Przed sylwestrem krakowianie tłumnie ruszyli do galerii handlowych. -Brak produktów, miejsc parkingowych i wózków- podsumowuje podirytowany sytuacją pan Krzysztof.
Patrząc na sytuację w galeriach handlowych można by rzecz, iż gorączka sylwestrowej nocy dopadła Polaków już dziś. Galerie handlowe dosłownie pękają w szwach.
-Przed chwilą byłam w drogerii i, szczerze, to zmarnowałam czas. Żałuję, że nie dokonałam zakupu przez internet, bo nie kupiłam tego, co chciałam. W sklepach są już wyprzedaże, ale nie ma szans na spokojne przymierzanie ubrań
-mówi pani Karolina i wyjaśnia:
-Przymierzalnie pękają w szwach. Być może to efekt domówek, które z roku na rok są coraz bardziej popularne, przynajmniej wśród moich znajomych. Jednak sukienkę na szczęście już mam.
Największe tłumy widać w supermarkecie.
-W południe wcale nie było lepiej. Tak naprawdę ruch zaczął się już rano
-informuje nas jedna z ekspedientek.
-W tym roku sylwester wypada w niedzielę, więc zakupy trzeba zrobić już dziś. Nie przypuszczałem jednak, że stracę tu tyle czasu. Najpierw nie mogłem znaleźć miejsca na parkingu, potem był problem z wózkiem, a teraz jeszcze to
-mówi pan Krzysztof, wskazując na puste półki.
-Nie dość, że tracę czas, to jeszcze będę musiał się zadowolić czymś innym niż planowałem. Brak produktów, miejsc parkingowych i wózków. Chyba sylwester w tym roku zaskoczył sprzedawców.
-Uwijają się, jak mogą
-mówi pani Laura, wskazując na pospiesznie wykładającego soki pracownika sklepu i dodaje:
-Takiej kolejki tu jeszcze nie widziałam, a na zakupach pojawiam się zawsze w sobotę właśnie. Przed świętami oczywiście było tu sporo ludzi, ale stanie w takiej kolejce jakoś mnie ominęło.