czwartek, 30 grudnia 2021 19:35

Narzędzia do ograniczenia skutków epidemii koronawirusa wszyscy mamy pod ręką

Autor Głos 24
Narzędzia do ograniczenia skutków epidemii koronawirusa wszyscy mamy pod ręką

Pojawienie się koronawirusa w jednej chwili wywróciło życie wszystkich ludzi na świecie do góry nogami. Przez ten czas doświadczyliśmy wielu nowych sytuacji, niemożliwych wcześniej do wyobrażenia.

O negatywnym wpływie pandemii Covid-19 na stan psychiczny społeczeństwa, w szczególności dzieci i młodzieży oraz metodach na radzenie sobie z problemami w obecnych okolicznościach rozmawiał prezes Fundacji Orły Sportu - Rafał Wosik z Dariuszem Nowickim - jednym z najwybitniejszych polskich psychologów sportu, który współpracował m.in. z judokami, bokserami, lekkoatletami Pawłem Korzeniowskim, Marcinem Lewandowskim i Malwiną Kopron. Był także trenerem mentalnym w Asseco Resovii Rzeszów i AZS-ie Olsztyn oraz w piłkarskiej Legii Warszawa.

Rafał Wosik: Wkrótce miną 2 lata, jak mierzymy się ze skutkami epidemii covid-19. Czy zauważył pan zmiany, jakie pojawiły się w tym czasie, jeśli chodzi o skalę i rodzaj problemów?

Dariusz Nowicki: Z uwagi na długotrwałość tego procesu trzeba spojrzeć na ten problem od dwóch stron. Po pierwsze pandemia dramatycznie zmienia nasze życie chociażby ze względu na sytuację wynikającą z izolacji z uwagi na zachorowanie czy zdalne nauczanie i pracę. To niezwykle silnie wpływa na nasze funkcjonowanie, według mnie w bardzo negatywny sposób. Co prawda nie marnujemy czasu i pieniędzy na dojazdy i często zyskujemy więcej swobody w pracy, co można interpretować pozytywnie. Jesteśmy jednak pozbawieni bezpośredniego kontaktu z człowiekiem. A jak wiadomo jesteśmy „zwierzętami stadnymi”. Potrzebujemy ludzi, żeby w optymalny sposób funkcjonować i czerpać energię ze wzajemnych relacji. Drugi problem to stan chronicznego stresu, jakiemu jesteśmy poddani od początku pandemii. A ten stan dramatycznie wyczerpuje nasz organizm. Pamiętamy wszyscy, jak silnie zareagowaliśmy na początku epidemii na informacje o kilku czy kilkunastu zachorowaniach, a jak reagujemy obecnie na doniesienia o kilkunastu tysiącach zachorowań. To nie oznacza, że się zaadoptowaliśmy do sytuacji, ale „znieczuliliśmy” się w pewnym sensie na tę sytuację poprzez stan stale podniesionego poziomu stresu. Fizycznie obecnie bezpośrednio nie odczuwamy już tego stresu, bo on jest praktycznie stały od dwóch lat. Ma jednak na nas ogromny wpływ poprzez podwyższony poziom negatywnych hormonów, głównie kortyzolu. Chroniczny stres prowadzi do wielu zaburzeń psychicznych, m.in. do podwyższonego poziomu agresji czy stanów depresyjnych, ale prowadzi też często do problemów psychosomatycznych, jak zaburzenia funkcjonowania układu pokarmowego czy krwionośnego.

RW: Dla kogo obecne ograniczenia kontaktu i izolacja są najbardziej szkodliwe?

DN: Najbardziej negatywne konsekwencje są zauważalne wśród ludzi młodych oraz dzieci na poziomie szkoły podstawowej i szkoły średniej. To właśnie na tym etapie dzieci rozwijają umiejętności społeczne poprzez kontakt z rówieśnikami i funkcjonowanie w grupie. Dla prawidłowego rozwoju takiego młodego człowieka ważne są zarówno pozytywne doświadczenia, jak i zetknięcie z negatywnymi bodźcami, konfliktami oraz poszukiwanie rozwiązań. Z dotychczas przeprowadzonych analiz wynika, że niezależnie od kultury czy kontynentu, największe negatywne skutki psychiczne pandemii zanotowano w grupie wiekowej 15-25 lat.

RW: A jak ten czas wpłynął na ludzi aktywnych fizycznie i sportowców? Czy jest tu jakaś zależność pomiędzy radzeniem sobie z pandemią, a sportem?

