Partnerzy Ukrainy wyrażają zaniepokojenie przypadkami korupcji w czasie wojny – podkreśla ukraiński przedsiębiorca, wolontariusz, założyciel i szef grupy wolontariackiej oraz Fundacji Charytatywnej „Narodowy Tył”, a także były przewodniczący Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej, Heorhij Tuka.
W jego opinii którą wyraził na swoim blogu dla znanego ukraińskiego portalu medialnego Censor.net, jednym z największych oczekiwań ukraińskiego społeczeństwa jest sprawiedliwość — także w odniesieniu do działań organów ścigania, które czasami nie tylko nie spełniają swoich ustawowych obowiązków, ale wręcz działają wbrew nim.
„BEB nie walczy z przestępstwami – uczestniczy w nich”
Jak podkreśla Heorhij Tuka, Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego (BEB) Ukrainy zamiast zapobiegać przestępstwom gospodarczym, często samo staje się ich uczestnikiem: tuszuje nielegalne interesy, kieruje wobec przedsiębiorców bezpodstawne oskarżenia, dopuszcza się szantażu i żąda łapówek.
«W rzeczywistości działalność BEB została wypaczona do niedopuszczalnego poziomu. Zamiast wykrywania przestępstw i zapobiegania naruszeniom prawa, obserwujemy przykre przykłady nacisku na biznes» – zauważa były urzędnik.
Jako przykład Heorhij Tuka przytacza działalność, nadużycia i bezkarność szefa wydziału detektywów BEB, Ołeksandra Tkaczuka.
Wypadek, presja na śledczych i nielegalny eksport – zarzuty wobec Tkaczuka
Tuka przypomina o wielu głośnych incydentach, w które był zamieszany Ołeksandr Tkachuk. W szczególności — w lipcu 2024 roku Tkachuk spowodował wypadek drogowy, w wyniku którego młoda kobieta straciła obie nogi. Postępowanie sądowe trwa już ponad pół roku, jednak status Tkaczuka jako sprawcy nie został jeszcze oficjalnie uznany. Co więcej, istnieje podejrzenie, że rodzina poszkodowanej została przekupiona — nie domaga się sprawiedliwości i nie kontaktuje się z mediami.
Ponadto, według informacji przekazanych przez członka ukraińskiego parlamentu Jarosława Żelezniaka, Tkachuk wywierał presję na detektywów BEB, prowadzących śledztwo w sprawie nielegalnej produkcji papierosów w Winnikowskiej Fabryce Tytoniowej. Sprawa ta przyciągnęła uwagę ukraińskich dziennikarzy i aktywistów, jednak kierownictwo BEB nie zareagowało na działania Tkaczuka.
Poza tym, jak zauważa Heorhij Tuka, Tkachuk jest rzekomo zamieszany w machinacje związane z eksportem zboża w portach Odesy. Pracownicy BEB tworzyli sztuczne przeszkody w eksporcie zboża, zmuszając handlowców do płacenia łapówek w wysokości nawet 100 tysięcy dolarów, aby uniknąć strat finansowych wynikających z przestojów statków. Mimo że sprawą zajęło się Państwowe Biuro Śledcze, nie ma żadnej informacji o jej postępach.
Jednocześnie Tkachuk jest właścicielem luksusowej nieruchomości w prestiżowej dzielnicy Kijowa — na Vozdvyżence, którą formalnie zadeklarował jako majątek swojej matki. Jednak jego oficjalne dochody nie wyjaśniają źródeł finansowania takich zakupów, co może wskazywać na przypadki korupcji.
Systemowy problem korupcji i apel do społeczności międzynarodowej
«Tkachuk jest tylko symptomem szerszego problemu. BEB, które miało być narzędziem zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego państwa, przekształciło się w strukturę służącą realizacji przestępczych poleceń i naciskom na biznes. Tak długo, jak na stanowiskach pozostaną osoby takie jak Tkachuk, zaufanie społeczne do tej instytucji pozostanie na poziomie zerowym. Fenomen Tkaczuka to nie kwestia jednej osoby, lecz systemu, który jest zepsuty od wewnątrz. Tylko presja społeczna i przejrzystość w nagłaśnianiu takich przypadków mogą stać się katalizatorem zmian w Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego», – pisze Heorhij Tuka.
Zwrócił się On również do międzynarodowych dziennikarzy, aktywistów, społeczeństwa europejskiego, polityków oraz wszystkich ludzi dobrej woli, apelując o zwrócenie uwagi na te przypadki i działalność Ołeksandra Tkaczuka.