niedziela, 14 maja 2023 13:04

Horror zwierząt w Koszarach. Szkielety psów, nielegalne wysypisko śmieci i potężny smród na posesjach romskich

Autor Patryk Trzaska
Horror zwierząt w Koszarach. Szkielety psów, nielegalne wysypisko śmieci i potężny smród na posesjach romskich

Szkielet psa, nielegalne wysypisko śmieci i innych odpadów w pobliżu źródła wody pitnej oraz wszechobecny smród zwierzęcych odchodów. Wszystko to, przy wyzwiskach społeczności romskiej. Ciężko opisać skalę koszmaru, jaki ujawnił przedstawiciel krynickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jak to się stało, że miesiącami odpowiednie instytucje nie reagowały na cierpienie zwierząt?

Koszary to mała miejscowość w powiecie limanowskim. To właśnie tam, na terenie osady romskiej miesiącami miał rozgrywać się koszmar niewinnych zwierząt, na który nikt nie reagował. Wszystko to na terenie ogromnego wysypiska śmieci, gdzie palone były gumy czy przewody elektryczne. Do krynickiego TOZ-u regularnie zgłaszali się zaniepokojeni mieszkańcy, którzy informowali zarówno o możliwych nieprawidłowościach w trzymaniu zwierząt jak i łamaniu wszystkich możliwych norm w zakresie trzymania oraz utylizacji odpadów.

Mieszkańcy alarmowali

Lista zarzutów, które spływały do TOZ-u jest bardzo długa. Mieszkańcy zawiadamiali o m.in. organizowaniu na terenie osady romskiej w Maszkowicach nielegalnych walk zwierząt, a w szczególności psów, utrzymywaniu zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowych (w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa) oraz wystawianiu zwierząt na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają ich zdrowiu i życiu, wprowadzaniu do obrotu psów, kotów poza miejscami ich chowu i hodowli, niepoddawaniu psów obowiązkowym szczepieniom przeciwko wściekliźnie, niezabezpieczeniu psów przed chorobą odkleszczową, niepoddawania psów odrobaczeniu, porzuceniu zwierząt, rozmnażaniu psów w celach handlowych transportowaniu zwierząt w celach komercyjnych bez odpowiednich uprawnień i zezwoleń dla transportującego zwierzęta w celach komercyjnych, grzebaniu padłych zwierząt (psów) na terenie osiedli romskich w Maszkowicach oraz w Koszarach lub w innych miejscach, (co może stanowić zagrożenie epidemiologiczne i jest niezgodnie z przepisami), puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna, czerpania korzyści finansowych z organizowania nielegalnych widowisk oraz noszących znamiona okrucieństwa wobec zwierząt (tj. walk zwierząt).

Służby zamiotły sprawę pod dywan

TOZ na początku 2022r. przekazał tę informacje do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu, która prowadziła w tym zakresie dochodzenie. – Prokuratura w naszej ocenie bardzo pobieżnie prowadziła dochodzenie, które w marcu 2023 r. umorzyła. 14.04.2023 r. nasze Towarzystwo złożyło „Zażalenie na postanowienie o umorzeniu dochodzenia” i zaskarżyło w całości postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Z prowadzonego przez Prokuraturę i Policję w Nowym Sączu dochodzenia, dopiero w tym roku zostały przesłane dokumenty do dalszego prowadzenia przez KPP Wydział Prewencji w Limanowej – informuje mgr Sylwia Śliwa inspektor oraz Prezes Zarządu Oddziału w Krynicy-Zdroju Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce. – Nie wiem dlaczego, ta sprawa została tak bardzo zamieciona pod dywan. Prawo obowiązuje wszystkich w równym stopniu – dodawała Śliwa

Miejsce jak z koszmaru

10 maja przedstawiciel Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami razem z pracownikami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z Limanowej i Urzędu Gminy Limanowa oraz z funkcjonariuszami Policji weszli na teren osady romskiej w Koszarach. To, co tam zastali mrozi krew w żyłach i przyprawia o dreszcze. Szkielet psa, zwierzęta przetrzymywane w nieodpowiednich warunkach na terenie nielegalnego wysypiska śmieci, czy hałdy zwierzęcych odchodów, to tylko ułamek koszmaru, jaki ujawnili pracownicy TOZ-u. "W czasie interwencji ujawniliśmy młodą sukę zamkniętą w małym kojcu i dodatkowo uwiązaną na zbyt krótkim łańcuch. Psinka na szyi, zamiast obroży, miała łańcuch, którym była przypięta. Sunia nie miała dostępu do wody. Była karmiona resztami jedzenia, które nie były odpowiednim pożywieniem dla psa. Stare gary, które służyły za pojemniki na picie i jedzenie były bardzo brudne. Buda znajdująca się w kojcu była dziurawa i nie była ocieplona. Sunia była brudna, nie miała czipa, nie miała obowiązkowych szczepień przeciwko wściekliźnie. Kojec nie był osłonięty, a tym samym pies nie miał cienia. Właściciel suni otrzyma od nas oraz PIW zalecenia do realizacji." – informuje TOZ.

🚨UWAGA INTERWENCJA🚨 INTERWENCJA W KOSZARACH POWIAT LIMANOWSKI. SZKIELET PSA, ZWIERZĘTA PRZETRZYMYWANE W...

