Problemy z deweloperami, lekceważenie głosów mieszkańców za projektami w Budżecie Obywatelskim, niegospodarność w wielickich wodociągach, zanieczyszczanie środowiska przez gminną spółkę – to tylko kilka najważniejszych kwestii, jaki poruszyli na sesji absolutoryjnej w Wieliczce mieszkańcy, którzy postarali się o możliwość zabrania głosu w dyskusji nad działaniami burmistrza Artura Kozioła.
Poprzez internetową konferencję na żywo 23 czerwca debatowano o stanie gminy podczas sesji Rady Miejskiej w Wieliczce. Z prawa do dyskusji skorzystali mieszkańcy, którzy krytycznie wyrazili się o działaniach władz. To już trzecia w tym roku sesja Rady Miejskiej, na której głos zabierają mieszkańcy.
Nowelizacja ustawy o samorządzie w 2018 r. zobowiązała gminy do sporządzania rocznego raportu o stanie gminy oraz przeprowadzenia debaty, w której mogą wziąć udział mieszkańcy po zebraniu odpowiedniej ilości głosów. Z tego prawa w tym roku skorzystało troje mieszkańców gminy Wieliczka, z których każdy zebrał wymagane 50 podpisów.
Zanim jednak dopuszczono mieszkańców do głosu, swoje opinie podczas internetowej konferencji przez ponad 2 godziny wygłaszali radni. Dyskusja rozpoczęła się krytycznym głosem radnego Stanisława Dziedzica, który stwierdził, że są w gminie obszary pomijane przy inwestycjach, jak sołectwo Koźmice Małe. Następnie głos zabierali radni z koalicji rządzącej wybrani z list Platformy Obywatelskiej oraz komitetu burmistrza Artura Kozioła, którzy podkreślali, iż Wieliczka inwestuje, dynamicznie rozwija i wyrabia swoją markę, czego dowodem jest rosnąca strefa gospodarcza i szybki przyrost mieszkańców.
Najwięcej emocji wzbudziły jednak wystąpienia mieszkańców, które rozpoczęła Maria Flak z Czarnochowic, mieszkająca tuż przy nowo budującym się osiedlu bloków w Czarnochowicach. Opisała koszmar, jaki przeżyła przez ostatni rok, pokazując zdjęcia mijających się aut ciężarowych, jeżdżących po 3-metrowej drodze oraz pęknięcia betonu przy jej domu, stojącym na skarpie przy wąskiej drodze. - Mieszkaniec budujący dom musi mieć 5-metrową drogę dojazdową. Jak to jest, że deweloper po 3- metrowej drodze gminnej z ograniczeniem 2,5 tony, jeździ 40 tonowymi pojazdami? Kto na to pozwala? - pytała zbulwersowana mieszkanka.
Dodała również, że deweloper wygolił kilka hektarów łąk i drzew pod bloki, a całą wodę spuszcza na drogę, co powoduje podtopienia jej sąsiadów, czemu sprzyjają zaniedbane przez gminę przydrożne rowy melioracyjne.
Zapytała również, dlaczego gmina chce jej zabrać ogródek na poszerzenie drogi nie robiąc z nią żadnych konsultacji.
Następnie głos zabrał Bartłomiej Krzych, lokalny społecznik ze Strumian, który od 2 lat prowadzi obywatelska kontrole władz i kilkukrotnie zabierał już głos na sesji, między innymi w marcu podczas protestu „Stop Blokowiskom” – sprzeciwu wobec przeznaczaniu wiejskich terenów zielonych pod blokowiska (był komputerze obok Marii Flak).
Tym razem jednak skupił się na innych tematach. Pierwsze zarzuty dotyczyły spuszczania ścieków do rzeki przez gminną spółkę komunalną, co odbywa się przez 4 nielegalne ujścia, z czego jedno, po zgłoszeniu do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, udało się zlikwidować. Zaznaczył, że zatruwana jest rzeka Zabawka, która płynie tuż obok ujęć wody pitnej dla tysięcy mieszkańców. – Czy to jest uczciwe, że gmina pobiera od mieszkańców opłatę za odprowadzenie ścieków do oczyszczalni, a następnie spuszcza je do rzek? - pytał Bartłomiej Krzych.
