Jest gdzieś tajemniczy ogród, a właściwie taki pełen lawendy. Jej zalety znane są od tysięcy lat. Już starożytni Grecy i Rzymianie cenili jej właściwości zarówno lecznicze i kosmetyczne, ale doceniali także jej walory smakowe, bo z lawendy można też robić miód. Suszona i pakowana w woreczki odstrasza owady, kładziona w szafach jest postrachem moli. Wszelkie balsamy, toniki, olejki mają działanie antyseptyczne i przeciwzapalne. Używana w przemyśle perfumeryjnym nadaje wodom toaletowym i perfumom charakterystyczną woń, pomaga w bezsenności, relaksuje i działa kojąco na nerwy. Jej znaczenie z łaciny "lavare" - to właśnie myć się, kąpać.
Pochodzenie
Najbardziej znanym gatunkiem lawendy jest mrozoodporna postać: lawenda lekarska (Lavandula angustifolia inaczej lawenda wąskolistna) i lawenda pośrednia (Lavandula latifolia zwana lawendą szerokolistną), poza nimi istnieje jeszcze ok. 40 gatunków, osiągają one od 45-50 cm. Sadzona często w ogrodach lubi słońce, woli bardziej suchy niż wilgotnych grunt, najlepiej z dodatkiem wapiennej gleby.
Choć sezon kwitnienia pięknych niebiesko – fioletowych kwiatów już został zamknięty, bo lawenda kwitnie zarówno na Lazurowym Wybrzeżu jak i u nas od czerwca do lipca, można przywołać jej zapach w najróżniejszych produktach czy również w kuchni.
Pola lawendy funkcjonują wszędzie tam, gdzie można uprawiać ten półkrzew, o czasem imponujących rozmiarach. Wybrzeża Morza Śródziemnego porastają rzędy lawendy, chorwacką wyspę Hvar, a nawet odległą japońską Honsiu, i tu blisko Krakowa, też można poczuć skrawek Prowansji, w Proszowicach. Właściciele jak sami piszą, trafili na ciężki grunt „było pole, obsiewne zbożem, burakami pastewnymi, rosły na nim ziemniaki. Wszystkie prace na tak trudnym, pochyłym terenie były wymagające i trudne nie tylko dla ludzi, ale także dla maszyn. Dlatego stała uprawa, niewymagająca corocznych zabiegów agrotechnicznych była dobrym pomysłem”.
Marzenia się spełniają
Ich sposobem na wykorzystanie pola był pomysł na biznes na południu kraju, który przyciąga odwiedzających z całej Polski, zwolenników kosmetyków i lawendowego zapachu, a ten zamknięty w pudełeczkach można też kupić w postaci kremów i olejków. Dzięki temu da się zatrzymać ulotność woni pachnących kwiatów, o czym zamarzyli kiedyś właściciele teraz już "Ogrodu pełnego lawendy".
Od dawna marzyliśmy o dużym ogrodzie, do którego moglibyśmy zaprosić zwiedzających. Niektóre drzewa w starszej części ogrodu zostały posadzone ponad dwadzieścia pięć lat temu, ale nadal szukaliśmy czegoś, co byłoby na tyle atrakcyjne, aby przyciągnąć turystów i wielbicieli ogrodów. Pewnego dnia pojawił się pomysł- LAWENDA. Pomimo ogrodniczego wykształcenia nasza wiedza o tej ciekawej śródziemnomorskiej roślinie była bardzo znikoma. Udało nam się jednak tak dopasować odmiany, aby przetrwały polskie zimy, na początku były to Lawenda wąskolistna Hidcote Blue Strain oraz Lawendę wąskolistną Munstead. Pierwsze sadzonki lawendy posadziliśmy w 2012 roku, a w 2016 roku otworzyliśmy Ogród dla zwiedzających.
Oprócz zwiedzania, od kilku lat modne są sesje fotograficzne wśród lawendy, zdjęcia, które na zawsze zatrzymają czas w cudownych okolicznościach przyrody, kolor lawendy podkreśli każdą urodę, a obcowanie z naturą uspokoi. To wszystko można zrobić na wyciągnięcie ręki, nie przekraczając granic, wspierając własny region i rodzime produkty.
foto. FB Ogród Pełen Lawendy