Szpital w Wadowicach poinformował, że lekarz zajmujący się pacjentami zakażonymi koronawirusem w ciągu dziesięciu miesięcy zarobił ponad pół miliona złotych. W mediach społecznościowych zawrzało. Czy słusznie? Sytuację wyjaśnia nam Barbara Bulanowska, dyrektor wadowickiego ZZOZ.
Na prośbę byłego posła Kukiz'15, doktora hab. Józefa Brynkusa, który wysłał zapytanie do Starostwa Powiatowego w Wadowicach (organu nadrzędnego, zarządzającego wadowickim szpitalem) ujawniono maksymalne zarobki lekarzy pracujących w ZZOZ podczas epidemii koronawirusa.
Według przedstawionych mu przez starostę wadowickiego Eugeniusza Kurdasa informacji, najwyższa miesięczna pensja ordynatora (osoba, która w ZZOZ w Wadowicach zarobiła najwięcej) wyniosła w 2020 r. ponad 72 tysiące złotych brutto. Z kolei najlepiej zarabiający w ubiegłym roku lekarz otrzymywał miesięcznie 44,6 tysięcy złotych brutto. Dla porównania pielęgniarka, która najlepiej zarabiała, miała co miesiąc wypłatę wynoszącą ponad 21 tysięcy. To dane uwzględniające wszelkie dodatki (w tym covidowy).
Barbara Bulanowska, dyrektor wadowickiego szpitala na naszą prośbę wyjaśniła, że zarobki wzrosły, "kiedy ponad połowa oddziałów przekształcona była w oddziały covidowe". Wówczas medycy byli zatrudniani na umowy z nielimitowanym czasem pracy.
– Z uwagi na duże problemy z pozyskaniem wyspecjalizowanego personelu lekarskiego oraz konieczność wydzielenia strefy brudnej i czystej w przekształconym oddziale covidowym ilość dyżurów do zabezpieczenia była większa, niż poza okresem pandemii (...). Szpital musiał udźwignąć zabezpieczenie ciągłości udzielanych świadczeń w wyjątkowo trudnych warunkach w obliczu pandemii, co z uwagi na wysoką zachorowalność, także wśród personelu medycznego, wymuszało zabezpieczenie większej ilości dyżurów niż przeciętnie
– poinformowała nas Barbara Bulanowska.
W sieci pojawiło się sporo komentarzy na ten temat. Tymczasem, jak donosi w rozmowie z WP Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, podstawowa pensja lekarza w wadowickim szpitalu to wciąż 7250 zł.
– Dopiero dodatki covidowe znacząco ją zwiększyły. Przy czym 18 tys. zł miesięcznie za przepracowane dyżury oznacza, że ten lekarz dorabiał, dorabiał, dorabiał i tak wyszło
– wyjaśnił Bukiel i dodał:
– Nie znam stawek godzinowych wadowickiego szpitala, ale te najlepiej zarabiające osoby mogły przepracować równowartość czasową trzech czy czterech etatów.
Inf.: wp.pl, Twitter