wtorek, 30 sierpnia 2022 14:50

"Będziemy wydawać decyzję negatywną." Problemy z dodatkiem węglowym w Krakowie

Autor Marzena Gitler
"Będziemy wydawać decyzję negatywną." Problemy z dodatkiem węglowym w Krakowie

- Będziemy wydawać decyzję negatywną. Od tej decyzji oczywiście każda strona może się odwołać do kolegium odwoławczego - mówi Jan Żądło, dyrektor Krakowskiego Centrum Świadczeń. Miasto zapowiada, że nie będzie wypłacać dodatku węglowego osobom, które pomimo zakazu używania paliw stałych w Krakowie, chcą palić węglem.  

Na stronie Krakowskiego centrum Świadczeń, jednostki odpowiedzialnej za wypłatę m.in. dodatku węglowego, zamieszczony został komunikat, z którego wynika, że w ocenie urzędników, składanie wniosków o dodatek węglowy przez mieszkańców Krakowa jest bezprzedmiotowe. "Zgodnie z ustawą dodatek węglowy przysługuje jedynie w przypadku, gdy głównym źródłem ogrzewania gospodarstwa domowego jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane paliwami stałymi, wpisane lub zgłoszone do centralnej ewidencji emisyjności budynków" - czytamy w komunikacie.

"Można się odwołać do kolegium"

O tym, dlaczego podjęto taką decyzję i co z mieszkańcami Krakowa, którym jednak przysługuje dodatek na węgiel, rozmawiamy z Janem Żądło, dyrektorem Krakowskiego Centrum Świadczeń.

Panie dyrektorze, na stronie sprawyspoleczne.krakow.pl ukazał się komunikat, informujący o tym, że składanie wniosku o dodatek węglowy jest bezprzedmiotowe. Argumentują Państwo, że w Krakowie obowiązuje lokalna uchwała antysmogowa, która zakazuje palenia paliwem stałym. Jednak przepisy przewidują, że taki wniosek mieszkaniec powinien złożyć w miejscu zamieszkania, a dom może mieć w innym miejscu, nie tam, gdzie aktualnie mieszka.

– Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Oczywiście jest pytanie: jeśli ktoś ma dom poza Krakowem, to kto w nim mieszka? Bo jeśli jest to dom ogrzewany, to zapewne ktoś tam mieszka. Być może to jakaś inna osoba, jakaś inna rodzina, a zatem w takiej sytuacji ta inna rodzina, ktoś, kto mieszka w tym domu poza Krakowem, powinna złożyć wniosek do gminy właściwej o taki dodatek węglowy. My mamy dwa takie przypadki i będziemy się zwracać do gminy, aby zweryfikować kto w tym domu mieszka, i czy osoba, która tam mieszka, wystąpiła dodatek węglowy. To oczywiście to nie przesądza, żebyśmy, gdy ktoś taki wniosek złoży, go nie rozpatrzyli.

Jednak ogrzewać można też dom, w którym akurat ktoś nie mieszka, na przykład, aby zachować jego sprawność. Na przykład żeby nie zamarzła woda w kaloryferach.

– To jest wszystko do rozstrzygnięcia i do zbadania. Trudno mi się w tym momencie konkretnie wypowiedzieć.

Ile takich wniosków zostało złożonych w Krakowie?

– Mamy obecnie tylko dwie sprawy w tego typu i je badamy.

Czyli istnieje taka możliwość, żeby jednak taki wniosek do Państwa złożyć. Czy zatem nie uważa Pan, że ten komunikat jest trochę mylący?

– Nie sądzę. On informuje mieszkańców Krakowa, że jeśli chodzi o ogrzewanie domów w Krakowie, to wniosek o dodatek węglowy w Krakowie jest rzeczywiście bezprzedmiotowy. Obowiązuje uchwała, która zakazuje palenia węglem w piecach.

Jednak macie Państwo świadomość, że w Krakowie są osoby, które nie mogą wymienić pieca, a z różnych powodów i nadal palą węglem.

– My każdy przypadek traktujemy indywidualnie. Występujemy do naszego Wydziału Ochrony Jakości Powietrza, który ma rejestr pieców w Krakowie i informacje, jak kto ogrzewa i weryfikujemy tę kwestię. Natomiast oczywiście jeśli chodzi o uchwałę dotyczącą zakazu palenia węglem w Krakowie, to ona nas tutaj obowiązuje, w związku z czym my nie możemy nawet takim osobom, które w praktyce mają takie źródło ogrzewania, wypłacać nawet dodatku węglowego.

Czy Państwo macie podstawę prawną, żeby taką decyzję podjąć?

– Będziemy wydawać decyzję negatywną. Od tej decyzji każda strona może się odwołać do kolegium odwoławczego.

Czy może Pan wyjaśnić, które przepisy są ważniejsze: czy ustawa sejmowa i towarzyszące jej zarządzenia, czy prawo lokalne?

– Trudno rozstrzygać, co jest ważniejsze. To są dwa odrębne akty prawne. Jeden akt prawny mówi dodatku węglowym, a drugi akt prawny mówi o zakazie palenia węglem w Krakowie. Opierając się tych dwóch aktach prawnych doszliśmy do przekonania, że będziemy wydawać decyzje negatywne, jeśli chodzi o dodatek węglowy, jeśli chodzi o mieszkańców Krakowa. Natomiast każda ze stron, niezadowolona z tego typu decyzji, może się od niej odwołać.

Co mówi prawo?

Jak informuje urząd, do tej pory w Krakowie złożono 7 wniosków o przyznanie dodatku węglowego. Dodatek wysokości 3 tysięcy złotych przysługuje osobom posiadającym obywatelstwo polskie, mającym miejsce zamieszkania i przebywającym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z przepisami, wniosek o wypłatę dodatku węglowego składa się do urzędu miasta lub gminy w miejscu swojego zamieszkania. Komentujący nowe prawo zauważają jednak, że może się zdarzyć, że ktoś będzie wnioskował o dodatek na ogrzewanie domu, w którym obecnie nikt nie zamieszkuje. Wtedy zgodnie z ustawą wniosek powinien złożyć w gminie właściwej ze względu na miejsce zamieszkania osoby składającej ten wniosek.

Mieszkańcy nie mogą być pokrzywdzeni

Decyzją krakowskich urzędników zaniepokojony jest Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący Rady miasta Krakowa, który zapowiedział, że o komunikat, który znalazł się w miejskim serwisie poświęconym sprawom społecznym, będzie pytał prezydenta.  - Na pewno będziemy pytać urzędników o to, czemu wysyłają takie komunikaty, bo z jednej strony jest zakazane palenie węglem, jednak jeżeli ktoś jeszcze ma takie źródło ogrzewania, to przecież ustawodawca nie wykluczył, że takiej osobie dodatek nie przysługuje. Więc jest pytanie, dlaczego tak urzędnicy prezydenta interpretują te przepisy i czy nie doszło tutaj do jakiegoś ich złamania. Będziemy o to na pewno to pytać na komisjach (Rady Miasta Krakowa - przyp. red.), najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu - mówił w rozmowie z Głosem 24.

Jak informuje radny, w Krakowie nie jest to duża grupa osób, jednak z pewnością osoby, które nadal palą węglem są. - Jest to bardzo mała liczba osób, natomiast jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to nie wyobrażam sobie, że część osób była pokrzywdzona. Sądzę, że trzeba tutaj zachować dużą ostrożność, dlatego dziwię się też, że jest takie podejście urzędu do tego tematu - dodaje.

Konieczna zmiana prawa?

Dodatek węglowy spowodował, że bardzo wiele osób wystąpiło o korektę deklaracji złożonej wcześniej do CEEB, oświadczając, że jednak mają piec węglowy i to on jest głównym źródłem ogrzewania domu. Sprawę skomentowała przedstawicielka rządu Aleksandra Świderska (Departament Elektroenergetyki i Gazu), które stwierdziła: "mimo wszystko wierzyliśmy w postawę obywatelską Polaków. Magiczne zwiększanie liczby gospodarstw domowych w Polsce jest faktycznie pewnym zaskoczeniem dla rządu i to jest największy problem w ramach funkcjonowania ustawy”.

Rząd uważa, że gminy dysponują narzędziami, które dają możliwość weryfikacji faktycznej liczny gospodarstw domowych, bazując na przykład na informacjach o przyznanym dodatku osłonowym. Anna Świderska podała przykład 6-osobowego gospodarstwa domowego, które starało się o jeden dodatek osłonowy, a w przypadku dodatku węglowego zawnioskowano o trzy dodatki węglowe. Rząd zapowiedział już konieczność nowelizacji dopiero co uchwalonego prawa. Prawdopodobnie chodzi o doprecyzowanie pojęcia gospodarstwa domowego. Mówi się też o wydłużeniu z początkowych 30 do 60 dni czas na wypłatę dodatku węglowego, co da samorządom czas na zweryfikowanie złożonych wniosków.

fot. Tomasz Stankiewicz / krakow.pl


Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka