– Na każdym kroku oszczędza się na naszych dzieciach – podkreślają zdenerwowani rodzice. Wracamy do sprawy Przedszkola Miejskiego w Imielinie.
Nie trzeba mieszkać w Imielinie
Przypomnijmy. Z powodu braku wystarczającej ilości miejsca w budynku Przedszkola Miejskiego w Imielinie, część oddziałów (5- i 6-latki) przeniesiono do budynku Szkoły Podstawowej nr 1.
Jak podaje Urząd Miejski, w tym roku przedszkolnym do placówki uczęszcza łącznie 362 dzieci (187 dziewczynek i 175 chłopców). Dzieci urodzonych w 2011 roku jest 93, w 2012 roku – 94, w 2013 – 90 i dzieci z rocznika 2014 – 85. W sumie jest 15 grup, liczących po 23-25 dzieci. Są to: Pszczółki (3-latki) – 24, Żabki (3-latki) – 24, Biedronki (3-latki) – 23, Jeżyki (3- i 4-latki) – 24, Muchomorki (4-latki) – 25, Motylki (4-latki) – 25, Krasnale (4-latki) – 25, Kotki (4- i 5-latki) – 23, Jagódki (5-latki) – 25, Słoneczka (5-latki) – 25, Smerfy (5-latki) – 23, Leśne Ludki (5- i 6-latki) – 24, Zajączki (6-latki) – 25, Misie (6-latki) – 24, Myszki (6-latki) – 23.
Tymczasem warunki lokalowe pozwalają na przyjęcie znacznie mniejszej ilości dzieci. Stąd też część oddziałów ulokowano w budynku byłego gimnazjum. Rodzice przedszkolaków sugerują, że przyczyną braku miejsc w przedszkolu jest fakt, że do placówki przyjmowane są nawet dzieci niezameldowane w Imielinie. Czy w pierwszej kolejności nie powinno brać się pod uwagę tych, które mieszkają na terenie gminy? Według Urzędu Miejskiego – niekoniecznie.
Jakie są zatem kryteria przyjęcia dziecka do Przedszkola Miejskiego? UM w Imielinie informuje, że rekrutacja do przedszkola odbywa się po pierwsze na podstawie kryteriów określonych w przepisach oświatowych. Są to: wielodzietność rodziny kandydata, niepełnosprawność kandydata, niepełnosprawność jednego lub obojga rodziców, albo rodzeństwa kandydata, samotne wychowywanie dziecka w rodzinie, a także objęcie kandydata pieczą zastępczą. Po drugie – są też dodatkowe kryteria, ustalane przez dyrektora placówki w porozumieniu z gminą, będącą organem prowadzącym. W Imielinie ustalono następujące kryteria: rodzice/opiekunowie prawni (lub jeden rodzic/opiekun) kandydata pracują w pełnym wymiarze czasu pracy lub studiują w systemie dziennym, do przedszkola uczęszcza już rodzeństwo kandydata, kandydat będący pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (za wyjątkiem otrzymujących świadczenia jednorazowe).
Kilka plasterków i woda utleniona
A jak wyglądają kwestie kadrowe? – W przedszkolu zatrudnionych jest 19 nauczycieli w pełnym wymiarze etatu oraz 3 nauczycieli w niepełnym wymiarze etatu (logopeda oraz 2 katechetki) oraz 5 pomocy do dzieci, zgodnie z założeniami projektu organizacyjnego przedszkola na rok szkolny 2017/2018 – podaje UM w Imielinie.
Rodzice jednak przypominają, że dwa lata temu, przez cały rok szkolny nie było w przedszkolu logopedy. – To po prostu skandal! Brak logopedy przedszkolnego nie był naprawiony, czekano na nowy rok i w końcu od roku mamy logopedę z prawdziwego zdarzenia, ale dwa lata temu dzieci nie miały pomocy. Są teraz tego skutki – mówią.
Zwracają też uwagę na brak higienistki. – Nie ma ani jednej higienistki dla prawie 400 malutkich dzieci! Opiekunki dysponują kilkoma plasterkami i wodą utlenioną. Gdy jako matki zapytałyśmy, dlaczego tak jest, odpowiedz była prosta: stwierdzono odgórnie, iż kilkadziesiąt metrów dalej, w szkole podstawowej jest higienistka, więc ona może biegać pomiędzy placówkami. To jest chore. Na każdym kroku oszczędza się na naszych dzieciach – podkreślają zdenerwowani rodzice.
Kto ma kupować papier toaletowy?
Rodzice zastanawiają się też, na co przeznaczana jest opłata, którą co miesiąc płacą za przedszkole.
– Opłata wnoszona przez rodziców pokrywa koszty żywienia i wynosi: 4,20 zł za 4 posiłki tj. śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek. Za korzystanie z wychowania przedszkolnego w czasie przekraczającym wymiar 5 godzin, wysokość opłat wynosi 1 zł za każdą rozpoczętą godzinę zajęć – wyjaśnia Bożena Klekot, inspektor w Referacie Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu w Urzędzie Miejskim w Imielinie.
Rodzice przypominają jednak, że są też zobowiązani do przynoszenia środków czystości. – Jako matki jesteśmy zszokowane tym, że wzrastają nam opłaty za przedszkole, płacimy komitet rodzicielski itd., a jesteśmy zmuszane do przynoszenia dla dzieci papieru toaletowego, mydeł, środków czystości w takich ilościach, że pułk wojskowy by tego nie zużył – mówią.
Do Urzędu Miasta skierowaliśmy zatem pytanie, w czyjej gestii leży zakup środków czystości, mydeł i papieru toaletowego? Ile pieniędzy jest na to wydawane? Taką uzyskaliśmy odpowiedź: „Na środki czystości przedszkole wydało od stycznia do sierpnia łączną kwotę 5492,93 zł na te zakupy. Środki zapewnione są w planie finansowym przedszkola na dany rok budżetowy. Środki higieniczne (chusteczki do nosa, chusteczki nawilżone, pasty do zębów) zapewniają dla każdego dziecka rodzice”. O papierze toaletowym nie wspomniano.
Co na to sanepid?
– Kontrola sanepidu, przeprowadzona była 5 września 2017 roku w salach 5- i 6-latków. W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono, że bieżący stan sanitarno–higieniczny w oddziałach przedszkolnych, usytuowanych w budynku Szkoły Podstawowej Nr 1 w Imielinie jest prawidłowy – odpowiedź tej treści otrzymaliśmy z Urzędu Miasta w Imielinie.
Pominięto w niej jednak kilka ważnych aspektów. Kontrola odbyła się już po rozpoczęciu roku przedszkolnego i to dopiero po interwencji rodziców. – Okłamano nas, że sale pozytywnie przeszły kontrolę sanitarną. Tak nas zapewniano w pierwszy dzień przedszkola, gdy dwie grupy matek, liczące w sumie około 70 osób poszły z pretensjami do pani dyrektor – mówią rodzice. – Wystosowałyśmy pismo do sanepidu z pytaniem o rzeczywistą sytuację i okazało się, że sale dla 6-latków nie przeszły żadnej kontroli sanepidowskiej – dodają.
Kontrola odbyła się dopiero 5 września 2017 roku. Jaki był jej wynik? – Sala, w której przebywa grupa „Misie”, jest stosunkowo mała, a dzieci jest dużo. W piśmie do burmistrza Imielina, które zostało wysłane 7 września, napisaliśmy, że to jest za mała powierzchnia na tę liczbę dzieci. Po przeliczeniu wychodziło 1,40 m2 na jedno dziecko – informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna. – Niestety, nie ma normy, jaka powierzchnia powinna przypadać na jedno dziecko. Zaleca się jedynie, by było to 2,5 m2 na dziecko. Brak podstaw prawnych powoduje, że nie możemy wyegzekwować od gminy, by ta przeznaczyła większą salę na pobyt dzieci. Możemy jedynie poinformować, że norma zalecana to 2,5 m2 na dziecko – podaje sanepid.
Na tym nie koniec. – W sali grupy „Misie” poziom podłogi usytuowany jest poniżej terenu urządzonego w budynku. Ta sala posiada dwa okna, ale jest ulokowana w przyziemiu budynku. Dyrekcja i Urząd Miasta twierdzi jednak, że nie jest to przyziemie, tylko parter – informuje sanepid.
Kolejna sprawa to łazienki. Jak stwierdziła kontrola Państwowej Inspekcji Sanitarnej, która odbyła się 5 września, nie były spełnione standardy dostępności do urządzeń sanitarnych dla dzieci. Z jednej łazienki, która wyposażona była w trzy oczka ustępowe i trzy umywalki korzystały trzy grupy. Gmina miała tę sytuację poprawić – dowiedzieliśmy się w sanepidzie.
Ponadto, jak wielokrotnie sygnalizowali rodzice, umywalki są zamontowane za wysoko dla małych dzieci. – W takiej sytuacji można dostosować wysokość, stosując specjalne podesty. Jest możliwość postawienia podestów przed umywalkami i ustępami, a jeśli deska sedesowa jest za duża, można na nią położyć nakładkę. Nie było jednak takich podestów w czasie kontroli – podaje sanepid.
Tuż po przeprowadzeniu kontroli, 7 września Państwowa Inspekcja Sanitarna skierowała do burmistrza Imielina pismo, w którym poinformowała o tych niedociągnięciach. – Do dzisiaj [rozmowa z 8 listopada 2017 – przyp. red.] nie mamy odpowiedzi, mimo że już dwa razy monitowaliśmy – informuje sanepid.
Anna Piątkowska-Borek
fot. Pixabay.com
Poprzednie artykuły na temat Przedszkola Miejskiego w Imielinie: