Zakończenie sezonu ogłosiła Kotelnica Białczańska. Dalsze utrzymywanie tras w gotowości tworzyłoby jedynie dodatkowe koszty.
W tatrzańskich stokach rozpoczyna właśnie proces zwalniania części ze swoich załóg. Nie wiadomo, czy pomoże to w uniknięciu bankructwa, bo sytuacja finansowa wielu stoków ( w tym Kotelnicy Białczańskiej) jest dziś bardzo zła. Właścicielom ośrodków nie udało się odrobić nawet części wydanej na śnieżenie sumy.
– To już definitywna decyzja
– mówi dla "Gazety Krakowskiej" Adam Marduła z biura prasowego Ośrodka Narciarskiego Kotelnica Białczańska.
– Z końcem stycznia, czyli w najbliższa niedzielę kończymy tegoroczny sezon narciarski, który de facto trwał... 23 dni czyli od 5 do 28 grudnia. Nie ma już sensu dalej utrzymywać tras narciarskich w pogotowiu na ew. zluzowanie obostrzeń. Wiemy już, że nie nastąpi to 1 lutego. Moim zdaniem nie nastąpi to też w połowie lutego. Nawet gdyby tak się stało, to nam to już nic nie daje. Koszty utrzymania ośrodka w gotowości do tego czasu byłyby większe niż to, co udałoby się nam zarobić.
Zamknięcie Kotelnicy Białczańskiej oznacza koniec treningów dla zawodników z licencją PZN (korzystali z jednego stoku) oraz zamknięcie kolei linowej nr 4, z której korzystali turyści i narciarze biegowi.
– Nie chcę już zbytnio komentować ostatniej decyzji rządu o przedłużeniu obostrzeń
– tłumaczy "Gazecie Krakowskiej" Marduła.
– Szkoda już na to nerwów. Po raz kolejny wychodzi bowiem, że w supermarketach ludzie nie są narażeni na ryzyko zakażenia a na stoku już tak. Zastanawiamy się, gdzie są na to jakiekolwiek badania i ekspertyzy, ale oczywiście nikt nam ich nie przedstawi. Nikt z rządu z nami nie rozmawia. Nikt nie słucha naszych argumentów, racji, pomysłów. Stąd tak trudna decyzja.

W podhalańskich ośrodkach narciarskich nadchodzi fala zwolnień:
– Bardzo nas to boli, bo ci ludzie też muszą z czegoś żyć, ale bez tego całkowicie zbankrutujemy
– cytuje usłyszaną w Zakopanem wypowiedź "Gazeta Krakowska".
Na obecną chwilę w powiecie tatrzańskim żadne duże stacje nie decydują się na ponowne otwarcie.
Inf.: "Gazeta Krakowska"
Fot.: Łukasz Goryl/Wikipedia