środa, 28 sierpnia 2019 08:12

Skawina: SAS odkrywa manipulacje urzędników

Autor Anna Piątkowska-Borek
Skawina: SAS odkrywa manipulacje urzędników

Skawiński Alarm Smogowy wyjaśnia Rzecznikowi Praw Obywatelskich, jak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska manipuluje faktami.

Skawiński Alarm Smogowy wystosował pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich w związku z przeprowadzanym przez niego postępowaniem wyjaśniającym dot. przemysłowego zanieczyszczenia powietrza w Skawinie. SAS uzupełnił wyjaśnienia złożone w tej sprawie przez Burmistrza Miasta i Gminy Skawina o uwagi dotyczące działań podjętych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie (WIOŚ).

– Uważamy, iż poniższe informacje znakomicie ilustrują problem instytucji publicznych z nadzorem ekologicznym nad zakładami przemysłowymi [...]. Choć lista jest długa, staraliśmy się podkreślić wagę każdego z argumentów, jednocześnie ważąc sądy i opinie – podkreśla na wstępie SAS.

Członkowie Skawińskiego Alarmu Smogowego zauważają, że UMiG Skawina poinformował o wysokim poziomie potencjalnie szkodliwych LZO 9 lipca, natomiast WIOŚ zainterweniował dopiero 12 lipa, rozpoczynając swoje pomiary. W związku z tym nasuwa się wiele pytań, o których wspomina SAS, m.in.:

– Dlaczego WIOŚ nie zgłosił wątpliwości co do referencyjności gminnej stacji wcześniej, skoro posiadał informację o jej zainstalowaniu oraz dysponował dostępem do wyników pomiarów?

– Dlaczego WIOŚ, po tym, jak UMiG ogłosił wyniki pomiarów oraz poinformował o nich Inspekcję, aż trzy dni zwlekał z interwencją?

– Dlaczego 12 lipca WIOŚ przeprowadził pomiary jedynie w okolicach skawińskiego rynku, a nie od razu w pobliżu gminnej stacji, w odległej o ok. 2 km strefie przemysłowej, w której każdego dnia przebywa kilkuset pracowników zlokalizowanych tu ok. 70 zakładów, a kolejne setki mieszkają na obszarze przylegających do strefy osiedli?

– Wątpliwości te wskazują m.in. na brak komunikacji, a zatem i szansy współpracy, między organami samorządowymi a Inspekcją Ochrony Środowiska – podkreślają członkowie Skawińskiego Alarmu Smogowego.

Poddają w wątpliwość również cel, jaki stawiali sobie inspektorzy WIOŚ, podejmując interwencję w Skawinie.

– Choć w oficjalnym raporcie WIOŚ podkreśla się jej przyczynę (wskazania gminnego czujnika, choć, jak już zauważono, wydaje się, iż chodziło raczej o wywołany nimi szum medialny), to jednak podjęte kroki zmierzają nie tyle do oceny możliwości wysokich poziomów LZO między 11 czerwca a 9 lipca, a raczej wyłącznie do zdyskredytowania gminnego czujnika. Uznając ten kierunek rozumowania za racjonalny, nie możemy zgodzić się, iż podjęte działania wyjaśniły tę kwestię – podkreśla Skawiński Alarm Smogowy, jednocześnie wskazując na błędy, jakie mógł popełnić WIOŚ.

Przykładowo najlepiej byłoby umieścić oba urządzenia (gminne i należące do WIOŚ) obok siebie i porównać wskazania. Poza tym dlaczego WIOŚ nie podał żadnej informacji o warunkach meteorologicznych, w jakich prowadzono pomiary?

– Zarówno z analizy literatury, jak i z rekomendacji działającej przy Burmistrzu Rady Naukowej ds. Powietrza wynika, iż nieuwzględnienie w trakcie pomiarów kierunku i siły wiatru, wilgotności powietrza, ciśnienia i temperatury wyklucza jakąkolwiek analizę rejestrowanych zanieczyszczeń – podkreśla SAS.

