To było najtragiczniejsze wydarzenie ostatnich ferii zimowych. W Bukowinie Tatrzańskiej silny wiatr zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego i rzucił go na cztery osoby znajdujące się na parkingu. Teraz ta tragedia wraca do sądu.
W poniedziałek 10 lutego na parkingu przy górnej stacji wyciągu na Rusińskim Wierchu doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Silny wiatr zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Pokrycie przeleciało kilkadziesiąt metrów i spadło na cztery osoby znajdujące się na parkingu. Na miejscu śmierć poniosły dwie osoby - 52-letnia matka i jej 15-letnia córki. Druga, 21-letnia córka zmarłej kobiety, została ciężko ranna i zmarła w nowotarskim szpitalu w godzinach wieczornych.
18 grudnia Prokuratura Okręgowa w Krakowie zakończyła śledztwo w tej sprawie. Jakie są jego efekty? Prokuratura stawia zarzuty właścicielom wypożyczalni, którzy są mieszkańcami lokalnej gminy i właścicielowi firmy, która obiekt przebudowała. Grozi im nawet 8 lat więzienia. Już w początkowej fazie śledztwa prokuratorzy zwracali uwagę, że wypożyczalnia miała "wątłą konstrukcję". Jak informowali, obiekt mieścił się w naczepie tira. Została ona obita deskami, a blaszany dach, który ją pokrywał był prowizoryczny i zbyt słabo umocowany.
Dziś podejrzenia te potwierdzają w akcie oskarżenia. – W dniu 29 grudnia 2020 r. do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu skierowano akt oskarżenia w przedmiotowej sprawie, obejmujący trzy osoby tj: Tomasza Ż. oraz Łukasza M. – inwestorów będących właścicielami przedmiotowej wypożyczalni oraz Piotra W. – właściciela firmy budowlanej wykonującej prace polegające na przebudowie i przystosowaniu obiektu mającego pełniącego funkcje w/w wypożyczalni – informuje krakowska prokuratura.
Wszystkim mężczyznom przedstawiono zarzuty nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci zawalenia się budowli, skutkującego m.in śmiercią trzech osób oraz obrażeniami ciała kolejnego pokrzywdzonego. Za powyższy czyn podejrzanym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
fot: OSP Bukowina Tatrzańska