niedziela, 6 września 2020 12:18, aktualizacja 5 lat temu

Łososina Dolna: Poseł zawiadamia policję za strefę wolną od LGBT

Autor Tomasz Stępień
Łososina Dolna: Poseł zawiadamia policję za strefę wolną od LGBT

Bart Staszewski, działacz społeczny i aktywista LGBT narobił sporo szumu umieszczając tabliczki „strefa wolna od LGBT” przy wjazdach do miejscowości, które takie uchwały przyjęły. O sprawie głośno było kilka miesięcy temu, na początku roku. Gdy prawie wszyscy o działaczu zapomnieli, postanowił go przypomnieć poseł Arkadiusz Mularczyk.

A wszystko przez dalszy ciąg „tabliczkowej” akcji. Staszewski realizuje – jak to sam nazywa – „projekt fotograficzny”, w ramach którego robi zdjęcia znaków oznaczających wjazd do miejscowości z dołączonym do nich, przygotowanych na potrzeby akcji, znakiem „Strefa wolna od LGBT” nawiązującym wyglądem do prawdziwych znaków drogowych. Umieszcza, robi zdjęcie, zdejmuje.

Dwa dni temu taką akcję zorganizował w Łososinie Dolnej (powiat nowosądecki). Rzeczywiście, radni tej gminy na VIII Sesji Rady Gminy 31 maja 2019 r. przyjęli rezolucję dotyczącą „powstrzymania ideologii „LGBT” przez wspólnotę samorządową oraz ataków na Polski Kościół i obrażania uczuć religijnych ludzi wierzących”.

– W związku z wywołaną przez niektórych polityków wojną ideologiczną Rada Gminy Łososina Dolna wyraża sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności, gwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej Konstytucji a także ingerują w autonomię wspólnot religijnych – piszą w rezolucji radni. – Nie pozwolimy na wywieranie administracyjnej presji na rzecz stosowania poprawności politycznej (słusznie zwanej „homopropagandą”) w wybranych zawodach. Będziemy chronili m.in. nauczycieli i przedsiębiorców przed narzucaniem im nieprofesjonalnych kryteriów działania np. w pracy  wychowawczej, przy doborze pracowników czy kontrahentów – deklarują.

Wnioskodawcami uchwalenia rezolucji byli członkowie klubu PiS:  Wiesław Cetnarowski, Jerzy Schneider i Jacek Turek. Rezolucja została przyjęta, aczkolwiek niejednogłośnie. Za przyjęciem rezolucji głosowało 11 radnych: Sławomir Bryniak, Wiesław Cetnerowski, Piotr Firlej, Monika Hajduk, Marek Kmiecik, Krzysztof Kosecki, Dorota Lebda, Paweł Potoczek, Jerzy Schneider, Jacek Turek i Halina Wolińska. Dwóch radnych - Wojciech Gucwa i Bolesław Oleksy - wstrzymało się od głosu, a dwóch (Andrzej Pajor i Wiesław Salamon) opuściło obrady przed głosowaniem.

Nie była to ani pierwsza, ani ostatnia tego typu rezolucja, przyjęta w naszym kraju. W lipcu sprawą zainteresowała się Unia Europejska - unijna komisarz ds. równości Helena Dalli poinformowała, że odrzucono 6 wniosków polskich gmin, ubiegających się o unijne środki w ramach partnerstwa miast.

Środki mają zostać zablokowane ze względu na przyjęte uchwały w sprawie „stref wolnych od LGBT”. Ale sprawa trochę przyschła. Do piątku i kolejnej akcji Barta Staszewskiego w Łososinie Dolnej.

Przy niemym sprzeciwie zaledwie dwóch z 15 radnych gmina Łososina Dolna stała się kolejnym bastionem „wolnym” od LGBT....

Posted by Bart Staszewski on Friday, September 4, 2020

Po tym, jak aktywista pochwalił się swoim działaniem w sieci, nie wytrzymał Arkadiusz Mularczyk poseł PiS z okręgu nowosądeckiego. – Gmina Łososina Dolna na Sądecczyźnie jest mi szczególnie bliska, dlatego nie miałem żadnych wątpliwości, aby o haniebnych działaniach działacza LGBT stygmatyzujących tę gminę poinformować Policję – pisze poseł.

Policja po interwencji posła pojechała, sprawdziła, ale tabliczek już nie było.

O co więc jest cała sprawa? O wpis na Facebooku? Za  co właściwie poseł zamierza ścigać aktywistę? – Zgłosiłem to, żeby zostało przeprowadzone postępowanie pod kątem art. 85 Kodeksu wykroczeń, który sankcjonuje samowolne ustawianie albo niszczenie lub uszkadzanie znaku lub sygnału alarmowego. Teraz pan Staszewski powinien być przesłuchany, czy to był fotomontaż, taki najbardziej bezczelny w photoshopie, bo tego też nie można wykluczyć, czy tam rzeczywiście przez chwilę wisiał ten znak, w co wątpię – mówi Arkadiusz Mularczyk portalowi polityce.pl

Artykuł kodeksu wykroczeń, na który powołuje się poseł znajduje się w dziale „Wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji”: Kto samowolnie ustawia, niszczy, uszkadza, usuwa, włącza lub wyłącza znak, sygnał, urządzenie ostrzegawcze lub zabezpieczające albo zmienia ich położenie, zasłania je lub czyni niewidocznymi, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Skoro sprawa została zgłoszona, policjanci teraz będą musieli zbadać, czy czyn Barta Staszewskiego pod rzeczony artykuł podpada... Naprawdę warto?

Jest jeszcze druga sprawa. – Zainteresuję też lokalne władze, żeby rozważyły pozwanie pana Staszewskiego z tytułu ochrony dóbr osobistych, bo takie działania stygmatyzują gminę, rzucają na nią złe światło. Na pewno te gminy powinny rozważyć skierowanie sprawy na ścieżkę prawną – mówi portalowi poseł.

O ile wątek „komunikacyjny”, czyli zasłaniania znaku, ma jakieś nikłe podstawy prawne, to argument o „stygmatyzacji” trudno zrozumieć. Czyżby poseł uważał, że gminę stygmatyzują uchwały czy rezolucje, które sama przyjęła? A przecież akcja Staszewskiego to tylko udokumentowanie działań radnych, którzy chcieli powstrzymania ideologii „LGBT”. Nic więcej. I nic mniej.

fot: Facebook/Arkadiusz Mularczyk

Obserwuj nas w Google News

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka