prawo i Sprawiedliwość na pierwszym miejscu postawiły wsparcie rodziny, jednak w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Co powinno się zmienić, aby odwrócić ten trend?

Wsparcie, które realizuje rząd Zjednoczonej Prawicy jest bardzo dobrze odbierane przez polskie rodziny. Równocześnie działania rządu, które przyczyniają się do niskiego bezrobocia, dają podstawy bezpieczeństwa socjalnego polskim rodzinom. Nie mniej jednak posiadanie dzieci to indywidualna decyzja każdej młodej rodziny a działania rządu mają dawać system zachęt do zwiększenia dzietności. Moim zdaniem ten system od kilku lat jest budowany poprzez wsparcie socjalne, budowę przedszkoli, program Maluch+, zmiany w kodeksie pracy, ulgi podatkowe itp. Szybkie odwrócenie trendu spadku narodzin będzie trudne, ponieważ wchodzimy w okres niżu i spada liczba młodych kobiet, mogących rodzić dzieci. Tym samym nawet zwiększenie dzietności nie przełoży się w najbliższym czasie na zwiększenie liczby urodzeń w Polsce. To na pewno nie jest zbyt optymistyczne, ale w najbliższych latach nasze społeczeństwo będzie się starzeć. Ta tendencja spadkowa przez różne działania może być spowolniona, jednak w taki proces muszą się włączyć rząd, samorządy, organizacje społeczne, a także artyści i celebryci. Powinna zapanować w przekazie medialnym pewnego rodzaju moda na rodzinę wielodzietną. Posiadanie 3 i więcej dzieci powinno być nobilitacją społeczną.

W swoim programie wyborczym zawarł pan troskę o poprawę bezpieczeństwa. Na lokalnym podwórku w dużej mierze dbają o nie druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Wiem, że często się pan z nimi spotyka i rozmawia o ich potrzebach, a podsumowaniem tych spotkań było oświadczenie, jakie wygłosił pan z trybuny sejmowej. Czy może pan o tym opowiedzieć?

Mam wielki szacunek do każdego mieszkańca, który nie myśli tylko o swoim „ogródku”, ale w różny sposób przeznacza część swojego czasu na wsparcie szeroko rozumianego społeczeństwa. Takie działania budują więzi wspólnotowe, tak ważne szczególnie w trudnych czasach. Takimi osobami są członkowie różnych organizacji społecznych w tym ochotnicze straże pożarne. Dziś trudno sobie już wyobrazić nasze miejscowości bez OSP. O ileż uboższe by było nasze życie społeczne. Bezinteresowne niesienie pomocy człowiekowi potrzebującemu jest wpisane w służbę strażaków ochotników. Jest to formacja, która stanowi w dużej mierze o naszym bezpieczeństwie i coraz lepiej jest wyszkolona, ale też dzięki wsparci rządowemu i samorządowemu coraz lepiej wyposażona. Straż jest doskonałym miejscem dla kształtowania młodych charakterów i alternatywą dla wirtualnego świata komputerów. Dlatego warto wspierać te dobre aktywności strażaków ochotników dla dobra naszego społeczeństwa. Moje wystąpienie sejmowe  było podziękowaniem strażakom ochotnikom za ich zaangażowanie i służbę dla nas wszystkich.

Wiele lat swojej aktywności zawodowej poświęcił pan oświacie. Również działalność polskiego Parlamentu promuje pan wśród młodzieży. W marcu zwycięzcy zorganizowanego przez pana konkursu wiedzy o Sejmie z powiatu suskiego i myślenickiego mogli zwiedzić gmach Sejmu. Jak wyglądał ten konkurs i wycieczka? Czy co roku organizuje pan podobne konkursy?

Tak, można powiedzieć, że większość mojej aktywności zawodowej związana była z pracą z młodzieżą lub na rzecz młodzieży. Najpierw jako nauczyciel w szkołach gminy Myślenice, później jako dyrektor Zakładu Obsługi Szkół w Pcimiu, a także jako samorządowiec. Konkurs, który zorganizowałem w  ubiegłym roku, wspólnie z Kancelarią Sejmu, przy udziale Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Myślenicach jest promocją polskiego parlamentaryzmu. Zaproszenie do udziału skierowałem do szkół ponadpodstawowych z powiatów myślenickiego i suskiego. Wytypowani przez szkoły uczniowie (50 uczniów) osób odpowiadali na kilkadziesiąt pytań w teście wyboru. W opinii pracowników Sejmu uczestnicy wykazali się wysokim poziomem wiedzy. Zostali obdarowani drobnymi upominkami, a ja zaprosiłem ich na wspólne zwiedzanie sejmu, senatu, pogadankę  i wspólny obiad. Pobyt w Warszawie był dla młodzieży tym bardziej interesujący, że odbywał się w trakcie posiedzenia Sejmu i mogli obserwować od „kuchni” to, co czasem mogą zobaczyć na ekranie telewizora. Jeden z uczestników w  przesłanych do mnie podziękowaniach napisał „Zwiedzanie siedziby parlamentu to dla mnie niezwykle ważne i wartościowe doświadczenie. Dzięki Panu miałem okazję poznać historię i  funkcjonowanie naszej demokracji oraz zobaczyć jak wygląda praca naszych przedstawicieli w  parlamencie”. Również dla mnie było to bardzo ważne spotkanie i duma, że młodzież z naszego regionu tak pięknie świadczy o dobrym wychowaniu i solidnym kształceniu. Niestety, w obecnej kadencji, ze względu na pandemię nie udało się zorganizować więcej takich konkursów.

