Główny Inspektor Sanitarny na konferencji prasowej zapowiedział zmianę systemu raportowania o epidemii. Dziś okazało się, że sanepidy przestały podawać jakiekolwiek informacje o sytuacji epidemicznej w ich regionach. Ile było zakażeń w Krakowie, Nowym Sączu czy powiecie wielickim - nadal nie wiadomo.
Przedstawiciele GIS odnieśli się do nieprawidłowości, których istnienie ujawnił Michał Rogalski. 19-latek od początku epidemii zbierał i porządkował dane z lokalnych sanepidów, a prowadzony przez niego społecznie arkusz kalkulacyjny był najlepszym źródłem informacji o epidemii w Polsce. Korzystali z niego nawet eksperci, na których powoływał się premier Mateusz Morawiecki.
Tak było do tej pory, ale teraz może się to skończyć. Od dziś dane, na których prowadzone były obliczenia, przestały być podawane w formie komunikatów sanepidów. O sytuacji w danym regionie nie dowiedzą się również samorządowcy. Nie będzie komunikatów na stronach gmin, powiatów i województw, bo decyzją GIS dane o zakażeniach będą od razu wpisywane do systemu EWP przez laboratoria.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że reakcja na ujawnione błędy w raportowaniu, wprowadzono utajnienie danych zbieranych przez PSSE i WSSE. Decyzję GIS skomentował na Twitterze Michał Rogalski: "To jest jawne odcinanie obywateli od możliwości jakiejkolwiek weryfikacji tych danych!"
Począwszy od dnia 24.11 wszystkie PSSE zaprzestają publikowania na swoich stronach jakichkolwiek danych dotyczących SARS-CoV-2. Dane te będą upubliczniane w sposób scentralizowany.
— Michał Rogalski💡 (@micalrg) November 24, 2020
To jest jawne odcinanie obywateli od możliwości jakiejkolwiek weryfikacji tych danych!
"Teraz już na pewno nikt żadnych nieprawidłowości nie znajdzie, bo wszystkie stacje sanitarne przestały podawać szczegółowe dane powiatowe. Po 225 dniach codziennego zbierania ich w arkuszu, od dziś jesteśmy zmuszeni przerwać naszą pracę..." - podsumował.
Teraz już na pewno nikt żadnych nieprawidłowości nie znajdzie, bo wszystkie stacje sanitarne przestały podawać szczegółowe dane powiatowe.
— Michał Rogalski💡 (@micalrg) November 24, 2020
Po 225 dniach codziennego zbierania ich w arkuszu, od dziś jesteśmy zmuszeni przerwać naszą pracę...
Zaskoczenia tą sytuacją nie kryje poseł Marek Sowa, który wraz z posłem Aleksandrem Miszalskim przeprowadzili wczoraj interwencję poselską w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie po sygnałach o nieprawidłowościach w jej funkcjonowaniu.
Administracyjne "zwalczanie" pandemii?
Dlaczego GIS podjął taką decyzję? - Mam na to swoją tezę - mówi Marek Sowa i zapowiada złożenie interpelacji poselskiej. - To rzecz, która nas bulwersuje. Chodzi o to, żeby pozbawić możliwości społecznej kontroli nad danymi, które prowadzą instytucje państwowe, aby nie można było ich weryfikować.
Poseł nawiązał do przeprowadzonej wczoraj kontroli w WSSE w Krakowie. - Tak, jak otrzymaliśmy informację odnośnie wypłaty nadgodzin, dostaliśmy decyzję wojewody i mamy czytelną sytuację o wypłacie dodatku, wynikającego z rozporządzenia ministra zdrowia, że go nie przyznają bo nie mają na to pieniędzy, tak w przypadków testów było ewidentne kluczenie - ocenia poseł. - Dla mnie to jest rzecz absolutnie niezrozumiała. Jeśli do formularza trzeba wpisać imię nazwisko i PESEL, to dane powinny się generować automatycznie. Nie byłoby żadnej możliwości dublowania się przypadków. W związku z tym błędy, które się pojawiły, nie mają żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Dane powinny być wprowadzone i wygenerowane z podziałem - dowolnie - na powiaty, województwa.
O zapowiedzi "dopisania" zagubionych danych poseł zauważa, że jeśli nie zostaną dopisane do właściwych województw to cała statystyka w skali kraju "się rozjedzie". - Zrobimy interpelację w tej prawie - zapowiada Marek Sowa. - Również dzisiejsze dane są nieprawdopodobne. To jest administracyjne "zwalczanie" pandemii - podsumowuje.
Przypominamy, że wczoraj było ponad 500 zakażeń w samym Krakowie, a dziś jest niespełna 500 w całej Małopolsce.
Ile było zakażeń - informacji nadal brak!
Stara baza na gov.pl nie została zaktualizowana do tej pory, pomimo zapowiedzi resortu zdrowia, że transparentność danych do poziomu powiatu zostanie zachowana.
Dziś dane o zakażeniach do poziomu powiatu, dostępne będą na https://t.co/NEQwxq3UkA.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 24, 2020
Pełna transparentność wszystkich danych zostaje zachowana.
Źródłem danych jest system elektroniczny, do którego bezpośrednio raportują laboratoria. https://t.co/HNXvudbJun
AKTUALIZACJA:
Dane na www.gov.pl pojawiły się dopiero 24 listopada po godz. 22. Nadal nie ma tam jednak ważnych z punktu epidemiologicznego informacji o tym, ilu jest ozdrowieńców, ile jest aktywnych zakażeń koronawirusem (osób jeszcze nie wyleczonych), ile osób, spośród nowych przypadków zakażenie, trafiło do szpitala, w jakim przedziale wiekowym są nowe ofiary zakażenia. Informacje na stronie są codziennie aktualizowane w ten sposób, że znikają dane z poprzedniego dnia, nie można więc zobaczyć ile osób zakaziło się od początku epidemii w danym rejonie i porównać danych z kilku kolejnych dni. Na dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski pytany przez dziennikarzy o brakujące dane i nizbyt przejrzysty sposób informowania o sytuacji epidemicznej stwierdził, że resort ma ważniejsze rzeczy do zrobienia niż uzupełniania tabelek w Exelu.
zobacz też: