W miejscowości Murzasichle niedaleko Zakopanego wypadł przez okno 10-letni kolonista. Chłopiec został niezwłocznie przewieziony do szpitala.
W ubiegły weekend w miejscowości Murzasichle, niedaleko Zakopanego 10-letni chłopiec wypadł przez okno pensjonatu. Był to nieszczęśliwy wypadek. Kolonista chciał podejrzeć przez okno, co robią jego koleżanki w pokoju. Wdrapał się więc na daszek przylegający do okien na pierwszym piętrze. Kiedy to zrobił, nieoczekiwanie do jego pokoju wszedł jeden z opiekunów kolonii. Przyłapany na gorącym uczynku chłopiec przestraszył się i spadł – potwierdził to Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim.
Chłopiec miał dużo szczęścia. W wyniku upadku nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Pomimo to na miejsce zdarzenia i tak została wezwana karetka. Przewiozła ona chłopca na obserwację do zakopiańskiego szpitala.
Na miejscu zjawiła się również policja. Zbadała ona trzeźwość opiekunów wycieczki – u nikogo nie wykryto alkoholu w wydychanym powietrzu.