Ze względu na dramatyczną sytuacją w indyjskich placówkach potrzebna była ewakuacja polskiego dyplomaty z tego azjatyckiego kraju. Mężczyzna w ciężkim stanie przechodzi COVID-19. Ewakuację udało się zorganizować w ciągu 48 godzin.
Całą operację skoordynowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB), skomplikowaną ze względu na presję czasu oraz liczbę instytucji zaangażowanych w ewakuację.
Sytuacja w Indiach jest dramatyczna, nie ma tlenu, nie ma miejsc w szpitalach. Od początku pandemii koronawirusem zakaziło się ponad 17 mln mieszkańców tego kraju. Ale sytuacja szybko się pogarsza Po raz kolejny pobity został światowy rekord liczby zakażeń w ciągu doby – wczoraj odnotowano 349 313 przypadków. Dzień wcześniej - 345 147.

Rośnie także ilość zgonów. Wczoraj odnotowano ich 2 761, przedwczoraj - 2 621.
Na pomoc nie mogą liczyć także dyplomaci. – Niezbędna była więc ewakuacja Polaka do kraju – powiedział PAP płk. Konrad Korpowski, dyrektor RCB. Razem z dyplomatą ewakuowano również ciężarną żonę, która także jest chora na Covid-19 oraz czwórkę dzieci.
Zaraz po wylądowaniu na lotnisku w Warszawie, dyplomata trafił do jednego ze szpitali zakaźnych w stolicy.
– Misję zorganizowano, zachowując procedury bezpieczeństwa, w 48h dzięki współpracy wielu instytucji – napisał w mediach społecznościowych Szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk.
fot: Twitter/RCB