sobota, 9 czerwca 2018 11:50

Limanowa: Wyrzucona za niewygodną prawdę?

Autor Marzena Gitler
Limanowa: Wyrzucona za niewygodną prawdę?

Decyzją zarządu PiS w Limanowej wieloletnia działaczka tej partii, zasłużony samorządowiec i wieloletni pedagog, Jadwiga Sikoń została wykluczona z Prawa i Sprawiedliwości. Wielu ta decyzja zaskoczyła. Poseł Arkadiusz Mularczyk uważa, że Sikoń przywrócona i przeproszona.

Oficjalnym powodem usunięcia byłej limanowskiej radnej z szeregów partii rządzącej jest złamanie regulaminu, którego dopuściła się w 2014 roku zakładając własny komitet wyborczy: KWW Limanowska Wspólnota Samorządowa. Jadwidze Sikoń, wprawdzie się nie udało, ale komitet wprowadził do limanowskiego samorządu miejskiego 7 radnych.

Niezależność Jadwigi Sikoń dała znać o sobie podczas spotkania 22 kwietnia w Limanowej z premier Beatą Szydło. Na wiecu, w którym udział wzięło ponad 600 mieszkańców i dziennikarze, Sikoń nie szczędziła słów krytyki swoim lokalnym kolegom.

Zwracając się do Szydło pytała: Może wpłynie pani na kolegów. Tu jest wąska grupa działaczy, którzy strzegą swoich profitów. Powiem wprost – żyją z polityki. Chodzi o to, pani premier – mówiła Sikoń – że ci ludzie nie poszerzają struktur. Jadwiga Sikoń przypomniała jako przykład postać swojego szwagra Jana Cichonia, znanego lokalnego działacza, opozycjonistę z Łukowicy, założyciela solidarności Rolników Indywidualnych, który przed śmiercią został wyrzucony przez lokalnych działaczy PiS z jej szeregów. Według Sikoń około setki młodych ludzi, których zachęcił do wstąpienia do Prawa i Sprawiedliwości, nie zostało do niej przyjętych. Co ciekawe, zadane przez Sikoń pytanie nagrodzono oklaskami. Premier Szydło podeszła do działaczki i widać było zainteresowała się podniesioną przez nią sprawą.

Z jej wypowiedzią polemizował Wojciech Włodarczyk, szef biura poselskiego Wiesława Janczyka, który choć nie krył szacunku do Jana Cichonia, przypomniał spory ze zmarłym, jakie wystąpiły pod koniec jego życia, i skutkowały dla Włodarczyka wezwaniami na prokuraturę. – Uważam, że i panią Jadwigę należy wykluczyć z PiS-u zakończył – wzbudzając powszechną konsternację.

W sprawę włączyła się Beata Szydło, która wezwała do zgody. – Każdy ma prawo do swoich przekonań, ale powiniśmy pamiętać o tym, żeby rozmawiać ze sobą, żeby właśnie szukać zgody i porozumienia, szczególnie w polityce – podkreśliła premier. Zaapelowała też o zgodę w Limanowej i zapowiedziała, że porozmawia ze stronami po spotkaniu.

Jak widać mediacja nie powiodła się, a może po prostu zabrakło na nią czasu, albo chęci do zgody. Dość, że jak zapowiedział Wojciech Włodarczyk, tak zadecydował limanowski zarząd powiatowy PiS i Jadwiga Sikoń została wyrzucona, choć oczywiście przysługuje jej prawo do odwołania się od tej decyzji.

Oficjalnie powodem wykluczenia jest złamanie przez Jadwigę Sikoń statutu partii, który mówi, że w przypadku, gdy PiS ma własną listę wyborczą, działacz partii nie może w wyborach wystartować z innym komitetem. Tylko dziwne jest to, że Jadwigę Sikoń za to wykroczenie ukarano po 4 latach.

Jeśli tak mają wyglądać reformy w sądownictwie, o których tak głośno mówi partia rządząca, jak wymiar sprawiedliwości wobec lokalnych działaczy, i jeśli tak ma wyglądać wolność słowa i przekonań, to nic dobrego z tego nie wyniknie.
Decyzja zarządu powiatowego PiS, który od jesieni 2017 roku tworzą: Grzegorz Biedroń, Zofia Bukowiec, Mieczysław Uryga oraz Wiesław Janczyk, który jest też przewodniczącego Zarządu PiS Powiatu Limanowskiego, zaskoczyła wielu samorządowców i pochodzących z Limanowszczyzny parlamentarzystów.

Warto przypomnieć, że przy kontrowersje wśród lokalnych działaczy wywołały przeprowadzone na jesieni wybory, w których szefem lokalnych struktur został poseł Wiesław Janczak. Był on jedynym kandydatem i wydrukowano już wcześniej karty do głosowania tylko z jego nazwiskiem. Cześć uczestniczących w wyborach osób na znak protestu oddała wtedy głosy nieważne, wrzucając puste karty.
Interwencję w sprawie wykluczenia byłej limanowskiej radnej zapowiedział związany z rejonem poseł Arkadiusz Mularczyk. – Poinformowałem o tym wydarzeniu centralę partii – powiedział 7 czerwca Mularczyk. – Uważam, że ta niefortunna decyzja powinna być cofnięta a pani Sikoń przywrócona i przeproszona.

W powiecie limanowskim, który liczy ponad 125 tysięcy mieszkańców, do PiS należy tylko ok. 100 osób, zrzeszonych w 4 gminnych kołach. Nie ma go nawet w stolicy powiatu. Czyżby więc Jadwiga Sikoń miała rację, że lokalnym działaczom nie zależy na rozwoju partii, bo musieliby się podzielić władzą?

Marzena Gitler, foto: www.facebook.com/janczykwieslaw

Limanowa - najnowsze informacje

Rozrywka