W Krakowie trwa obecnie burzliwa dyskusja o ewentualnych podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej. Pasażerowie oczekiwaliby jednak lepszej oferty transportu publicznego i w tym kontekście pojawia się rozmowa o kolei aglomeracyjnej. Tymczasem na biurko dyrektora Zarządu Transportu Publicznego Łukasza Franka i wszystkich radnych miejskich padła bardziej rewolucyjna propozycja – miejskiego autobusu transgranicznego w Tatry Słowackie, utworzonego samodzielnie przez Kraków lub wspólnie z Województwem Małopolskim. Prace nad siecią samorządowych autobusów transgranicznych trwają od 2017 roku i oczekiwania pasażerów są jednoznaczne – jedna z linii powinna bezpośrednio połączyć Kraków z Tatrami Słowackimi.
„Transgraniczne wykluczenie transportowe negatywnie wpływa na jakość życia Krakowian i stoi w sprzeczności z aspiracjami Miasta Krakowa do bycia regionalnym liderem współpracy międzynarodowej, miastem realizującym idee “green city”, stawiającym na zrównoważoną mobilność i pozwalającym swoim mieszkańcom na całkowitą rezygnację z posiadania samochodu przy zachowaniu pełnej mobilności. Krakowianie chcący korzystać z dobrodziejstw przygranicznego położenia Krakowa i otwartych granic w ramach Unii Europejskiej i tak muszą kupić sobie samochód, gdyż bez niego nie są w stanie dotrzeć w Tatry Słowackie i inne cele na Słowacji. Wiele osób nie chce tego robić, chce być w zgodzie ze współczesnymi trendami i przemieszczać się transportem publicznym – nie tylko po mieście, ale również w relacjach z najbliższym unijnym sąsiadem” - czytamy we wstępie do analizy, opracowanej przez Inicjatywę obywatelską „Polska – Słowacja – autobusy”.
W dokumencie czytamy, że Kraków w ostatnich latach przyciągał wielu nowych mieszkańców, którzy przeprowadzili się pod Wawel z całej Polski, a dziś pracują tu jako wysokiej klasy specjaliści i płacą duże podatki do miejskiej kasy. Mogli wybrać Gdańsk, Warszawę lub Poznań, wybrali jednak Kraków. Wielu z nich Kraków przyciągnął nie tyle zabytkami, co atrakcyjnym położeniem blisko gór – Tatr polskich i słowackich, Małej Fatry i Gór Choczańskich, czego inne polskie miasta mogą nam pozazdrościć. Tatry Słowackie czy Mała Fatra są na tyle blisko, że wielu krakowian chciałoby tam jeździć na jednodniowe wycieczki miejskim lub regionalnym autobusem, dziś jednak aby w pełni korzystać z dobrodziejstw zjednoczonej Europy, potrzebny jest własny samochód. „Miasto z jednej strony zachęca do rezygnacji z samochodu, z drugiej strony bez auta niemożliwa jest realizacja pasji wielu krakowian, takich jak wycieczka górska na Wielki Chocz, wyjazd na rolki do Tatrzańskiej Kotliny lub na narty do Łomnicy. Nowoczesne europejskie miasta starają się być aktywne w transgranicznym kontekście, autobus z Krakowa do Smokowca idealnie by się wpisał w ideę smart city i podkreśliłby przywiązanie Krakowa do idei integracji europejskiej, tak bardzo dziś negowanej” - uważa autor opracowania.
O tym, że taka linia jest oczekiwana przez Krakowian, świadczy przykład komercyjnych weekendowych autobusów Yellow Bus, kursujących w latach 2020-22 na trasie Nowa Huta – Łysa Polana – szlak na Morskie Oko. Pasażerowie prosili o rozszerzenie formuły „żółtych autobusów” o bezpośrednią trasę na Słowację, najlepiej do Starego Smokowca, czego przewoźnik nie wykluczał. Ostatecznie jednak okazało się, że taki projekt ma szansę się utrzymać jedynie w formacie linii dotowanej przez miasto lub województwo. Propozycje są dwie – taką linię mogłyby utworzyć Koleje Małopolskie jako transgraniczną linię ALD (autobusowe linie dowozowe) z udziałem finansowym Krakowa, lub też Kraków samodzielnie w formule transgranicznego „aglobusa”, na wzór popularnych linii rekreacyjnych do Ojcowa i Dolinek Krakowskich. Oczywiście wymagałoby to finansowania, o co dziś trudno, bo mówi się raczej o cięciach połączeń i podwyżkach. Badania pokazują jednak, że pasażerowie chcieliby lepszej oferty, a miejski autobus do Smokowca mógłby być jej elementem i ciekawą formą promocji Krakowa za granicą – dużo skuteczniejszą, niż miejska telewizja.
Miejskie linie transgraniczne lub transgraniczne autobusy regionalne dotowane przez miasto nie są w Europie niczym nadzwyczajnym. Kraków dołączyłby do innych metropolii, których mieszkańcy mogą korzystać z samorządowych autobusów transgranicznych, takich jak Bratysława, Koszyce, Innsbruck i Salzburg.
Miejska linia transgraniczna to na razie propozycja, do której teraz powinni się odnieść dyrektor ZTP Łukasz Franek i radni miejscy. Znacznie szybciej mają powstać inne samorządowe połączenia transgraniczne, realizowane dzięki współpracy Województwa Małopolskiego i Kraju Preszowskiego. Według wcześniejszych zapowiedzi, być może już w kwietniu ruszy samorządowy autobus Kolei Małopolskich z Bukowiny Tatrzańskiej przez Zakopane do Trsteny. Od 3 czerwca do 3 września będą kursować transgraniczne wakacyjne pociągi Muszyna-Poprad. Natomiast od lata 2024 Kraj Preszowski ma uruchomić autobusy Bardejov-Krynica i Stará Ľubovňa – Piwniczna. Autobus Kraków – Stary Smokowiec byłby logicznym uzupełnieniem tej siatki połączeń. Jest też potrzebny, by mogło powstać połączenie autobusowe Zakopane-Poprad, co w szczegółowy sposób jest wytłumaczone w raporcie.
Jakub Łoginow
Inicjatywa obywatelska "Polska - Słowacja - autobusy"
fot: Jakub Łoginow