czwartek, 14 września 2017 12:50, aktualizacja 7 lat temu

Kłopot upchnięty byle gdzie

Autor Anna Piątkowska-Borek
Kłopot upchnięty byle gdzie

Ciasne sale, niewystarczająca ilość umywalek i nieadekwatne do potrzeb dzieci godziny posiłków – w takich warunkach przebywają 5- i 6-letnie dzieci z przedszkola w Imielinie. Nic dziwnego, że wzbudziło to niepokój rodziców.

Z uwagi na sporą liczbę zapisanych do przedszkola dzieci, pięć oddziałów znajduje się w budynku byłego gimnazjum. Jak się okazuje, warunki lokalowo-sanitarne nie do końca dostosowane są do potrzeb przedszkolaków.

Zatroskani o los swoich pociech rodzice wystosowali więc petycję do Burmistrza Miasta Imielin w sprawie zmiany sali dla dzieci 5- i 6-letnich z Przedszkola Miejskiego. „Jesteśmy oburzeni potraktowaniem nas i naszych dzieci jako niewygodnego dla gminy kłopotu, z którym, niestety, trzeba było coś zrobić, tzn. upchnąć byle gdzie. […] zmuszono nasze dzieci do nauki w ciasnej sali, słabo doświetlonej i umieszczonej w piwnicy” – piszą rodzice. Dodają również, że niedopuszczalne jest, że o warunkach, w jakich będą przebywały dzieci, poinformowano ich dopiero 29 sierpnia 2017, czyli trzy dni przed rozpoczęciem roku szkolnego.

Po pierwsze chodzi o wielkość sali. W świetle przepisów, powierzchnia każdego pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt od 3 do 5 dzieci wynosi co najmniej 16 m2, a w przypadku gdy dzieci jest więcej niż 5, powierzchnia musi ulec odpowiednio zwiększeniu. I tak na każde kolejne dziecko wynosi co najmniej 2 m2 (jeżeli czas pobytu dziecka nie przekracza 5 godzin dziennie) lub co najmniej 2,5 m2 (jeżeli czas pobytu dziecka przekracza 5 godzin dziennie). – Pomieszczenia, gdzie przebywają nasze dzieci niestety tych norm nie spełniają. Są zdecydowanie za małe – mówią rodzice. Do tego dochodzi niewystarczająca ich zdaniem ilość światła w salach.

Ogromne zastrzeżenia budzą także łazienki. Dla porównania: w budynku Przedszkola Miejskiego każda sala wyposażona jest w łazienkę, dzięki czemu dzieci nie muszą wychodzić na korytarz. W budynku byłego gimnazjum, gdzie przebywają 5- i 6-latki, takiej możliwości nie ma. Dodatkowo w czasie przerw w lekcjach jest możliwy kontakt przedszkolaków z gimnazjalistami. – Był przypadek, że dziecko poszło do łazienki, a akurat skończyły się lekcje i gimnazjaliści wyszli z klas. W tym całym zamieszaniu, dziecko się zgubiło. Znaleziono je dopiero na ostatnim piętrze budynku – wspomina jedna z matek.

Również wyposażenie łazienek budzi wątpliwości. – Są tylko dwie toalety i dwie umywalki na 75 dzieci. W związku z tym zrezygnowano z mycia zębów, ponieważ nie ma na to już miejsca – mówią rodzice. Tymczasem według Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania, w pomieszczeniu sanitarno-higienicznym powinna być przynajmniej jedna miska ustępowa i jedna umywalka na nie więcej niż 15 dzieci.

Jak się okazuje, problem jest też z wyżywieniem przedszkolaków, a konkretnie – z godzinami posiłków i dzieleniem stołówki ze starszymi dziećmi. „Wymuszone, niewielkie odstępy między posiłkami np. śniadanie o 8:20, drugie śniadanie około 9:20, obiad 11:20, są nieadekwatne do potrzeb młodego organizmu” – piszą w petycji do burmistrza rodzice dzieci 5- i 6-letnich. Jak się dowiedzieliśmy, ten harmonogram został tak ustalony, by gimnazjaliści mogli zjeść obiad podczas przerwy w lekcjach, trwającej od 12:20 do 12:40. Stołówka w budynku jest przecież tylko jedna.

Co na to gmina?

Urzędnicy powołują się na wyniki kontroli. – 30 sierpnia 2017 roku został przeprowadzony przegląd w zakresie BHP w w/w pomieszczeniach i nie stwierdzono nieprawidłowości – podaje Bożena Klekot z Referatu Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Imielin. – 5 września odbyła się kontrola sanitarna i oceniła bieżący stan sanitarno-higieniczny za prawidłowy – dodaje.

– Z ustawy Prawo Oświatowe (Dz.U. z 201 7r poz 59 z późn. zm. rozdz 2 art. 31 pkt 4 i 6.) wynika, że oddziały przedszkolne mogą funkcjonować przy szkole podstawowej. Korytarz przy oddziałach przedszkolnych jest oddzielony od reszty budynku drzwiami. Uczniowie przechodzą tamtędy tylko na jadalnię, na obiad. Posiłki są wydawane według harmonogramu w innych godzinach niż dla przedszkola. Dzieci przedszkolne przebywają w tym czasie w salach lub ogrodzie przedszkolnym – wyjaśnia Bożena Klekot z UM Imielin.

Jak przedszkolaki trafiły do budynku byłego gimnazjum?

Ze względu na sporą liczbę zapisanych do przedszkola dzieci, oddziały dla 5- i 6-latków zostały ulokowane poza budynkiem Przedszkola Miejskiego. Do tej pory funkcjonowały tak cztery oddziały przedszkolne, natomiast w tym roku pojawiła się konieczność utworzenia tam również piątego. – Ten oddział został zorganizowany w jednym z pomieszczeń na parterze byłego Gimnazjum, obecnie Szkoły Podstawowej nr 1, w którym znajdowała się świetlica szkolna, a także przeprowadzane były zajęcia dla uczniów wymagających nauczania indywidualnego. Jest to oddział zerowy dla dzieci, realizujących tylko podstawę programową 5 godzin. Dotychczas w budynku tym funkcjonowały cztery oddziały przedszkolne, a od 1 września – pięć oddziałów, w tym cztery „zerowe” i jeden oddział 5-latków. Pozostałe dziesięć oddziałów znajduje się w Przedszkolu Miejskim – wyjaśnia Bożena Klekot z Referatu Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu UM w Imielinie.

Jak się okazuje, problemy lokalowe są zatem znane władzom miasta od kilku lat. „Z roku na rok rodzicom obiecywane jest rozwiązanie problemu, a kolejne roczniki, coraz bardziej liczne, dalej upychane są w nieprzystosowanych do tego miejscach. Zadajemy sobie pytanie, czy w naszym mieście dobro dzieci jest ważne, skoro znajdują się w budżecie miasta finanse na budowę różnych instytucji, a tylko przedszkole jest traktowane po macoszemu i nic nie robi się od wielu lat, by rozwiązać problem? – piszą zatroskani rodzice przedszkolaków. – Naszym zdaniem jest to po prostu brak dobrej woli. Oburzeni jesteśmy działaniami organu prowadzącego, czyli władz naszego miasta, które nie dba o swoich małych obywateli” – piszą rodzice w petycji do burmistrza.

– Pan burmistrz w ogóle nie reaguje na prośby rodziców i zbywa nas stwierdzeniem, że jego dzieci też się tam uczyły, więc nasze również dadzą radę – dodaje jedna z matek.

Rodzice stanowczo żądają zmiany sal dla 6-latków i 5-latków, umieszczonych w budynku gimnazjum. „[...] nie wyrażamy zgody na przebywanie naszych dzieci w środowisku zagrażającym ich zdrowiu i prawidłowemu rozwojowi” – piszą w petycji.

Jak będzie wyglądać sytuacja w kolejnych latach?

– Według wstępnych ustaleń, od 1 września 2018 roku oddziały zerowe przedszkola będą przeniesione do budynku Szkoły Podstawowej nr 2 – tłumaczy Bożena Klekot. Jak dodaje, aktualnie nie było to możliwe ze względu na istniejącą budowę hali sportowej, której oddanie do użytku przewidywane jest na 1 września 2018 roku.

Anna Piątkowska-Borek

fot. pixabay.com

Bieruń Lędziny - najnowsze informacje

Rozrywka