Strażacy miejscy w Krakowie pomogli uratować bezdomnego mężczyznę, który chciał spędzić mroźną noc w opuszczonym busie. Gdy przyjechało pogotowie okazało się, że był wychłodzony. Jego ciało miało tylko 26 stopni.
O potrzebie interwencji poinformował Straż Miejską jeden z mieszkańców Prądnika Białego. "Wczoraj późnym popołudniem zadzwonił do nas mieszkaniec ul. Weissa informując, że w busie zaparkowanym obok boiska sportowego leży od dłuższego czasu mężczyzna, który nie daje oznak życia. Jak oświadczył, próbował go obudzić, pukał w szybę, ale nic to nie dało. Patrol był na miejscu chwilę później. Zastał w pojeździe, wciśniętego pomiędzy fotelami bezdomnego mężczyznę. Był pod wpływem alkoholu i kontakt z nim był bardzo utrudniony - relacjonują strażnicy miejscy z Krakowa.
Z uwagi na podejrzenie hipotermii mundurowi wezwali na miejsce załogę ratownictwa medycznego, a sami na bieżąco monitorowali stan bezdomnego. Po przebadaniu mężczyzny okazało się, że jego temperatura ciała spadła do 26°C, a w związku z tym został zabrany do szpitala.
"Reagujmy - zimno zabija! Nie bądźmy obojętni" - apelują strażnicy.
"To kolejne wydarzenie tej jesieni, które pokazuje, jak ważna jest rola świadka i jego szybka reakcja. Apelujemy, by nie pozostawać obojętnymi na los bezdomnych i przekazywać informacje o osobach zagrożonych wychłodzeniem, czy potrzebujących pomocy na numer alarmowy: 112 lub interwencyjny straży miejskiej: 986" - napisali w poście.
fot. Straż Miejska Miasta Krakowa