Jest oryginalna i nietuzinkowa - jak jej projekty. Ale kiedyś było inaczej. – Nie miałam odwagi, urody i pewności siebie. Patrzyłam na moje koleżanki jak na piękne osoby, ja czułam się nijaka – opowiada o sobie Aneta Larysa Knap, projektantka mody z Podhala, regionu z którego czerpie, promując jego wzornictwo, łączy nowoczesność z tradycją.
Wielokrotnie doceniana i nagradzana w kraju i za granicą. Jest organizatorką największego folkowego pokazu mody Polki Folki. Tworzy z sukcesami markę Folk Design. W tym roku to ona ubrała Gwiazdy "Sylwestra Marzeń". Jakie wyglądały początki jej przygody z modą?
Pani Aneto, do wiadomości wszystkich młodych rysowniczek-projektantek: kiedy stworzyła pani pierwszy projekt? Miała pani jakieś specjalne zdolności plastyczne jako dziecko?
Nie pamiętam, ale raczej nie. Moim talentem jest moja wyobraźnia, a na studiach bardzo irytował mnie fakt, że nie potrafię przenieść na papier tego co siedzi w mojej głowie. Nie mogłam tego efektownie zobrazować. I to mnie bardzo zniechęcało. Dlatego teraz nie poświęcam czasu na rysowanie, czy malowanie. Moje zdolności manualne wykorzystuję przy pracy z manekinem, upinam tkaniny, dekoruję dodatkami, wycinam koronki...
Jak się Pani "nosiła" w czasach, kiedy była pani nastolatką, skoro w domu nie szyłyście, pozostawały sklepy, a tam nie było kolorowo.
Moja odpowiedź brzmi: nudnie i bezpłciowo - taka byłam. Szara myszka. Jeansy, wygodne buty i zazwyczaj bawełniana bluza - taką się pamiętam. Nie miałam odwagi, urody i pewności siebie. Patrzyłam na moje koleżanki jak na piękne osoby, ja czułam się nijaka. Dziś mój ubiór to moja osobowość.
W tamtych czasach folklor kojarzył się z Cepelią. Teraz dzięki Pani mamy swój wkład w światowe wzornictwo. To motywuje i zobowiązuje?
Jakiś czas temu do Cepelii wstyd się było przyznać. Jak u mnie było z wprowadzeniem folkloru do mody? "Musiałam przebić głową mur" - dosłownie. Otworzyć ludziom oczy, poszerzyć horyzonty, wygenerować nową przestrzeń. Rzeczywiście, czuję na sobie pewną odpowiedzialność, ponieważ "urodziłam" pewien rozdział w modzie, a nawet stworzyłam nurt. Folklor to bogactwo i piękna tradycja. Zobowiązanie jest spore. Wyznaczać i tworzyć nowe trendy, kreować nowe projekty o skali międzynarodowej, nie zapominając o jak najlepszym guście i poziomie, nie obrażając przeszłości. Kierunek przyszłość. Stawiam sobie poprzeczkę coraz wyżej. Jestem wobec siebie bardzo krytyczna, w ubiorze nadal szukam ideału, czegoś co mogłoby być wizytówką Małopolski, ambasadą Podhala.
I to Panią najmocniej inspiruje?
Tak. Moją inspiracją jest folklor i tradycja.
Pofantazjujmy - dla której kobiety chciałaby pani stworzyć teraz kreacje?
Z ogromną przyjemnością stworzyłabym płaszcz oraz suknię na czerwony dywan dla Cate Blanchett. Jest według mnie ikoną, a także piękną kobietą. Zbieg okoliczności to to, że obie obchodzimy urodziny 14 maja.
Żyje Pani w rytmie "eko", nie jada mięsa, ale też takie wartości propaguje w swoich projektach.
Uważam się za osobę odpowiedzialną i przede wszystkim świadomą możliwości wyboru. Nie toleruję futer zwierzęcych, wykluczyłam je z ubrań i projektów, a moja marka jest empatyczna. Nie wyobrażam sobie cierpienia zwierząt w imię mody, to po prostu okrucieństwo i próżność. Piękny design i ekologia w jednym, to jest możliwe. A ubiór dzięki swojej zawartości posiada odpowiednią moc oraz przekaz. Folk Design ma swoją misję: propagować tradycję i przekształcać w nowoczesność. Etykietka ubrania to tożsamość stylu, opartego na tradycji, autentyczności i przywiązaniu do regionu. Dlatego wybierając tkaniny lubię łączyć stare ludowe chusty góralskie w połączeniu z nowoczesnymi materiałami o różnych fakturach i wzornictwie.
W waszej ofercie są też suknie ślubne, jeśli zgłosi się do was potencjalna panna młoda, co bierzecie pod uwagę, zakładając że każda suknia jest jedyna i niepowtarzalna?
Na pewno nie aktualne trendy. W mojej pracowni najważniejsza jest kobieta, jej charakter, uroda oraz oczekiwania. W pierwszej kolejności zapraszam pannę młodą na konsultacje i przeprowadzam wywiad. Staram się wyciągnąć jak najwięcej informacji i stawiam to najważniejsze pytanie: jakie ma marzenia. Notuję wszystkie wytyczne, a następnie tworzę wizję sukni. Każda jest inna, oparta na niepowtarzanych starych chustach góralskich w połączeniu z nowoczesną tkaniną. Niezwykle istotne są detale czyli wykończenie - koronki. Sporo czasu spędzam na ich ręcznym usytuowaniu.
Proszę opowiedzieć o tej kolekcji inspirowanej księżycem i krzyżem na Giewoncie, skąd takie połączenie?
Tak, powstaje nowa kolekcja 2022, której premiera planowana jest na dzień kobiet w Dubaju, w Polskim pawilonie Expo 2020. Moją inspiracją jest fotografia autorstwa Adama Brzozy przedstawiająca Giewont na tle księżyca.
Marzycie o podróży na księżyc? Tutaj jest to możliwe... Giewont - Adam-Brzoza.com
Opublikowany przez Małopolska Sobota, 19 lipca 2014
Do tej pory moje projekty były bardzo barwne. Ta kolekcja jest zupełnie inna. Skupiłam się w niej na moich emocjach oraz uczuciach, które uświadomiłam sobie jakiś czas temu, a skrywałam je bardzo głęboko w sobie. W projektach tej kolekcji przeszłość łączy się z teraźniejszością tworząc inną czasoprzestrzeń. Pojawiają się emocje takie jak nieśmiałość - aby postawić pierwszy krok. Gdzie... na wybiegu? A może na księżycu, a może ten pierwszy krok dotyczy całkiem czego innego... Kolekcja zawiera myśli, sporo niewiadomych oraz wiele obaw. Wiele wątków związanych jest z księżycem, z którego już blisko na skaliste Podhale, czy wspinaczkę w góry. To się w tych projektach przenika. Srebrzyste barwy, a z drugiej strony moja ukochana zieleń - jako nawiązanie do natury. Mam przeczucie, że kolekcja będzie wyjątkowa.
W kraju zostanie zaprezentowana podczas 11. edycji Polki Folki. Jedenastka to moja ulubiona liczba: 11-tego urodził się mój synek, 11. to był mój numer w dzienniku w podstawówce. Pierwszy lądowanie na księżycu - Apollo 11.
Ma Pani na koncie wiele nagród, za panią ogrom pokazów na światowych wybiegach, o czym pani marzy na ten nowy rok?
Końcem 2020 r odbyła się 10. edycja Polki Folki. Z powodu pandemii została przedstawiona w wersji online bez widowni. To było bardzo dziwne doświadczenie z jednej strony mocno wzruszające, a z drugiej bardzo smutne patrząc ze strony wybiegu na pustą salę.
To zdarzenie wyjałowiło moje zmysły i uśpiło kreatywność na ponad pół roku. Mimo, że wokół mnie bardzo dużo się działo, to z projektowaniem stanęłam na chwilę w miejscu. Zamknęłam rok projektami na scenę sylwestra TVP, folkowe kreacje dla gwiazd i czekam co przyniesie Nowy Rok. Ale rozgraniczam marzenia oraz plany. Zazwyczaj nie przyznaję się publicznie do swoich marzeń, z kolei zdecydowanie śmiało mówię o swoich planach. Ale skoro padło takie pytanie to przyznam się że... od kilku lat marzę o pokazie mody urozmaiconym w hologramy i w tej kwestii toczą się już rozmowy. Mam na nie swój autorski pomysł oraz wizję związaną z nową kolekcją.
fot: Facebook/Aneta Larysa Knap