środa, 9 czerwca 2021 12:34

Krakowski szpital w trudnej sytuacji finansowej. "Musieliśmy zaciągnąć kredyt"

Autor Marzena Gitler
Krakowski szpital w trudnej sytuacji finansowej. "Musieliśmy zaciągnąć kredyt"

Szpital im. Narutowicza w Krakowie jest w trudnej sytuacji finansowej. Początkiem kłopotów była reforma z 2017 r. wprowadzająca sieć szpitali i rozliczenia ryczałtowe. – Dokonałam restrukturyzacji finansowej i osobowej. Szpital zaciągnął kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, na który otrzymał poręczenie Miasta - mówi dyrektor Renata Godyń-Swędzioł.

Na poprzedzającym sesję Rady Miejskiej Miasta Krakowa posiedzeniu Komisji Zdrowia i Uzdrowiskowej, dyskutowano o sprawozdaniu Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. Gabriela Narutowicza. Niestety, wypadło ono nie najlepiej.

Przychody szpitala Narutowicza w 2020 roku wyniosły ogółem 144,8 mln zł i były o 10 proc. wyższe niż w 2019 r. Koszty w 2020 roku wyniosły 151,5 mln i wzrosły o 11 proc. względem poprzedniego roku. Szpital zakończył rok ze stratą 6,7 mln zł. Częściowo wpłynęły na nią wysokie kwoty amortyzacji zakupów sprzętu z poprzednich lat.

- Celem szpitala nie jest osiąganie efektów ekonomicznych, a leczenie pacjentów i prowadzenie działalności medycznej – przypomniał Michał Marszałek, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego.

Dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego Michał Marszałek i dyrektor Szpitala im. Gabriela Narutowicza Renata Godyń-Swędzioł podkreślali, że początkiem kłopotów finansowych placówki była reforma z 2017 r. wprowadzająca sieć szpitali i rozliczenia ryczałtowe.

– Reforma założyła finansowanie ryczałtowe. Przed 2017 rokiem każdy pacjent przyjęty dodatkowo – a musieliśmy przyjąć, bo Konstytucja mówi, że mamy ratować, a nie odsyłać od drzwi szpitala - był płacony. Teraz udary, złamania również są rozliczane ryczałtowo. Na początku wnioskowałam, by złamania, udary i intensywna terapia były odrębnie finansowane, to znaczy że każdy pacjent powinien być rozliczony. Mamy 1000 punktów limitu. Jeśli zrobimy 1002 punkty, to wszystko ponad limit nie jest płacone - mówiła Renata Godyń-Swędzioł, dyrektor Szpitala im. Gabriela Narutowicza.

Dyrektor mówiła o przeprowadzonej w szpitalu redukcji etatów, która na szczęście obeszła się bez zwolnień. Niestety, mimo to konieczne było zaciągnięcie kredytu. – Dokonałam restrukturyzacji finansowej i osobowej. Szpital zaciągnął kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, na który otrzymał poręczenie Miasta. Restrukturyzacja osobowa przebiegała w sposób naturalny, po przejściu pracownika na emeryturę Szpital nie zatrudniał kolejnego. Zmniejszona została także liczba łóżek w podmiocie - informowała Renata Godyń-Swędzioł..

Mimo kłopotów finansowych szpital prowadzi inwestycje. W tym roku kończy się przebudowa patomorfologii, prosektorium i magazynów. Nowe laboratorium może wpracować placówce pewne zyski. - Mamy już zgłoszenia szpitali chętnych do wykonywania u nas badań histopatologicznych – mówiła dyrektor.

Szpital im. Narutowicza korzysta z finansowego wsparcia miasta. Gmina Miejska Kraków w 2020 r. przekazała placówce ponad 10 mln zł na przebudowę oddziałów oraz zakup sprzętu i aparatury medycznej. Dodatkowo ponad milion złotych szpital otrzymał w formie dotacji działania związane ze zwalczaniem epidemii.

Problemów będzie jeszcze więcej. Szpitale stoją jeszcze przed jednym wyzwaniem, którym są podwyżki dla pracowników, na które, jak podkreślała Renata Godyń-Swędzioł, szpitale nie mają aktualnie wskazanego źródła finansowania.

Zaprezentowane radnym sprawozdanie finansowe krakowskiego szpitala im. Narutowicza zostało już zbadane przez biegłego rewidenta i zatwierdzone przez podmiot tworzący. Prezydent Krakowa ma na to czas do 31 lipca 2021 r.

fot.: Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka