W sobotę, 16 sierpnia, we wsi Gawłówka w gminie Michów (woj. lubelskie) doszło do tragicznego zdarzenia. Mężczyzna wyszedł przed swój dom, czekając na przyjazd bliskich. Chwilę później został śmiertelnie postrzelony przez myśliwego przy swojej bramie. Aktywiści i posłowie kolejny raz apelują o zmianę prawa łowieckiego.
Według ustaleń prokuratury, kula przebiła klatkę piersiową ofiary. W polowaniu uczestniczyło trzech myśliwych oraz... 12-letni chłopiec. Celem miały być dziki żerujące na polu kukurydzy. Chwilę po zastrzeleniu jednego z nich padł strzał, który okazał się tragiczny w skutkach.
Syn znanego przedsiębiorcy wśród myśliwych
Śmiertelny strzał – według wstępnych ustaleń – miał oddać syn jednego z najbardziej znanych na Lubelszczyźnie producentów wyrobów mięsnych, właściciela sieci sklepów, chlewni i rzeźni. Mężczyzna tłumaczył, że pomylił człowieka z dzikiem. Tymczasem prawo łowieckie jednoznacznie zakazuje strzelania do nierozpoznanego celu.
– „To nie powinno być okolicznością łagodzącą, lecz obciążającą” – komentuje psycholożka Izabela Kadłucka, prezeska fundacji „Niech Żyją”.
Wątpliwości wokół udziału dziecka
Prokuratura bada także udział w polowaniu 12-latka. Zgodnie z polskim prawem, w polowaniach nie mogą uczestniczyć osoby poniżej 18. roku życia. Jak podkreślają eksperci, udział dzieci w takich sytuacjach nie jest jednak odosobniony – zdarza się, że są one wciągane w łowieckie praktyki.
Publicystka Regina Skibińska zwraca uwagę na pojawiające się w środowisku myśliwych pogłoski, że to dziecko mogło pociągnąć za spust. – Na obecnym etapie postępowania nie ma jednak podstaw do wysuwania takiego wniosku – zaznacza.
Rażące naruszenia prawa
Polskie prawo zakazuje również oddawania strzałów w odległości mniejszej niż 150 metrów od zabudowań mieszkalnych. Tymczasem do tragedii doszło tuż przy posesji ofiary.
Głos w sprawie zabrał Robert Maślak – zoolog, radny Wrocławia z Lewicy, przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska, Klimatu i Zrównoważonego Rozwoju, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody oraz zespołu ds. reformy łowiectwa przy Ministerstwie Środowiska.
– „Człowiek wyszedł przed dom. Otworzył furtkę. Tam dopadła go kula myśliwego” – mówi Maślak, dodając, że tragedia w Gawłówce pokazuje, jak wielkim zagrożeniem dla bezpieczeństwa obywateli jest obecny model polskiego łowiectwa. – „Myśliwi czują się bezkarni. Nawet w przypadkach ewidentnej winy i poważnych naruszeń prawa, często zapadają niskie wyroki albo dochodzi do umorzeń”.
Komentarz posła Łukasza Litewki
Głos w sprawie zabrał także Łukasz Litewka – poseł i aktywista społeczny, który nie kryje oburzenia sytuacją:
– „Zastrzelono dziś człowieka przed jego domem. Niewinną osobę, która czekała na gości i wyszła otworzyć furtkę. Nigdy się już ich niestety nie doczekała. Nie możemy pozwolić na jakiekolwiek usprawiedliwienia, pomyłki z dzikiem i inne brednie, które będą powtarzane niczym myśliwska mantra. Dzik to nie człowiek, a trzy kule to nie pomyłka – zabito z premedytacją człowieka” – podkreśla Litewka.
Poseł przypomina również, że:
- prawo łowieckie zakazuje strzelania do nierozpoznanego celu,
- prawo zakazuje strzelania w odległości mniejszej niż 150 m od zabudowań mieszkalnych,
- prawo zabrania udziału w polowaniach osobom poniżej 18 roku życia.
– „Dziś słyszymy, że to nieszczęśliwy wypadek. A ja pytam: ile osób musi jeszcze zginąć, byście spojrzeli krytycznie na swoje polowania? W tym kraju, jeśli kogoś postrzelisz, to najlepiej krzycz, że jesteś myśliwym i się pomyliłeś. Wtedy z mordercy co najwyżej zrobią z ciebie głupka i zabiorą ci licencję” – dodaje.
Na zakończenie Litewka złożył kondolencje rodzinie ofiary, wyrażając nadzieję, że tym razem proces będzie uczciwy i sprawiedliwy.
Posłanka z Krakowa: albo krwawe hobby albo nasze bezpieczeństwo
Sprawę tragicznego zdarzenia skomentowała Daria Gosek-Popiołek, która od dawna przekonuje, że badania lekarskie dla myśliwych to konieczność. "Zginął 60-letni mężczyzna, bo myśliwi pomylili go z dzikiem. To nie pierwsza taka sytuacja w Polsce, a PSL, PiS i Konfederacja zablokowała obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych. Tymczasem wybór jest prosty: albo krwawe hobby albo nasze bezpieczeństwo." - mówi ekolożka.
„Leżymy i kwiczymy” – reakcje w środowisku łowieckim
Na zamkniętych grupach myśliwskich w internecie pojawiły się pełne niepokoju wpisy: „Zaje… nas. Nic nie jesteśmy w stanie zrobić”, „Leżymy i kwiczymy”, „Tego nie da się w żadnym stopniu obronić. Do tego nieletni na nocnym polowaniu. Strzał przy zabudowaniach…”.
Nie pierwszy taki przypadek
Tragedia w Gawłówce nie jest odosobniona. W ostatnich latach w Polsce doszło do kilku podobnych zdarzeń, w których ofiary ginęły lub zostawały ciężko ranne w wyniku pomyłek myśliwych. W 2023 roku na poligonie w Krzekowie koło Szczecina 21-letni żołnierz został śmiertelnie postrzelony, gdy myśliwi wbrew prawu polowali na dziki na terenie wojskowym – jeden z nich pomylił żołnierza z dzikim zwierzęciem. Rok później, w Karolinie na Podlasiu, myśliwy omyłkowo zastrzelił swojego 35-letniego kolegę podczas polowania. Do podobnych sytuacji dochodziło również wcześniej – w 2022 roku w Kluczkowicach w woj. lubelskim życie stracił 16-latek, który został wzięty za dzika, a w Mieszkach-Kuligach na Mazowszu myśliwy pomylił swojego kolegę z lisem i trafił go kulą w brzuch.
Spór o reformę łowiectwa
Środowiska proekologiczne od lat apelują o reformę prawa łowieckiego. Myśliwi sprzeciwiają się jednak wprowadzeniu okresowych badań lekarskich czy regulacji zwiększających bezpieczeństwo osób postronnych. Krytycy wskazują, że branża łowiecka korzysta z silnego politycznego parasola ochronnego, szczególnie ze strony liderów PSL. Kolejne tragiczne wydarzenia ponownie otwiera dyskusję o odpowiedzialności myśliwych i konieczności zmian w prawie, które miałyby chronić obywateli przed podobnymi wypadkami.
fot. Pixabay, Facebook



















