Ironman kontra ekolodzy. Czy zawody mają sens w Krakowie?

Stolica Małopolski z dumą ogłosiła, że w przyszłym roku na terenie miasta odbędą się zawody Ironman. Temat wzbudził jednak liczne uwagi i kontrowersje ze strony ekologów. Wydają się one całkiem zasadne.

W ramach idei, jaką jest inwestycja w sport, w przyszłym roku mają się odbyć zawody Ironman. Mówiąc pokrótce, jest to wymagający rodzaj triathlonu, na który składa się 9 kilometrów pływania, 90 kilometrów jazdy na rowerze i 21,1 kilometrów biegu. Na starcie pojawią się zawodnicy z 80 krajów.

3 grudnia w Krakowie odbyła się konferencja prasowa, na której poinformowano o szczegółach wydarzenia.

Promocja miasta

Zawody są bardzo prestiżowe i są szansą dla miasta na promocję. Zastępca prezydenta, Łukasz Sęk, oraz dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie Tomasz Marzec są zachwyceni całą sprawą i mówią o olbrzymiej szansie.

Ironman, to globalne zawody triathlonowe, obecne w ponad 100 krajach na świecie - półmilionowa społeczność, którzy uprawią triathlon - dodaje Michał Drelich, dyrektor IRONMAN Poland.

Pomimo wielu pozytywnych reakcji zastrzeżenia co do lokalizacji imprezy w Krakowie mają miejscowi ekolodzy, którzy zwracają uwagę na błędy logistyczne i komunikacyjne w sprawie organizacji imprezy.

"Zielony" punkt widzenia

W ostatnim czasie różne inicjatywy czy stowarzyszenia, dbające o środowisko nie cieszą się dobrą sławą przez podmioty takie, jak "Ostatnie Pokolenie". Psują oni wizerunek ekologów m.in. wstrzymując ruch na autostradach, ruchliwych ulicach czy dewastując pomniki. Zupełnie inaczej działa małopolskie "Towarzystwo na rzecz ochrony przyrody", które ma dobre i rzeczowe argumenty w sprawie organizacji zawodów Ironmana w Krakowie.

Miasto planuje rozegrać zawody pływackie na zalewie Zakrzówek. Może nie brzmi to zbyt kontrowersyjnie, do momentu gdy poznamy liczbę zawodników. Ma ona sięgać 2000 osób, a trzeba jeszcze doliczyć kibiców, ochronę i zaplecze organizacyjne.

Tak cenny przyrodniczo obiekt nie powinien być miejscem takich zawodów. Niestety nikt o tym nie pomyślał, nikt nie raczył się porozumieć z organizacjami walczącymi o przyrodę Zakrzówka czy Komisją Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska. Zostaliśmy powiadomieni o imprezie już po podpisaniu umów pomiędzy organizatorami a Zarządem Infrastruktury Sportowej. Zachowanie skandaliczne i jedynie co nam pozostało to próba zminimalizowania zagrożeń - napisał Mariusz Waszkiewicz z "Towarzystwa na rzecz ochrony przyrody".

Impreza może przynieść miastu wielki rozgłos, zapewne takiej skali jak ubiegłoroczne Igrzyska Europejskie. Czy miasto jest jednak realnie przygotowane na organizację Ironmana? Pytanie, czy Zakrzówek to dobre miejsce na zawody wydaje się zasadne, szczególnie w obliczu argumentów grupy ekologów. Inne hipotetyczne miejsca również nie są najlepsze. Bagry, czy Zalew Nowohucki mają często zawyżony poziom zanieczyszczenia wody.

Brakuje dopracowania

Być może warto się zastanowić nad zmianą lokalizacji. Może lepsze byłoby rozegranie konkurencji pływackiej na Kryspinowie. Co roku na popularnym kąpielisku organizowany jest Iron Dragon Triathlon. Wiadomo zatem, że pod kątem jakości wody i typu terenu każda ze stron będzie ukontentowana. Mowa przecież o piaszczystym brzegu, bez ewentualnych konsekwencji niszczejącego gruntu.

Takie inicjatywy jak organizacja Ironmana mogą realnie pomóc stolicy Małopolski w promocji na szerszą skalę. Aczkolwiek plany muszą spotkać się z dialogiem różnych zaangażowanych stron. Wtedy dzięki rozmowom może i pewne inicjatywy się przedłużą, ale przynajmniej przebiegną one w atmosferze wzajemnej akceptacji.

fot: Pixabay / Zdjęcie ilustracyjne