DN: Zdecydowanie tak! Osobiście byłem zaskoczony w pierwszym etapie pandemii decyzją o zamknięciu siłowni, klubów sportowych i faktycznym ograniczeniu wszelkich możliwości uprawiania sportu amatorskiego. Współczesne badania nad stresem jednoznacznie pokazują, że regularna aktywność fizyczna jest najsilniej pozytywnie oddziałowującym na nas elementem redukującym negatywne reakcje stresowe. Uprawianie sportu ogranicza nadmierne wydzielanie kortyzolu - hormonu mającego największy negatywny wpływ na organizm. Dzięki aktywności fizycznej lepiej funkcjonujemy w sytuacji stresu i nagłych wyzwań, ale łatwiej też wracamy do równowagi i osiągamy stan wyciszenia.

RW: A jak wygląda sytuacja dzieci i młodzieży? Jaką wartość ma w tym wypadku sport?

DN: Badania wyraźnie wskazują na zdecydowanie lepsze radzenie sobie ze stresem wśród dzieci i młodzieży uprawiającej sport. Te dzieci łatwiej znoszą sytuację pandemiczną i lęk o swoje bezpieczeństwo oraz bezpieczeństwo swoich bliskich. Są też w stanie szybciej osiągnąć stan równowagi psychofizycznej.

RW: Poza sportem, jak jeszcze możemy pomóc dzieciom, aby czas obostrzeń nie przyniósł negatywnych konsekwencji dla ich psychiki?

DN: Myślę, że trzeba zwrócić uwagę na proste elementy, które pojawiają się każdego dnia. Po pierwsze w przypadku izolacji dziecka od rówieśników i braku możliwości kontaktu bezpośredniego stwórzmy im płaszczyznę umożliwiającą kontakt z nami - dorosłymi. W tej sytuacji podstawowe uczenie się zachowań społecznych musimy zagwarantować my. Najgorsze, co może się wydarzyć, to rozdzielenie członków rodziny w osobnych pokojach z telefonem, czy komputerem jako jedynym łącznikiem ze światem. Druga rzecz to aktywność na świeżym powietrzu. Już zwykły spacer, czy zabawa z dzieckiem na podwórku będzie wystarczająca. Kolejna i najprostsza zarazem rzecz - oddech - który pomaga regulować pracę układu nerwowego. Dajmy sobie czas na głęboki, spokojny oddech oraz oddech kreowany wysiłkiem tlenowym, na przykład szybkim spacerem czy truchtem. Ważnym elementem jest też ograniczanie czasu spędzonego przy komputerach, telefonach i ekranach telewizyjnych, w szczególności w godzinach wieczornych. Urządzenia te emitują niebieskie światło, które zaburza naturalne procesy i umiejętność zapadania w głęboki, regeneracyjny sen. Jest to odprężający stan, który jest najważniejszym procesem regeneracyjnym dla naszego organizmu, przywracającym energię fizyczną i psychiczną oraz poprawiającym funkcjonowanie całego układu nerwowego.

RW: Jak zmotywować siebie i dzieci do sportu, kiedy nasz nastrój spada i tracimy chęć do działania?

DN: Często gdy pojawia się chroniczny stres i zachowania typu depresyjnego, pojawia się też niechęć do podjęcia jakiejkolwiek aktywności, również fizycznej. Chyba nie ma jednoznacznej metody, aby samodzielnie skutecznie mobilizować się do aktywności bez stymulacji przez kogoś. Tym kimś może być na przykład pies. Znalazłem taką informację, że w Nowym Jorku wraz z nadejściem pandemii opustoszały schroniska dla psów, bo nagle ludzie zapragnęli mieć po pierwsze kompana, ale też motywację i argument do opuszczania domów i regularnych spacerów. Wracając do tematu - zawsze zajęcia zorganizowane będą bardziej skuteczne i mobilizujące. Dlatego dobrze mieć jedną osobę lub grupę i wspólnie umawiać się na spacer czy uczestniczyć w aktywnych wyzwaniach lub ćwiczeniach. Nic bardziej nie mobilizuje jak fakt, ze ktoś na nas czeka i jesteśmy zobowiązani dotrzeć na umówione zajęcia. A w tym wypadku mamy dwie korzyści - bezpośredni kontakt z ludźmi oraz aktywność fizyczną.

RW: Podsumowując - aby jak najłagodniej przetrwać pandemię możemy skorzystać z tych narzędzi, które każdy z nas ma tak naprawdę pod ręką?

DN: Dokładnie tak! Najważniejsze będzie ograniczenie wpływu chronicznego stresu poprzez znalezienie czasu na odpoczynek i luz psychiczny, połączony z aktywność fizyczną. Podtrzymujmy bezpośredni kontakt z naszymi bliskimi i zadbajmy o zdrowy, regeneracyjny sen. To są rzeczy, które wydają się nam czasem zbyt proste, żeby działać, ale naprawdę działają!

Inf.: PAP

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka