Do zdarzenia doszło 27 października. Chorego, którego stan nagle się pogorszył, do szpitala zabrał śmigłowiec LPR, bo... nie było wolnej karetki Krakowskiego Pogotowai Ratunkowego. Czy to normalna sytuacja?
OSP Gdów na swojej stronie na Facebooku poinformowała o zabezpieczeniu lądowania śmigłowca LPR do pacjenta. Wezwano go bo nie było wolnej karetki pogotowia. Wydarzenie miało miejsce 27 października. "Brak karetek w ostatnim czasie daje się bardzo mocno odczuć również na naszym terenie. Wczoraj, około godziny 14:30 zostaliśmy zadysponowani do zabezpieczenia lądowiska dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gdowie na ul. Młyńskiej. Powodem przylotu było nagłe zachorowanie osoby i brak wolnej karetki. Śmigłowiec wylądował bezpośrednie przy miejscu akcji. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenie oraz pomocy załodze" - napisali strażacy ochotnicy. - "Śmigła w akcji przy udzielaniu pierwszej pomocy osobie poszkodowanej. Po kilkunastu minutach osoba ta trafiła na pokład śmigłowca i została przetransportowana do szpitala. W akcji uczestniczył jeden zastęp z naszej jednostki oraz zastęp z JRG Wieliczka"
Zabrakło karetki
-Potwierdzam, że doszło do takiego zdarzenia i nie było wtedy w najbliższym rejonie wolnego zespołu ratownictwa medycznego - wyjaśniła zapytana przez nas o tę sytuację Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. - Zgodnie z procedurami, na miejsce wysłany został lotniczy zespół ratownictwa medycznego. Zespoły lotnicze działają na takich samych zasadach, jak zespoły naziemne (karetki) i są, zgodnie z Ustawą o Systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego, jednostkami tego systemu - tłumaczy rzecznik.
Trzeba jadenak dodać, że koszt wysłania śmgłowca jest znacznie wyższy niż zespołu Ratownictwa Medycznego. Dleczego zdecydowano się na taką sytuację?
-Podobnie jak w całym kraju, również w Krakowie i okolicach sytuacja nie jest łatwa. Odnotowujemy zarówno problem wydłużonego czasu oczekiwania karetek przed szpitalami na przyjęcie pacjentów, jak i wzrost liczby wezwań. Obydwie te sprawy powodują, że częściej niż zwykle w danym momencie brak jest wolnego zespołu. Korzystamy wtedy ze wsparcia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także innych służb - wyjaśnia Joanna Sieradzka. - Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym przewiduje takie sytuacje – zdarzały się one również przed pandemią i wtedy – zgodnie z tą ustawą, korzystamy z pomocy tzw. jednostek współpracujących z systemem. Wśród nich są m.in. straż pożarna państwowa i ochotnicza czy np. GOPR. Jeżeli jest taka potrzeba – korzystamy z takiego wsparcia, bo dzięki temu na miejsce możemy wysłać osoby przeszkolone w udzielaniu kwalifikowanej pierwszej pomocy, które będą jej udzielać do chwili przyjazdu zespołu.
Krakowskie Pogotowie Ratunkowe boryka się też z problemem absencji spowodowanej zakażeniem koronawirusem. - Pod koniec września pojawiły się wśród naszych pracowników pierwsze zakażenia - mówi rzecznik. - Jak na razie źródłem tych zakażeń nie był kontakt z pacjentami, lecz doszło do nich poza pracą, np. w rodzinie. Dziś mamy zgłoszonych 6 osób zarażonych. Dyżury Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego odbywają się bez zmian - uspokaja.
foto: OSP Gdów