Cztery prawa jazdy zatrzymane jednego dnia, tysiące złotych mandatów i rekordowe prędkości w terenie zabudowanym – to bilans akcji drogówki w Boże Ciało w powiecie wadowickim. Policjanci nie mają wątpliwości: takich piratów trzeba eliminować z ruchu, zanim dojdzie do tragedii.
Przekroczenia z pogranicza szaleństwa
To nie były zwykłe wykroczenia – to był jawny pokaz drogowej brawury. W czwartek, 19 czerwca, funkcjonariusze ruchu drogowego zatrzymali aż czterech kierowców, którzy przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Każdy z nich stracił prawo jazdy i poniósł dotkliwe konsekwencje finansowe.
Najwięcej pracy policjanci mieli w miejscowości Tłuczań, gdzie przed godziną 8.00 wpadło dwóch kierowców audi.
- 28-latek pędził 102 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h.
- 31-latek nie był lepszy – jego licznik wskazywał 108 km/h.
Obaj kierowcy zostali ukarani mandatami w wysokości 1500 złotych i otrzymali po 13 punktów karnych. To nie tylko bolesne dla portfela, ale też duży krok w stronę utraty uprawnień na dłużej.
Nie chciał mandatu – spotka się z sądem
W Inwałdzie policjanci zatrzymali 34-latka w mercedesie, który rozwinął prędkość 109 km/h. Oznacza to przekroczenie limitu o aż 59 km/h! Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, więc sprawa trafi teraz do sądu. Jeśli liczył na łagodniejsze potraktowanie – może się przeliczyć.
Rekordzista: 126 km/h w zabudowanym
Bezkonkurencyjny w tej niechlubnej statystyce okazał się 39-letni kierowca hyundaia, który w miejscowości Wyźrał pędził z prędkością 126 km/h! Przekroczył więc dopuszczalną prędkość o aż 76 km/h. Za tę skrajną nieodpowiedzialność otrzymał 2500 zł mandatu i 15 punktów karnych – maksymalną liczbę, jaką można uzyskać za jedno wykroczenie.
Prawo jazdy stracone. I dobrze!
Wszyscy czterej kierowcy stracili prawa jazdy na okres trzech miesięcy. To czas na refleksję – jeśli ją w ogóle dopuszczają.
Policjanci podkreślają, że nadmierna prędkość to jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych, których skutkiem są poważne obrażenia, a często również śmierć.
– Nie ma miejsca na taryfę ulgową dla takich osób. To drogowi bandyci, którzy zagrażają życiu i zdrowiu innych uczestników ruchu, zarówno kierowców, jak i pieszych – podkreślają funkcjonariusze.
fot. pixabay