Autonomia Palestyńska zrywa stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem.
Władze Autonomii zdecydowały się na tak radykalny krok, aby zamanifestować swoją niezgodę na plan pokojowy na Bliskim Wschodzie przedstawiony przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Ogłoszony trzy dni temu przez amerykańskiego prezydenta plan, nazwany przez niego „dealem stulecia” zakłada przekształcenie Autonomii Palestyńskiej w całkowicie zdemilitaryzowane państwo, zależne od Izraela w kwestiach bezpieczeństwa.
Na odpowiedź Palestyńczyków nie trzeba było długo czekać. Dzisiaj w czasie obrad Ligi Arabskiej w stolicy Egiptu prezydent Palestyny Mahmoud Abbas ogłosił zerwanie stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Poparli go ministrowie spraw zagranicznych z Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Jordanii, Iraku i Libanu, którzy stwierdzili między innymi, że nie może być pokoju bez uznania praw palestyńskich i kompleksowego rozwiązania.
Z kolei plan Trumpa popierają - oprócz Izraela - kraje Zatoki Arabskiej - Oman, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także Polska. Minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz oświadczył:
- Z uwagą przyjąłem ogłoszenie politycznej części planu pokojowego. Wraz z częścią gospodarczą stanowi ona wartościowy materiał do kompleksowej dyskusji między stronami konfliktu izraelsko-palestyńskiego.