Choć internauci żartują, że to jest najlepszy przykład, że hobby wędkarskie jest potrzebne, to faktem jest że gdyby nie to, że trzech zapalonych wędkarzy znalazło się w odpowiednim miejscu i czasie, mogło dojść do tragedii.
Nurty Dunajca potrafią być bardzo niebezpieczne. Ledwie tydzień temu, w sobotę (20 sierpnia) w Wesołowie mężczyzna, który wypoczywał nad brzegiem rzeki wszedł do wody. Po przepłynięciu z nurtem około 200 metrów, mężczyzna zniknął pod jej taflą. Utonął. Do tragedii mogło dojść także w tą sobotę w Nowym Targu. Jak informuje Tygodnik Podhalański dwaj 13-latkowie z Morawczyny przyjechali na rowerach do babci jednego z nich. Jeździli wzdłuż brzegów Dunajca, ale w pewnym momencie zostawili rowery i postanowili popływać w rzece. – Nagle kolega się poślizgnął i wpadł do Dunajca. Ja chciałem go ratować, ale zaczął mnie wciągać – relacjonuje 13-latek dziennikarzowi Tygodnika Podhalańskiego. Mieli sporo szczęścia. Tuż obok bowiem "moczyli kije" wędkarze, którzy przyjechali na pierwsze, "historyczne" Mistrzostwa Okręgu PZW w Nowym Sączu w Wędkarstwie Karpiowym. – Nagle usłyszeliśmy wołanie o pomoc. Pobiegliśmy z kolegą. Weszliśmy na próg, gdzie jest spiętrzenie wody, podaliśmy z Przemkiem kije i wyciągnęliśmy chłopaków – opowiada Tygodnikowi jeden z wędkarzy. Dzięki temu chłopcom nic się nie stało. A wędkarze? Zapewne zdążyli jeszcze wziąć udział w zawodach - trwały przez 3 dni. I - jak słychać - łowiono z sukcesami. Największą zdobyczą do sobotniego popołudnia był karp o wadze 10,5 kg.
Wędkarze wyciągnęli z Dunajca topiących się chłopców.
Opublikowany przez Tygodnik Podhalański Sobota, 27 sierpnia 2022