Jest pan sekretarzem Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Honorowych Dawców Krwi i  Polskiego Czerwonego Krzyża oraz Promocji Krwiodawstwa, Dawstwa Szpiku Kostnego i Transplantologii. Jakie są plany rozwoju krwiodawstwa na terenie południowej Małopolski?

Obecnie na posiedzeniach Zespołu trwają prace nad projektem ustawy o krwiodawstwie i  krwiolecznictwie. Mam nadzieję, że niedługo projekt tej ważnej ustawy wpłynie, po zaopiniowaniu, do laski marszałkowskiej. Rozmawiamy też o inwestycjach w regionalne centra krwiodawstwa i  krwiolecznictwa w Polsce. Jeżeli chodzi o plany rozwoju tej dziedziny w Małopolsce to ostatnio uczestniczyłem w spotkaniu wspólnie z posłem Patrykiem Wichrem oraz panią Dyrektor Regionalnego Centrum w Krakowie i samorządowcami właśnie w tym temacie. W tym roku rozpoczyna się budowa Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Nowym Sączu wraz z Centrum Edukacyjnym. Naszą ambicją jest też poprawa warunków w stacjach terenowych np. w Limanowej, Zakopanem czy w  Myślenicach. Musimy dbać o promocję dawstwa krwi oraz musimy też poprawiać warunki pracy stacji poboru krwi, bo przecież to dar życia, którego nie da się wyprodukować.

W marcu Sejm przyjął uchwałę w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II. Kim dla pana jest Jan Paweł II? Jak wspomina pan czas jego pontyfikatu i pielgrzymek do Polski?

Nikt chyba w Polsce nie spodziewał się takiego ataku na świętego Jana Pawła II, który jest dla Polaków największym autorytetem. Człowiekiem, do którego z szacunkiem odnosili się na całym świecie zarówno wierzący jak i niewierzący. Dlatego my, Polacy nie możemy milczeć, kiedy lewackie środowiska posuwają się do takich czynów. Musimy być czujni, bo przecież już kardynał Stefan Wyszyński mówił: „Jeżeli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego Narodu”. Stąd też inicjatywa w Sejmie, aby podjąć taką ustawę. Dla mnie Jan Paweł II jest świętym, z którym osobiście się spotykałem jako młody chłopak zaangażowany w ruch oazowy. Dla mnie i na pewno dla wielu osób z mojego pokolenia to jest wyjątkowe, że spotykaliśmy się ze Świętym, który dzisiaj jest naszym orędownikiem w niebie. Z  pontyfikatu Jana Pawła II pamiętam wszystkie pielgrzymki do Polski, ale najbardziej zapadło mi w  pamięci pierwsze spotkanie z młodzieżą na Skałce w Krakowie i następnego dnia spotkanie na Błoniach krakowskich, a później w 1991 r. spotkanie w Częstochowie z młodzieżą całego świata. Te spotkania z Ojcem Świętym były dla nas wielkim powiewem wolności i radości ze wspólnotowego ich przeżywania. Pamiętajmy o naszym Wielkim Rodaku, który nas przebudził, wołając w Warszawie: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziem”.  Dziś też nie zasypiajmy.

Kończy się IX kadencja Sejmu, jednocześnie pana pierwsza kadencja jako posła. Jak by pan podsumował te cztery lata pracy dla Polski? Z czego jest pan szczególnie dumny? Jakie zadania stawia pan sobie na kolejne lata?

