środa, 20 kwietnia 2022 15:43

Miszalski: "Obajtek zarabia na wojnie drenując kieszenie Polaków". Odpowiedzią - "Pakiet ratunkowy dla polskich rodzin"

Autor Marzena Gitler
Miszalski: "Obajtek zarabia na wojnie drenując kieszenie Polaków". Odpowiedzią - "Pakiet ratunkowy dla polskich rodzin"

- Władza powinna się zająć tym, by ochronić Polaków przed skutkami kryzysu finansowego, a nie sobie wypłacać premie i na tym zarabiać - mówił w Krakowie poseł Aleksander Miszalski. Parlamentarzyści PO zaprezentowali "Pakiet ratunkowy dla polskich rodzin", który ma być odpowiedzią na rosnące ceny i raty kredytów.

Małopolscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej w krakowskim Parku Jordana zaprezentowali "Pakiet ratunkowy dla polskich rodzin", który ma być odpowiedzią na pogarszającą się sytuację finansową Polaków. Senator Bogdan Klich mówił o rosnącej inflacji, Aleksander Miszalski o podwyżkach dla pracowników budżetówki. O utracie zdolności kredytowej Polaków, zwłaszcza polskich rodzin i projekcie zamrożenia rat kredytów do wysokości z grudnia ubiegłego roku mówiła Jagna Marczułajtis-Walczak, a Marek Sowa o antyinflacyjnej propozycji emisji obligacji z oprocentowaniem zależnym od utraty wartości polskiej waluty.

- Sytuacja polskich rodzin jest w obecnej chwili dramatyczna. Z jednej strony mamy galopującą inflację, która zjada i oszczędności, i bieżące dochody. To już jest 10 - 11 proc. - przypomniał szef małopolskiej PO Aleksander Miszalski. - Z drugiej strony wzrastają stopy procentowe. To przekłada się na podwyżki rat kredytowych i obniżenie zdolności kredytowych. Raty wzrastają nawet o 500 - 1000 zł miesięcznie. Mieliśmy też podwyżki mediów: prądu, gazu również o parędziesiąt procent i podwyżki cen paliwa - wyliczał poseł.

Miszalski omówił propozycje Platformy Obywatelskiej, które mają być remedium na ten kryzys. "Pakiet ratunkowy dla polskich rodzin" zapowiedział 14 kwietnia przewodniczący PO Donald Tusk. Zakłada on podniesienie o 20 proc. wynagrodzeń w sferze budżetowej. Kolejny projekt dotyczy ochrony rat kredytowych, czyli stworzenia funduszu, który pozwoli zachować wysokości rat kredytowych w wysokości tych z grudnia 2021. Ochronić oszczędności Polaków mają z kolei antyinflacyjne dwuletnie obligacje, wyemitowane przez Skarb Państwa, które będą oprocentowane zgodnie ze wzrostem inflacji. Mają to być specjalne obligacje o wartości 50 tys. zł.

- To są trzy nasze propozycje. Ustawy złożymy niezwłocznie. One już są prawie gotowe, więc jak tylko będą gotowe, zostaną złożone do laski marszałkowskiej i apelujemy do rządzących, żeby wtedy jak najszybciej trafiły pod obrady - mówił poseł.

Aleksander Miszalski uważa że najbardziej bulwersujące jest to, że osoby odpowiedzialne za finanse, nie dość, że w ogóle nie spodziewały się takiej inflacji i nie umiały jej skutecznie zapobiec, to jeszcze przyznają sobie gigantyczne premie.  - Jeszcze jakiś czas temu pan prezes Glapiński mówił, że inflacji w ogóle nie będzie i że trzeba będzie walczyć z deflacją. Później mówił, że będzie jednocyfrowa, a później, że się skończy. A pan premier Sasin zapowiadał, że w styczniu inflacja spadnie do poziomu paru procent. Oni są dyletantami. Nie umieją tego robić i w tej sytuacji, w której tak bardzo się mylą, jak prezes Glapiński, przyznają sobie jeszcze premie rzędu 600 tys. zł. Czy to nie jest skandaliczne? - mówił Aleksander Miszalki. - Jak można w sytuacji, w której każde gospodarstwo indywidualne, każda Polska rodzina ma problemy spiąć koniec z końcem do pierwszego, wypłacać sobie tego typu premie? - pytał.

Zauważył też, że w istocie rząd zarabia na inflacji, bo daje ona większe wpływy do budżetu. Przykładem mają być ceny paliwa. - W związku z tym budżet dysponuje gigantycznymi środkami i w tym czasie, kiedy jest wojna, kiedy są te wszystkie problemy finansowe, prezes Obajtek chwali się rekordowym zyskiem za zeszły rok i podwyższają marże modelowe zarówno Lotosu, jak i Orlenu o paręset procent. Wszystko to wyliczyliśmy. Marże wzrosły o paręset procent od miesiąca i prezes Obajtek znów za rok będzie się chwalić rekordowym zyskiem, który zarobił na wojnie, drenujące kieszenie Polaków, bo przecież jeżeli podwyższa marżę modelową Orlenu, to znaczy, że każdy z nas na stacji płaci przynajmniej 50 groszy do złotówki ceny, którą po prostu zarabia sobie Orlen więcej, niż by zarabiał, gdyby te marże utrzymał na poziomie. To to są rzeczy bulwersujące, bo później te pieniądze na coś zostaną wydane - na zakup Polski Press Bis, czyli na przejęcie kolejnych niezależnych mediów. A może pan prezes Obajtek sobie wypłaci jakąś premię i sobie kupi kolejny pałacyk? A ma już majątku, to trzeba przypomnieć, 12 milionów złotych. To są rzeczy bulwersujące. Władza powinna się zająć tym, by ochronić Polaków przed skutkami tego kryzysu finansowego i tej sytuacji, a nie sobie samemu wypłacać premie i na tym zarabiać - dodał poseł PO.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka