środa, 26 maja 2021 15:31

Miodu nie będzie. Krakowska branża hotelarska po lockdownie: "Rezerwacje spadły o 70%"

Autor Marzena Gitler
Miodu nie będzie. Krakowska branża hotelarska po lockdownie: "Rezerwacje spadły o 70%"

Brakuje zagranicznych turystów, goście dokonują rezerwacji na ostatnią chwilę. Jest jednak nadzieja. – Długi weekend czerwcowy mamy już w całości wyprzedany – mówi Paweł Konieczny, z Qubus Hotel Kraków. Optymistycznie, choć ostrożnie patrzy też na nadchodzący sezon Andrzej Pietrusiński, właściciel Green Hostel w krakowskim Kazimierzu.

Jak zapowiada się sezon turystyczny w Krakowie? Czy turyści wrócą do miasta, które w 2019 roku odwiedziło 14,5 mln zwiedzających, z czego połowa to goście zza granicy? Czy branży najbardziej dotkniętej przez pandemię, uda się choć w części nadrobić straty?

– Od momentu otwarcia hotelu 8 maja przyrost rezerwacji jest umiarkowany. Wśród gości indywidualnych widać spore zainteresowanie pobytami weekendowymi i rodzinnymi. Pierwsze tygodnie maja niestety charakteryzowały się niskim obłożeniem i dużym poziomem anulacji ze względu na zamkniętą gastronomię i strefę SPA – mówi Paweł Konieczny, Kierownik Działu Sprzedaży i Marketingu Qubus Hotel Kraków. –  Tak naprawdę ewidentny wzrost rezerwacji widzimy od najbliższego weekendu – dodaje.

W branży jest jednak pewien optymizm. To rezerwacje czerwcowe i przyrost rezerwacji na miesiące wakacyjne. – Ogromnym zainteresowaniem cieszy się długi weekend czerwcowy, który mamy już w całości wyprzedany, choć należy pamiętać, że cały czas ogranicza nas funkcjonowanie do 50% obłożenia – mówi Paweł Konieczny. – W dalszym ciągu jednak mówimy o minimalnym obłożeniu nieporównywalnym z obłożeniem sprzed dwóch lat.

Na spadek zainteresowania rezerwacjami wpływają ograniczenia w podróżach zagranicznych. Ciągle jeszcze zamknięte są niektóre granice. Pandemia sprawiła, że jeśli już udajemy się za granicę, to raczej z powodu pracy, niż na wycieczkę turystyczną. – Brakuje gości zagranicznych, biznesowych i kongresowych, którzy stanowią ogromną część krakowskiej turystyki - potwierdza przedstawiciel Qubus Hotel Kraków.

Brak turystów zagranicznych to nie wszystko. Brakuje też rezerwacji grupowych dla biur podróży, dla których Kraków stanowił ważną destynację ze względu na swój zabytkowy charakter. – Warto wspomnieć również o  rezerwacjach grupowych dla biur turystycznych, które póki co nie mają jeszcze pozwoleń na realizację - mówi Paweł Konieczny. - Mamy jednak nadzieję, że w lipcu uda nam się powitać w naszych progach gości z tego segmentu – dodaje z optymizmem.

Na zniechęcenie do rezerwacji terminów w hotelach wpłynęła, zdaniem kierownika marketingu, częsta zmiana obowiązujących obostrzeń i wprowadzane przez rząd ograniczenia. – Obserwujemy oczywiście poziom przyrostu rezerwacji w miesiącach letnich, widać tu lekki wzrost, jednak warto pamiętać, że przez częste zmiany spowodowane rządowymi ograniczeniami, bardzo skróciło się okno rezerwacji i goście w tych niepewnych czasach dokonują rezerwacji na ostatnią chwilę – dodaje Konieczny.

Ten same informacje potwierdza Andrzej Pietrusiński, właściciel Green Hostel w krakowskim Kazimierzu. – Nasi obecni klienci to w 95 procentach Polacy – mówi hotelarz. – Na razie zainteresowanie rezerwacjami jest słabe, ale można powiedzieć, że się trochę rozkręca. Większość rezerwacji to last minute - dodaje.

Czy krakowskim hotelarzom uda się odrobić straty spowodowane pandemią? Czy nowy sezon będzie podobny do tego sprzed dwóch lat? Czy turyści wrócą do Krakowa? – Trudno nawet porównywać obecne zainteresowanie do tego, które było w maju 2019. W porównaniu z tym, co było dwa lata temu, rezerwacje spadły o 70% – ocenia Andrzej Pietrusiński.

Trudno będzie też odrobić straty, tym bardziej, że nawet nie ma co myśleć o podwyżkach cen. – Pomimo, że inflacja wrosła i koszty też poszły w górę, to my jednak musimy tonować i raczej obniżać, niż podwyższać ceny, żeby klienta w jakichś sposób przyciągnąć – mówi hotelarz z Kazimierza.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka