W liczącej blisko 14 tys. mieszkańców Gminie Sułkowice nie ma już straży miejskiej. Decyzję w tej sprawie podjęli 29 stycznia jednogłośnie wszyscy radni. Jednak to nie krytyka wobec jednostki zadecydowała o jej rozwiązaniu. Sułkowicka straż praktycznie... rozwiązała się sama.
W Sułkowicach straż miejska funkcjonowała od końca listopada 2008 roku. Do jej zadań należała ochrona porządku publicznego. Strażnicy pilnowali przestrzegania ciszy nocnej. Mogli kontrolować zgodność z prawem sprzedaży alkoholu i reagować na zgłaszane przez mieszkańców, budzące niepokój sytuacje, nawet kontrolować stan chodników, jezdni czy oświetlenia i zgłaszać nieprawidłowości odpowiednim służbom. Mogli zatrzymać nietrzeźwego do czasu przyjazdu policji. Pomóc w procesji Bożego Ciała czy innym przemarszu ulicami. Zadań ujętych w specjalnym regulaminie było wiele.
Mieli nawet komendanta, choć było ich tylko dwóch. Niestety, już ich nie ma. - Nie ja byłem inicjatorem rozwiązania straży miejskiej – wyjaśnia burmistrz Piotr Pułka. - Nie byli to też radni. Sami strażacy doprowadzili do tego, bo zrezygnowali.
Jak informuje włodarz Sułkowic, jeden zwolnił się z pracy, drugi nie widział dalszego sensu jej kontynuowania. Z pewnością ważne były tu też pieniądze.
Co dalej? Jak poradzi sobie gmina bez straży miejskiej? - Na pewno będzie inaczej – uspokaja burmistrz Pułka. - Część zadań przejmie Urząd. Już został oddelegowany jeden z pracowników do podejmowania interwencji w sprawach zgłaszanych przez mieszkańców – dodaje.
Zgodnie z uchwałą Nr XLV/269/2018 straż miejska została zlikwidowana 29 stycznia, ale termin rozwiązania jednostki zakończy się 30 marca br. Mienie straży miejskiej przejął Urząd Miejski w Sułkowicach.
Dziś wiele samorządów decyduje się na likwidację straży miejskich. Często powodem są zbyt wysokie koszty jej funkcjonowania, albo niechęć mieszkańców wobec strażników, którzy głównie zajmują się wlepieniem im mandatów i kontrolowaniem. Samorządowcy z kolei zauważają, że kompetencje straży maleją i nie może ona zapewnić, ani poprawić bezpieczeństwa. Być może uważają też tak sułkowiccy strażnicy, skoro sami zdecydowali się na odejście.
Marzena Gitler