Nadrzędnym celem interwencji WIOŚ powinno być ustalenie, czy powietrze, którym oddychamy, jest bezpieczne. Czy tak jest? Tak to komentują przedstawiciele SAS:

– We wszystkich komunikatach (a były one nieliczne i do mieszkańców docierały głównie za pośrednictwem mediów lub dzięki informacjom UMiG w Skawinie) WIOŚ skupiał się na podważaniu wiarygodności stacji gminnej i przekonywaniu, że referencyjne pomiary, prowadzone od 12 lipca, nie wykazują nieprawidłowości. Komunikaty te nie wniosły jednak niczego do fundamentalnie istotnej kwestii, jaką jest możliwość wystąpienia ogromnych przekroczeń dopuszczalnych stężeń LZO w powietrzu w dniach poprzedzających interwencję WIOŚ. Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż jeśli którykolwiek spośród ok. 70 zakładów zlokalizowanych w strefie dopuszczał się niezgodnego z prawem procederu emisji szkodliwych lub choćby nie wyszczególnionych w pozwoleniu związków chemicznych do powietrza, to mógł go zakończyć lub ograniczyć z chwilą podania przez UMiG wyników do wiadomości, opieszałej, ale jednak interwencji WIOŚ oraz wzmożonego zainteresowania mediów. Podkreślanie stałej obecności inspektorów w strefie całkowicie pozbawiło ich działania elementu zaskoczenia – jest bowiem oczywiste, że strefa, którą obserwujemy od 12 lipca do dziś nie jest tą samą, którą była jeszcze 8 lipca. Nie dziwi więc, że późniejsze pomiary WIOŚ nie wykazały niczego niepokojącego. Znając specyfikę skawińskich stref przemysłowych, bardzo duża zgodność wskazań stacji referencyjnej umieszczonej przez WIOŚ w strefie wokół Huty oraz drugiej, zainstalowanej nieco później w innej części miasta, odległej o ok. 3 km, może jedynie zaskakiwać: doprawdy, powietrze wokół kilkudziesięciu pracujących dzień, a często i noc zakładów jest tak samo dobre, jak w centrum miasta? Oczywiście, nasze domysły bądź uprzedzenia nie są ani obiektywne, ani wiarygodne – odnotowujemy je jednak, gdyż wyrażało je wielu mieszkańców naszego miasta, są więc powszechne i jako takie powinny być choćby wzięte pod rozwagę – czytamy w liście Skawińskiego Alarmu Smogowego do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Mieszkańcy Skawiny zwracają jeszcze uwagę na kolejne patologie związane z systemem nadzorowania emisji przemysłowych przez powołane do tego instytucje.

– Pragniemy odnotować, że w oficjalnym raporcie WIOŚ dopuszczono się również zbyt daleko posuniętej, by można ją zignorować, manipulacji. Autor raportu napisał bowiem, iż „Dodatkowo informujemy, iż CLB GIOŚ Oddział w Krakowie od początku roku zgłaszał gotowość do instalacji dodatkowej stacji w strefie przemysłowej Skawiny, jednak po stronie miasta pozostawało wskazanie miejsca i doprowadzenie energii elektrycznej do podłączenia stacji.” Pierwsza manipulacja, drobna i najpewniej niezamierzona, to zignorowanie faktu, iż silnie uprzemysłowiona Skawina ma nie jedną, a trzy strefy przemysłowe, każda skupiająca co najmniej kilka dużych zakładów. Wynika z niej jednak druga, poważniejsza: w porozumieniu z WIOŚ/GIOŚ Urząd wybrał lokalizację dla stacji, która ma stanąć na obrzeżach innej strefy przemysłowej, w okolicy ulicy Krakowskiej, ok. 3 km od strefy zlokalizowanej wokół byłej Huty Aluminium. Opóźnienie instalacji stacji wynika z bardzo długiego czasu, potrzebnego operatorowi na doprowadzenie przyłącza prądu do miejsca, w którym stanie stacja. Gmina wystąpiła o tę usługę wiele miesięcy temu, o czym WIOŚ, jak i mieszkańcy, został poinformowany. Manipulacja faktami przez instytucję publiczną jest niegodna Urzędników i Funkcjonariuszy Państwowych, a jeśli używa się jej, by uderzyć w przedstawicieli lokalnego samorządu jest dodatkowo gorsząca – podkreśla Skawiński Alarm Smogowy.

Teraz czekamy na wyniki postępowania prowadzonego przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Powiat krakowski

Powiat krakowski - najnowsze informacje

Rozrywka