W czwartkowe popołudnie (11 maja) w Krakowie doszło do interwencji służb na krakowskim Dąbiu.
Trwa interwencja służb na stopniu wodnym na krakowskim Dąbiu. Na miejscu obecne są wszystkie służby. Tworzy się gigantyczny korek.
– Ok.14:30 otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że nastolatek skoczył do wody. W toku postępowania będą ustalane okoliczności tego zdarzenia. Miał zostać wyciągnięty przez świadka. Trwa reanimacja
– powiedział w rozmowie z Głosem24 Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
[Aktualizacja]
Nastolatek został przewieziony do Szpitala w Prokocimiu. Reanimacja się powiodła. Wciąż występują ogromne utrudnienia w ruchu.
"Przeszedł sam na drugą stronę barierek mostu"
W sprawie dramatycznego wypadku wypowiedział się również Rzecznik Prasowy KWP w Krakowie, który w przesłanym oświadczeniu zawarł dotychczasowe ustalenia.
– Z mostu nad stopniem wodnym Dąbie do Wisły z wysokości kilkunastu metrów wpadł młody człowiek. Zauważył to policjant z komisariatu 7, który był wówczas po służbie i przejeżdżał tym mostem na rowerach z dziećmi. Policjant natychmiast zadzwonił na numer alarmowy. Po chwili przekazał jednak telefon nadchodzącemu przechodniowi a sam zszedł po drabinkach na niższą partię zapory gdzie odnalazł koło ratunkowe, które rzucił tonącemu, następnie przywiązał do instalacji zapory i rzucił do wody rzutkę po czym sam wskoczył do rzeki. Gdy dopłynął do tonącego nastolatka, zaholował go w rejon zapory. Tam pomógł mu przechodzień i razem wyciągnęli małoletniego z wody na betonową część zapory, gdzie policjant udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu. Na miejscu szybko zjawili się strażacy i policjant z komisariatu wodnego oraz załoga karetki pogotowia, która prowadziła reanimację nastolatka. Następnie strażacy, policjant i ratownicy przenieśli poszkodowanego i przetransportowali policyjną motorówką na drugą stronę Wisły, gdzie oczekiwała karetka. Nieprzytomnego nastolatka, w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala. Poszkodowany to 14-letni obywatel Ukrainy. Na miejscu zjawili się wkrótce także jego rodzice. Policja wyjaśnia okoliczność zdarzenia, ale wstępne ustalenia nie wskazują by ktokolwiek przyczynił się do upadku 14-latka do wody, który przed zdarzeniem - jak relacjonowali świadkowie - przeszedł sam na drugą stronę barierek mostu. Czekamy na informacje ze szpitala o stanie zdrowia nastolatka
– poinformował mł. insp. Sebastian Gleń.
Fot. Głos24