Opublikowany przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju Piątek, 12 maja 2023

To jednak nie wszystko. Sam przebieg interwencji utrudniali i uniemożliwiali Romowie. Z tego powodu, pracownikom udało się skontrolować jedynie dwa mieszkania. Pomimo tego, TOZ ujawnił jednak dwie owce, które nie były prawidłowo oznakowane oraz drób, który był karmiony na zewnątrz. Znaleziono też miejsca, gdzie psy, owce i konie (tych ostatnich nie ujawniono, pomimo wielu dowodów, świadczących na ich obecność) mogły być przetrzymywanie. "O tym, że na terenie osady są konie i inne zwierzęta gospodarskie informowały nas osoby zgłaszające interwencję. Ujawniliśmy miejsca, gdzie mogły być przetrzymywane psy, o czym świadczyły odchody i wystawione jedzenie w zielonej piaskownicy koło której był garnek, smycz z łańcucha oraz psie odchody." – wynika z relacji TOZ-u.

Gehenna na nielegalnym wysypisku śmieci

Tym, co mrozi krew w żyłach, jest fakt, że cały ten koszmar miał odbywać się na terenie nielegalnego wysypiska śmieci, a także miejsca, gdzie spalane były m.in. przewody elektryczne czy guma. – Już, kiedy interweniowaliśmy w Maszkowicach, mieszkańcy alarmowali nas o tym. To nie tak, że my szukamy pretekstu do tego, aby oskarżyć na tle rasowym kogoś. W Gminie Limanowa oraz mieście Limanowa wszyscy mieszkańcy żyją tymi sprawami. Wywołują one wiele emocji wśród mieszkańców, w związku z ilością uchybień i zaniedbań ze strony wszelakich instytucji, które powinny dbać o to, aby takie sytuacje nigdy nie miały miejsca – zaznacza Sylwia Śliwa inspektor oraz Prezes Zarządu Oddziału w Krynicy-Zdroju Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

🚨UWAGA INTERWENCJA🚨 Jesteśmy obecnie z przedstawicielami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z Limanowej oraz...

Opublikowany przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju Środa, 10 maja 2023

"Brak słów"

Słowa przedstawicielki TOZ-u potwierdzają sami mieszkańcy. "Koszmar, nie wierzyłam, że takie sytuacje mają miejsce w XXI wieku" – pisze pani Anna. "Bestialstwo. Mam nadzieję, że ktoś poniesie dotkliwe konsekwencje. Przecież to już jest przekroczenie wszystkich możliwych zasad moralnych i etycznych" – dodaje pani Kamila. "Brak słów. Biedne zwierzęta" – komentował pan Tomek. W komentarzach powiało się również wiele oskarżeń pod adresem władz gminy. "Czemu nikt tego nie skontrolował wcześniej. Przecież ten smród czuć z daleka. Bali się czy co?" – pytał pan Zbigniew

"To, co ujawniliśmy na terenie osady romskiej w Koszarach przerosło nasze oczekiwania; to istny dramat. Na ternie osady zalegają tony śmieci; między innymi, elektroodpady, stare opony, potłuczone szkło, złom stalowy, stary sprzęt AGD, pozostałości po rozbiórce samochodów, resztki jedzenia, plastik, przepracowany olej silnikowy." – czytamy na Facebooku Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oddziału w Krynicy Zdroju.

Skandal na skale ogólnopolską

W rozmowie z Głos24 Sylwia Śliwa przyznała, że TOZ nie zamierza tej sprawy odpuścić i dołoży wszelkich starań, aby winni ponieśli konsekwencje swoich czynów. – To jest skandal na skalę ogólnopolską. Będziemy ze swojej strony dążyć do tego, aby nie tylko rozliczyć właścicieli, ale również władze gminy, które nic nie zrobiły. To oni są od tego, aby służyć mieszkańcom, a nie na odwrót. Zwierzęta, które nie mają zapewnionego dobrostanu, katastrofa ekologiczna, której efekty czuć w promieniu kilometrów – zaznaczała przedstawicielka TOZ.

Władze wiedziały wcześniej

Czy istnieje szansa, aby władze nie wiedziały o całym procederze? – Moim zdaniem absolutnie nie. Ta sprawa ciągnie się już od zeszłego roku, a z tego, co zgłaszają mieszkańcy sam proceder trwał jeszcze dłużej zapewne. Z otrzymywanych od zgłaszających informacji wynika, że wielokrotnie do odpowiednich instytucji spływały zawiadomienia i prośby o kontrolę czy interwencję. Szczytem absurdu jest to, że gdy limanowska straż pożarna jechała na miejsce, to była obrzucana kamieniami. Ludzie, którzy ratują nasze życie potraktowani byli w taki sposób. Brak słów - mówi Sylwia Śliwa.

Przedstawiciele TOZ-u podkreślają, że nieludzkie traktowanie zwierząt oraz bomba ekologiczna w Koszarach, to nie jedyne granice, które zostały przekroczone w powiecie limanowskim. "Niektórzy Romowie w czasie interwencji byli agresywni, wymachiwali rękoma, krzyczeli. W czasie interwencji nasza inspektor była przez niektórych Romów przebywających na terenie osady wyzywana, poniżana, zastraszana i 3 razy popchnięta. Naszej inspektor również grożono i była oskarżana o rasizm. Ponadto z prawego przedniego koła samochodu naszej inspektor został odkręcony kapturek nakrętki od zaworu wentyla i doszło do spuszczone powietrze z koła. Gdy nasza inspektor jechała, doszło do zejścia całego powietrza z koła i potrzebna była pomoc wulkanizatora. Wszystko po to, aby ją zastraszyć i zmusić do odstąpienia od przeprowadzenia interwencji. (...) Romowie w czasie interwencji dzwonili do instytucji zajmującej się obroną praw mniejszości narodowej. Przedstawicielka ww. instytucji przeprowadziła z naszą inspektor, w czasie trwania interwencji, rozmowę w celu zweryfikowania naszych uprawnień do przeprowadzenia kontroli." – czytamy w poście na Facebooku.

TOZ zapowiada, że nagrania trafią na policję, gdzie zajmą się nimi stróże prawa.

foto. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju

Limanowa - najnowsze informacje

Rozrywka