Sytuacja przewodników turystycznych i pilotów wycieczek zagranicznych jest dramatyczna. Nie pracują już trzynasty miesiąc, a pomoc jaką otrzymali do tej pory od rządu jest zdecydowanie niewystarczająca. Przedstawiciele tych zawodów o swoich problemach mówili na zostganizowanej w piątek w Krakowie konferencji prasowej z udziałem posła Aleksandra Miszalskiego i krakowskich radnych.
O swojej sytuacji i problemach branży mówiła Magdalena Rygał, pilot wycieczek zagranicznych, która nie pracuje od 9 marca 2020 roku.
Rządowa pomoc nie trafia do większości przewodników turystycznych i pilotów wycieczek, bo są to najczęściej działalności jednoosobowe, pomijane przy kolejnych tarczach. Przedstawiciele branży wielokrotnie spotykali się z przedstawicielami rządu, ale w odpowiedzi na swoje problemy - jak mówią - usłyszeli propozycje, żeby się przekwalifikować.
- Jesteśmy konkternymi ludźmi a nie numerami PKD - mówiła Magdalena Rygał - ludźmi, którzy mają rodziny, dzieci, kredyty do spłacenia.
Problem przewodników i pilotów dotyczy w bardzo dużej części Małopolski i samego Krakowa, który w 209 roku odwiedziło 14 milionów turystów. - Gdy się przekwalifikujemy, na nasze miejsce przyjdą firmy zagraniczne, jak skończy się pandemia - mówił przedstawiciel przewodników z Krakowa. - A przecież rząd zapowiadał, że chce chronić polskie firmy.
Na konferencji padły konkretne postulaty branży, która nie otrzymuje dostatecznego wsparcia i znajduje się w dramatycznej sytuacji. To przede wszystkim przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS i świedczenia postojowego.
Wsparcie zapowiedzieli obecni na spotkaniu z dziennikarzami krakowscy radni z komisji turystyki: Tomasz Daros, Łukasz Sęk i Bogumiła Drabik, którzy przygotują projekt rezolucji Rady Miasta w tej sprawie.
foto: Mateusz Łysik