Każda inwestycja wpisana w plan finansowania, szczególnie ta, która będzie realizowana w okręgu oświęcimskim, obejmującym powiaty: myślenicki, suski, wadowicki, chrzanowski i oświęcimski jest dla mnie powodem do radości. Są tych inwestycji dziesiątki. Niektóre z nich są jeszcze w fazie projektowania, pozyskiwania niezbędnych uzgodnień i pozwoleń, inne w fazie realizacji, a niektóre przeważnie mniejsze już oddawane do użytkowania. Inwestycje te można podzielić na kilka kategorii. Są to inwestycje związane z poprawą bezpieczeństwa, inwestycje w edukację, kulturę i sport oraz związane z ochroną środowiska. To inwestycje w małych miejscowościach, inwestycje blisko ludzi. Od kilku lat Rząd Zjednoczonej Prawicy, Parlament i samorządy wspólnie odmieniają Polskę. Polska staje się krajem dynamicznie i równomiernie rozwijającym się, nowoczesnymi liczącym się na arenie międzynarodowej, ale też dbającym o tradycyjne wartości, z zachowaniem pamięci o bogatej historii. Mimo przeciwności, tych zewnętrznych i wewnętrznych, jest to według mnie dobry czas dla Polski, dla Małopolski i dla Ziemi Myślenickiej. A do samorządów Ziemi Myślenickiej Rząd przekazał w ostatnim czasie już ponad 360 mln zł na ważne dla mieszkańców inwestycje, które są w fazie projektowania i realizacji. Mnie bardzo cieszą te związane z poprawą bazy edukacyjnej, a w naszym powiecie jest ich kilka, między innymi ta w moim rodzinnym Jaworniku - budowa nowego przedszkola. Jeszcze raz przypomnę, że zaplanowane i projektowane są bezpieczne rozwiązania dla wszystkich skrzyżowań na Zakopiance. Prawdopodobnie najwcześniej będzie realizowany węzeł na ulicy Sobieskiego w Myślenicach. Do użytku zostało już oddane rondo w Pcimiu, które poprawiło bezpieczeństwo i upłynniło ruch ze zjazdu z drogi ekspresowej. Oczywiście trzeba wspomnieć o otwartym niedawno tunelu pod Luboniem, co z pewnością cieszy podróżujących w kierunku Zakopanego.

Prócz realizowanych inwestycji, moje szczególne zadowolenie powoduje pozyskany nowoczesny sprzęt dla Jednostek OSP. Patrząc tylko na Ziemie Myślenicką, jeszcze nigdy nie udało się pozyskać tylu nowych samochodów, średnich i lekkich, dla naszych jednostek. To podniesienie bezpieczeństwa mieszkańców i samych druhów ochotników. Wszystkie te pozytywne efekty to wynik współpracy rządu, administracji wojewódzkiej, lokalnych samorządów, samorządu województwa małopolskiego i parlamentarzystów. Wspólne działania przynoszą realne efekty, których będzie coraz więcej. Ze spraw poza inwestycyjnych jestem dumny z wielu rozwiązań przyjętych przez Parlament, wspierających młode rodziny, ale też najstarszą część naszego społeczeństwa. Osobiście jestem zaangażowany, o czym już wcześniej wspomniałem, w projekt ustawy pozwalający przejąć gminom drogi wewnętrzne,  o nieuregulowanym stanie prawnym. To bardzo ważny projekt szczególnie dla Polski południowej. Aby te wszystkie rozpoczęte i zaplanowane działania mogły być zakończone potrzebny jest rząd, który nie boi się ambitnych wyzwań, proponujący nowoczesne rozwiązania i solidarny rozwój Polski. Rząd, który daje też poczucie bezpieczeństwa i sprawdza się w sytuacjach kryzysowych. Takim rządem w moim przekonaniu jest obecny Rząd Zjednoczonej Prawicy premiera Mateusza Morawieckiego. Zadania, które miałbym sobie stawiać na następne lata związane są z pozytywną oceną naszych obecnych działań, podczas jesiennych wyborów.

Jak pan spędza Wielkanoc? Czy pana rodzina ma jakieś zwyczaje czy tradycje wielkanocne? Czego życzy pan mieszkańcom z okazji zbliżających się świąt?

Święta Wielkanocne w swoim charakterze różnią się od bożonarodzeniowych. Boże Narodzenie to czas rodzinnego przeżywania, a Wielkanoc bardziej w relacji Ja i Chrystus. Osobiście bardzo lubię te święta a  zwłaszcza czas Triduum Paschalnego z jego wszystkimi obrzędami. Z  tradycji wielkanocnych, które kultywujemy w naszym domu to w Wielki Czwartek robienie krzyżyków z poświęconej palmy, które wczesnym rankiem w Wielki Piątek wbijamy w nasze pola. W sobotę oczywiście święcenie pokarmów, a  także uczestnictwo w mszy rezurekcyjnej, a po południu w Niedzielę Wielkanocną uczestnictwo  w  uroczystych nieszporach. Od „zawiązania” dzwonów w Wielki Czwartek do soboty staramy się też w  domu nie korzystać z telewizora. Oczywiście w lany poniedziałek, w ilościach zależnych od pogody, tradycja polewania wodą pozostała. W niedzielę wielkanocną, przy świątecznym stole zawsze jest wspólne śniadanie z produktami poświęconymi w sobotę. Święta Zmartwychwstania Pańskiego są zawsze dla nas czasem umacniania wiary i napełniania się prawdziwą nadzieją.

Zmartwychwstanie  Pańskie, to czas wielkiej radości. Niech zagości ona we wszystkich sercach, napełni je pokojem, Bożym błogosławieństwem i nadzieją na lepsze jutro. Życzę Państwu radosnych spotkań przy wielkanocnym stole oraz smacznego święconego jajka i mokrego dyngusa.

fot. arch. W. Kurowski

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka