Czarne chmury nad Oddziałem Ginekologiczno-Położniczym i Noworodków w Proszowicach. Wypowiedzenie umowy otrzymało aż 11 położnych, co de facto jest równoznaczne z początkiem likwidacji oddziału w obecnej formule. Mimo to, dyrekcja szpitala liczy, że już niedługo znajdzie się chętny na dzierżawę pomieszczeń na oddziale.
O problemach w proszowickim szpitalu informowaliśmy już w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy też Oddział Ginekologiczno-Położniczy i Noworodków przeszedł w tryb ambulatoryjny po odejściu kierownika. "W związku z jednostronną, nieoczekiwaną decyzją o odejściu Pana Doktora Michała Kwiatkowskiego- Kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków informujemy, iż obecnie oddział działa w trybie pół ambulatoryjnym z powodu zmniejszonej obsady personalnej- lekarskiej. Podejmujemy wszelkie kroki w kierunku pozyskania do współpracy dodatkowych lekarzy ginekologów" – pisał w listopadzie Szpital w Proszowicach.
Sytuacja nie uległa jednak poprawie, ponieważ już w grudniu zawieszono całkowicie funkcjonowanie oddziału ze względu na brak obsady lekarskiej. Mimo to, w przestrzeni medialnej wciąż pojawiały się wypowiedzi, zapewniające, że problemy oddziału są tymczasowe i nie ma powodów do niepokoju.
11 położnych otrzymało wypowiedzenie
Teraz jednak z zapowiedzi nic nie zostało. Aż 11 położnych proszowickiego szpitala otrzymało w ostatnim czasie wypowiedzenie umowy. Dyrekcja szpitala tłumaczyła swoją decyzję niemożnością wykonania przez oddział kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia wobec braku kadry lekarskiej. – Oddział nie świadczył usług w zakresie położnictwa i ginekologii ze względu na brak lekarzy od grudnia zeszłego roku (2022 – przyp. red.). Były wypłacane postojowe dla osób, które były tam zatrudnione. To postojowe oznaczało koszt, który nie miał pokrycia ze strony przychodu. W związku z powyższym, kiedy oba przetargi, dotyczące znalezienia dzierżawcy zakończyły się bezskutecznie, utrzymywanie tego personelu okazało się bezcelowe. Wynika to z faktu, że trzeci przetarg, który będzie przez Nas ogłaszany zakłada, że osoby zatrudniane będą z zewnątrz, a nie przez szpital. Chciałbym jednak zaznaczyć, że szpital w całym tym okresie starał się skierować ten personel do pracy na innych oddziałach i w wielu przypadkach udało nam się to zrobić – zaznaczał w rozmowie z Głos24 Zbigniew Torbus – Dyrektor Szpitala w Proszowicach.
Problemy ciągną się od lat
Sytuacja Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków wygląda źle. Przypomnijmy, placówka już dwukrotnie ogłaszała przetarg na dzierżawę pomieszczeń znajdujących się na oddziale, jednak chętnych nie było. Dyrekcja liczy jednak na cud i planuje spróbować po raz trzeci. Jest to dosłownie ostatnia deska ratunku i szansa na przetrwanie dla oddziału. Jeżeli nie znajdzie się podmiot zewnętrzny, chętny na dzierżawę pomieszczeń, oddział zostanie zlikwidowany. – Dotychczasowe dwa przetargi, które przeprowadziliśmy z opcją zatrudnienia personelu, który był zatrudniony u nas w szpitalu, nie przyniosły efektu, a mówiąc dokładniej, nie wpłynęła do nas żadna oferta. Przygotowujemy się do trzeciego przetargu, gdzie nie będzie już opcji wymogu zatrudnienia personelu. Oznacza to, że dzierżawca będzie miał możliwość doboru kadry wedle własnego uznania. Taki przetarg najprawdopodobniej zostanie ogłoszony z dniem 1 czerwca. Planujemy dać długi okres na składanie ofert i zobaczymy, jaki będzie tego efekt. Na dzień dzisiejszy, zgodnie z decyzją wojewody oddział jest zawieszony do 17 lipca 2023 roku – mówił dyrektor placówki.
Co doprowadziło do takiej sytuacji finansowej?
Otwarte pozostaje pytanie, co doprowadziło do takiej sytuacji finansowej oddziału. W listopadzie 2022 roku, ówczesny dyrektor proszowickiego szpitala, dr. Feliks Orchowski podczas sesji proszowickiej rady miasta przekonywał, że że wynik finansowy jest spowodowany redukcją szpitalnych świadczeń. W opinii dyrektora miało się to przełożyć na zmniejszenie kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, a w konsekwencji obniżeniem wpływów.– Mój poprzednik tak powiedział i to jest jego zdanie. Ja jako dyrektor ekonomista mogę powiedzieć, że rzeczywiście niektóre świadczenia są limitowane. Oznacza to, że pomimo iż szpital ma możliwości i może takie świadczenie wykonać, to Narodowy Fundusz Zdrowia limituje ilość tych świadczeń. Generalnie chodzi tu o świadczenia, które są wykonywane w ramach ryczałtu. Jednak szpital wykonuje również świadczenia, które są bez takiego limitu. Im więcej ich zrealizujemy, tym więcej środków do nas wpływa. W tym roku podjęliśmy wyzwanie maksymalizacji ilości świadczeń i na razie nam się udaję. Gdy spojrzymy na statystyki, to widzimy znaczący wzrost. Oczywiście w dalszym ciągu obowiązują nas limity, jednak planujemy podjąć szereg rozwiązań, które sprawią, że stan finansów szpitala w Proszowicach się poprawi – mówił Zbigniew Torbus.
Przypomnijmy, ze sprawozdania finansowego za rok 2021 wynika, że szpital zakończył rok ze stratą ponad 10 milionów złotych. Z kolei w pierwszych trzech kwartałach zeszłego roku strata wynosiła już 8 milionów złotych. Czy placówka otrzymała wsparcie finansowe od władz samorządowych? – Jeżeli chodzi o oddział Ginekologiczno-Położniczy i Noworodków, to sytuacja jest dosyć klarowna. Aby ten oddział mógł funkcjonować, należałoby dofinansować go kwotą powyżej 5 milionów złotych. Jeżeli funkcjonowałby w takim obszarze jak w zeszłym roku albo kwotą 3 milionów złotych, jeżeli miałby działać w okrojonym zakresie tak, jak planowaliśmy na początku stycznia. Żadna z instytucji samorządowych nie ma takich pieniędzy, aby móc je nam przeznaczyć. Poza tym, zgodnie z obecną polityką Ministerstwa Zdrowia szpitale powiatowe, muszą ulec restrukturyzacji i przeprofilowaniu. W praktyce oznacza to, że jeżeli w działalności pewnego oddziału (tak jak w szpitalu w Proszowicach) ilość porodów jest zbyt niska, aby pokryć koszty funkcjonowania, to przeprofilowanie oznacza reorganizację. Mówiąc wprost, nie ma takiej możliwości, aby powiat czy gmina wydatkowała takie pieniądze na funkcjonowanie oddziału, ponieważ nie ma praktycznie takiej możliwości prawnej – tłumaczył Zbigniew Torbus.
Śmierć, która pokazała jak ważni są lekarze
Jak ważny jest wykwalifikowany personel służby zdrowia pokazały tragiczne wydarzenia z początku kwietnia. W poniedziałek wielkanocny 6-letni Antoś został przyjęty do szpitala z powodu bólu brzucha. Jego stan nagle się pogorszył, a podczas badań doszło do zatrzymania krążenia u 6-latka. Lekarze przez ponad godzinę walczyli o życie dziecka, jednak chłopiec zmarł.
O swoje bezpieczeństwo martwią się mieszkanki Proszowic, które po likwidacji oddziału będą musiały jeździć wiele kilometrów do innych placówek, co w ciąży może wiązać się z sytuacjami zagrażającymi życiu i zdrowiu. Na to, jaki los, czeka proszowicki oddział Ginekologiczno-Położniczym i Noworodków przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.
fot. fb Szpital w Proszowicach