Kolejnym tematem była jakość i straty wody z wodociągów w Wieliczce. Oficjalne dane pokazują, iż Wieliczka produkuje i kupuje z krakowskich wodociągów łącznie 3,7 mln kubików wody, a sprzedaje 2,6 mln, z czego wynika, iż ponad milion kubików wody idzie nie wiadomo gdzie. - Licząc po cenie zakupu, jest to strata 2 mln zł, a po cenie sprzedaży, którą płacą mieszkańcy 4 mln zł straty – mówił Krzych. Właśnie taką stratę finansową odnotował Zakład Gospodarki Komunalnej w 2019 roku, a co więcej, spółka zadłużyła się o 15 mln zł w samym 2019 roku. Dodał również, iż budowana stacja uzdatniana wody w Bogucicach wcale nie spowoduje niezależności od Krakowa, bo i tak 60% wody będzie pochodzić z wodociągów krakowskich (miękka woda z rzeki Raby), a wielomilionowa inwestycja w Bogucicach zamieni jedynie twardą wodę z Bieżanowa na twardą wodę z Bogucic.
Na koniec Krzych zarzucił władzom, że urządzają kpinę z budżetu obywatelskiego. Stwierdził, że co roku wygrywają spółdzielnie sołeckie, w które angażują się radni. Co więcej, nie wykonuje się zadania, które zostało zgłoszone przez mieszkańca i wygrało budżet obywatelski. Nawiązał tu do budowy Ścieżki Spacerowej w Strumianach, która nie została zrealizowana, mimo iż zgodnie z regulaminem budżetu obywatelskiego powinna być sfinalizowana w 2019 roku. Z drugiej strony, dla władz najpilniejszym projektem w 2019 roku była budowa Domu Młodych w Brzegach (kaplicy), czemu w petycji do burmistrza sprzeciwiało się ok. 500 mieszkańców. – Jeśli tak ma wyglądać budżet obywatelski, to lepiej go nie robić i a pieniądze przekazać do funduszy sołeckich i osiedlowych, zwiększając je w zależności od liczby mieszkańców – dodał Krzych.
Trzecim mieszkańcem zabierającym głos była Anna Śliwiak z osiedla Bogucice, która również wcześniej brała udział w proteście „Stop Blokowiskom” w marcu podczas obrad rady miejskiej.
Rozpoczęła tym, że mieszkańcy ulicy Wygoda już 30 lat proszą się o chodnik. Następnie zwróciła uwagę, iż główne ulice idące przez osiedle są wąskimi dróżkami bez chodników, a przy nich powstaje gęsta i wysoka zabudowa pod tysiące mieszkańców, na którą pozwala uchwalony w 2016 roku plan zagospodarowania, czego większość mieszkańców nie była świadoma. – To są wstrętne eksperymenty, które na nas przeprowadziliście, wykorzystując naszą niewiedzę. Przeprowadziliśmy się z miasta, żeby mieć domy, ogródki i spokój. Wybraliśmy radnych i burmistrza, żeby mądrze zarządzał gminą. Rozumiem, że potrzebujecie większej ilości mieszkańców, że to większe podatki, ale nie takim kosztem, że drugi człowiek cierpi – mówiła rozżalona mieszkanka ulicy Wygoda.
Na koniec zaapelowała o większe środki dla osiedla Bogucice, bo 10 tysięcy złotych rocznie, to śmieszna kwota i nic konkretnego nie można za nią zrobić, a osiedle się rozwija i potrzeby są ogromne. Dodała, iż zamiast przerabiać z rozmachem park Pod Baranem, można było zachować jego naturę, a kilkumilionowe środki przeznaczyć na chodniki.
Opinie mieszkańców spowodowały kolejny odzew radnych. Ponownie rozpoczął Stanisław Dziedzic, który odpowiedział Annie Śliwiak, że nie wszyscy radni popierają bloki na wsi i ma ona wielu zwolenników w radzie. Kolejny głos zabrał radny Kazimierz Windak, który podniósł uwagi dotyczące strat wody i długów względem wodociągów krakowskich. Wystąpienie mieszkańców zaniepokoiło również radną Barbarę Czajkę, która poprosiła pracowników urzędu o wyjaśnienia dotyczące zrzucania ścieków do rzek i działalności deweloperów, która godzi w interes mieszkańców. W sprawie terenów pod blokowiska głos zabierali jeszcze radni sprzymierzeni z burmistrzem: Joanna Kordula, Piotr Ptak i Ludwik Gawor, którzy nie zgodzili się z opiniami mieszkańców i skrytykowali ich wypowiedzi.
Do pytań mieszkańców nie odniósł się burmistrz Artur Kozioł, który zakończył dyskusję twierdząc, iż ton wypowiedzi mieszkańców był dla niego obraźliwy.
Po dyskusji odbyło się głosowania w sprawie absolutorium i wotum zaufania dla burmistrza Artura Kozioła, w których uzyskał poparcie 14 z 23 radnych. Sesja, która rozpoczęła się o godz. 17:00, skończyła się po północy, a część tematów przeniesiono na kolejną sesję.
Zapisy wideo z rady miejskiej dostępny jest w Internecie na stronie wieliczka.esesja.pl