Problem dzików w Wieliczce i okolicach narasta gwałtownie od 3 lat. „Naliczyłem 70 młodych. Rozmnożą się i za rok zrobi się ich 200” - komentuje jeden z mieszkańców.
Nadmiernie rozmnażające się dziki to problem w całej Polsce. Powodują duże straty w rolnictwie, a w miastach również niszczą boiska, parki i trawniki oraz budzą lęk, zwłaszcza o bezpieczeństwo dzieci. Zwierzęta są też zagrożeniem dla kierowców. Tak samo jest w Wieliczce, gdzie można zobaczyć nawet liczące około dwadzieścia osobników stada. Ryją w parku, niszczą przydomowe ogródki i ogrodzenia, przebiegają przed samochodami przez jezdnię. Rodzice boja się wysłać dzieci pieszo czy rowerem do szkoły. Dlatego, jeszcze za rządów poprzedniego burmistrza Artura Kozioła, mieszkańcy Wieliczki apelowali do władz, aby pomogły w pozbyciu się tego zagrożenia. Wprawdzie za szkody wyrządzone przez zwierzęta odpowiada skarb państwa (mówi o tym Prawo łowieckie) jednak w praktyce trzeba dobrze uzasadnić, że to dziki spowodowały stratę i oszacować jej wysokość oraz poczekać na odszkodowanie.
W ostatnim czasie dziki spotykane są już niemal na całym terenie Miasta i Gminy Wieliczka. W samym mieście dziki widywane są między innymi w okolicach Parku Pod Baranem i Lasu Krzyszkowickiego. Niedawno dzik biegał między blokami na osiedlu Szymanowskiego. Regularnych wizyt dzików doświadczają też mieszkańcy Brzegów, Węgrzc Wielkich, Małej Wsi, Sułkowa, Golkowic, Lednicy Górnej, Pawlikowic. Problem dzików narasta gwałtownie od 3 lat. Mieszkańcy mają coraz więcej obaw, co wyrażają w komentarzach w Internecie. Ostatnio pojawiło się nagranie ukazujące stado około 90 dzików w Lednicy Górnej. Oto niektóre z komentarzy pod tym nagraniem. „Naliczyłem 70 młodych. Rozmnożą się i za rok zrobi się ich 200”. – pisze pan Bartek. „Tutaj dzików nigdy nie było, pojawiły się 3 lata temu” – skomentował pan Piotr. „Podchodzą pod dom, ryją co się da, niszczą ogrodzenie, biją się pomiędzy sobą i kwiczą o 2-3 w nocy tak głośno że nie da się spać. Strach wyjść na spacer.” – dodała pani Katarzyna. „Podobne stado widziałem koło zbiorników wodnych „Brzegi”. Trochę szokujące stanąć oko w oko z taka ilością dzików.” – dodał pan Gerard. „Fajnie było by gdyby gmina w końcu ruszyła się z tą sprawą, a codzienne strzelanie petardami przez mieszkańców jest głupotą! Mietniów, Chorągwica, Lednica straszycie tylko biedne psy i zwierzęta, a dzików tym nie spłoszycie”. – podsumował pan Kacper. „Im dłużej to będzie trwało tym problem będzie rósł i koszty, żeby załatwić sprawę niestety też. Rozumiem że mają prawo sobie żyć, ale nie możemy pozwolić na niekontrolowany rozród, bo to zwierzęta, które mogą stanowić zagrożenie. Poza tym podkreślam, tu dzików nie było, całe dzieciństwo biegałam po tych lasach i laskach codziennie i nie widziałam dzika ani śladów ani raz. Teraz codziennie widzę je w swoim ogródku” - napisała pani Olga.
Co zasady, dziki nie są agresywne wobec ludzi. Jednak wraz z rosnącą liczbą osobników, rośnie ryzyko nietypowych sytuacji, których dzik może zaatakować. Najbardziej narażeni są spacerowicze z psami. U wielu mieszkańców widok dzika budzi ogromny lęk, co zagraża zdrowiu zwłaszcza starszych ludzi.
Przypomnijmy, w przypadku spotkania dzika należy niezwłocznie, lecz spokojnie oddalić się. Nie należy jednak tracić kontaktu wzrokowego ze zwierzęciem. Gdy zacznie szarżować, najlepiej szybko znaleźć kryjówkę, za którą można się schronić. Nie zdołamy przed nim uciec, bo potrafi biec z prędkością nawet 40 kilometrów na godzinę.
Sprawa dzików była już głośnym tematem w Wieliczce rok temu. Wtedy starosta wielicki wydał decyzję o redukcji dzików przez odłowienie, a koszty miałaby pokryć Gmina Wieliczka. Taka usługa jest jednak bardzo kosztowna i w związku z przepisami dotyczącymi afrykańskiego pomoru świń, odłowienie wiąże się z uśmierceniem i utylizacją dzika. Szacunkowy koszt takiej usługi to ok. 7 tysięcy złotych za jedną sztukę.
Temat był poruszony na ostatniej sesji Rady Miejskiej, 15 stycznia br. Według informacji urzędników, burmistrz Wieliczki nie zgadzał się decyzją starosty wielickiego dotyczącą odłowienia dzików i sprawa została trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. W ocenie wielickich urzędników, Powiat zalega gminie Wieliczka 100 tys. zł za poprzednie działania w sprawie dzików.
Odstrzał dzików przez koło łowieckie jest utrudniony w związku z przepisami dotyczącymi odległości od budynków, które kilka lat temu zostały zmniejszone. Wraz z zabudową nowych terenów wiejskich, polowania na wielu obszarach stały się wręcz niemożliwe.
Na sporze prawnym korzystają dziki, a tracą mieszkańcy, którzy oprócz strachu doświadczają też szkód materialnych w postaci ranionych psów, zniszczonych ogrodzeń i ogródków.
fot. pixabay