środa, 14 lutego 2018 16:06, aktualizacja 7 lat temu

Tylko niemy krzyk… – my też mamy problemy

Autor Anna Piątkowska-Borek
Tylko niemy krzyk… – my też mamy problemy

Wyszydzani, wyzywani, wytykani palcami, z zaniżoną samooceną, pełni kompleksów, niejednokrotnie otoczeni przez toksycznych znajomych… Wielu młodych ludzi na co dzień boryka się z poważnymi problemami. Często ich przyczyną jest niewłaściwe zachowanie rówieśników, a konsekwencją… próba samobójcza.

W szkole każda odmienność może być przyczyną szykanowania. Tak swoją historię opisuje jedna z uczennic: „Nękanie zaczęło się w zerówce, bo nosiłam okulary i miałam krótkie włosy. Od razu mnie znienawidzili. Wyrzucali mi plecak, raz jak już zapuściłam włosy, to mi je obcięli. Trwało to do gimnazjum, a potem było jeszcze gorzej. Mój plecak latał przez okno, a telefony były zatapiane, zdeptane, a raz nawet wrzucony został pod samochód.”

Ból nie do zniesienia mogą sprawić oszczerstwa i plotki. Konsekwencje rozpowszechniania fałszywych informacji niejednokrotnie są bardzo poważne. Inna nastolatka pisze: „[…] od zawsze lepiej dogaduję się z chłopakami, mam więcej tematów do rozmowy […]. Wiele osób mówi mi, że nie zachowuję się jak dziewczyna, że jestem inna itd. W gimnazjum zaczęłam trzymać się z grupką chłopaków [...] i z czasem zaczęliśmy się przyjaźnić […], niestety reakcje ludzi były nie do zniesienia, słyszałam milion razy, że się puszczam, bo przecież jak można się tyle czasu trzymać z samymi chłopakami i z żadnym nic nie robić, wszystkie dziewczyny krzywo na mnie patrzyły, mówiły wprost lub anonimowo, chłopcy oczywiście mnie bronili, lecz niewiele to dawało. Życie w gimnazjum było koszmarem pod względem tego, co na swój temat słyszałam, nie potrafiłam tego olać, zaczęłam myśleć, że to ze mną coś jest nie tak, więc próbowałam się zmieniać i nawet zdobyłam sporo koleżanek, tylko że – jak się okazało – nie mogłam mieć tam swojego zdania i były to przelotne znajomości. Byłam nękana, codziennie płakałam i nie miałam ochoty pojawiać się w szkole. Apogeum wszystkiego było to gdy postanowiłam się zabić […].”

Często przyczyną problemów staje się toksyczna osoba lub cała grupa. Tak między innymi było w tym przypadku: „W podstawówce byłam wyśmiewana ze względu na moje ciało, choć wcale nie miałam zbędnych kilogramów. Wzięłam to bardzo do siebie, zamknęłam się w sobie. Miałam swoją pierwszą miłość. Wtedy miałam nieskończone 13 lat, on o rok starszy. Pierwszy raz mnie dotknął tak, jak raczej nie powinien. Nie protestowałam, bo nie wiedziałam do końca, co robi, myślałam, że to normalne. Nie podobało mi się to, ale bałam się mu postawić, nie chciałam w końcu stracić swojej pierwszej miłości. Z biegiem czasu, gdy już ze mną zerwał, poczułam jeszcze większy wstręt do swojego ciała przez to, że byłam dotykana. Zaczęły się długie głodówki, sporo schudłam. Gdy już miałam 13 lat, odważyłam się na próbę samobójczą, jednak nie udało się. Od ponad 3 lat jestem leczona na depresję. Jestem po 3 próbach samobójczych, ciągłym samookaleczaniu, próbach głodówek i zamykaniu się na świat.”

Podobnych przypadków jest wiele. I często ofiary prześladowania rówieśniczego nie są w stanie same uporać się z problemem.

Jak można pomóc?

Zacząć od rozmowy. Przekonać, by osoby samotnie borykające się z poważnymi problemami, zechciały o tym mówić. To jednak wcale nie jest łatwe...

Grupa uczennic z Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach podjęła wyzwanie. Nikola Szlachta, Barbara Kasperczyk, Martyna Żądło i Izabela Suder wspólnie postanowiły zrobić coś dla swoich rówieśników, którzy sami nie są w stanie pokonać trudności. – Często nasze problemy nas przytłaczają. Wydobywa się z nas tylko niemy krzyk – mówią inicjatorki projektu „MTMP – My Też Mamy Problemy”. – Choroby psychiczne, niska samoocena, kompleksy mają taką samą wagę, a osoby, które to spotyka, potrzebują pomocy. Chcemy być dla nich wsparciem i wyciągnąć w ich stronę pomocną dłoń – dodają.

Projekt ma na celu pomóc młodzieży nękanej, wyzywanej i ośmieszanej przez rówieśników. Nie da się ukryć, że temat jest bardzo trudny. Mimo to dziewczęta się nie zniechęcają. Wręcz przeciwnie. Podjęły wyzwanie i robią wszystko, by pomóc nastolatkom, którzy niejednokrotnie nie mają nawet z kim porozmawiać.

– Jedna z nas była na grupie, gdzie różne osoby pisały o swoich problemach. Dało nam to do myślenia, że w obecnych czasach dużo osób jest nękanych, a świat żyje stereotypami. Postanowiłyśmy zająć się tematem, który rzadko jest poruszany, a obecny wśród nas – mówią inicjatorki projektu.

– Chcemy pomóc osobom, które mają problemy i nie wiedzą, jak sobie z nimi poradzić. Mamy zamiar być dla nich wsparciem, udzielić kilku rad, które, mamy nadzieję, im pomogą. Odpowiadamy na ich maile i wiadomości oraz opisujemy problemy na naszej stronie. Chcemy zorganizować również spotkania w szkołach, by pokazać jak ważny jest to temat. Może również osoby, które nękają, zdadzą sobie sprawę, jak źle postępują, a rodzice zaczną bardziej wspierać swoje dzieci – dodają.

Pracy jest naprawdę sporo. Dziewczęta codziennie sprawdzają, czy ktoś nie napisał. Chcą jak najszybciej odpowiedzieć na wszystkie wiadomości i pomóc innym. – Zdarzały się ciężkie do rozwiązania problemy, ale każdemu starałyśmy się pomóc i udzielić kilku rad – podkreślają inicjatorki projektu.

Do pomocy mają pedagoga i psychologa. Jeśli ktoś do nich napisze, są pośrednikami między nim a specjalistą. Czasem ktoś może nie mieć odwagi podejść do nauczyciela, do psychologa, ale podejdzie do koleżanki, napisze. Nikola Szlachta, Barbara Kasperczyk, Martyna Żądło i Izabela Suder są zatem swego rodzaju łącznikami.

Ponadto co dwa dni dodają posty na portalu w mediach społecznościowych. Cały czas pracują nad stroną. – Zdarzy się, że w jeden dzień szybko zrobimy to, co mamy zaplanowane, a w drugi siedzimy kilka godzin – mówią. – Jeśli planujemy jakieś spotkania w szkole czy, tak jak teraz, mamy zamiar nakręcić filmik promujący, to oczywiście dłużej nam to schodzi – dodają.

Projekt realizowany jest na terenie całej Polski, jednak w planach jest rozpowszechnienie go również za granicą.

Dziewczęta apelują, że jeśli kogoś coś trapi, czuje się samotny i potrzebuje szczerej rozmowy, w każdej chwili może do nich napisać na adres mtmp@pisz.to – na każdą wiadomość odpowiedzą. – Zawsze was wysłuchamy, nie będziemy osądzać. Jeśli tylko potrzebujecie się do kogoś odezwać, otwórzcie się przed nami. Pomożemy zrzucić bagaż emocjonalny i pozbyć się przykrych wspomnień – mówią.

Czy wiesz, że...

Pomysł na projekt „MTMP – My Też Mamy Problemy” zrodził się w ramach olimpiady „Zwolnieni z Teorii”. Młodzież, mająca pomysł na własny projekt, którego celem jest zrobienie czegoś dobrego dla innych, zbiera zespół i rozpoczyna realizację zadania. Jeśli uczniowie pomyślnie ukończą projekt, zaliczą przewidziane testy wiedzy, na zakończenie roku otrzymują ocenę celującą. Mają też szansę na zdobycie certyfikatów.

„MTMP – My Też Mamy Problemy” to wyjątkowy projekt. – Jego realizatorki nie mówią: „my jesteśmy mocne psychicznie i pomożemy ci”. One mówią, że same mają problemy. Służą radą i są pośrednikiem między młodymi ludźmi a psychologami i pedagogami – podkreśla Krzysztof Heród, nauczyciel przedmiotu podstawy przedsiębiorczości. – Grupa ta jest niesamowicie zorganizowana, dziewczęta stały się liderkami.

– W szkole średniej problem radzenia sobie z samym sobą jest duży. Niestety, komunikacja interpersonalna zanika na rzecz komunikacji wirtualnej, brakuje prawdziwej rozmowy. Nie zastąpi jej żaden emotikon – mówi Krzysztof Heród. – Jeśli dzięki temu projektowi chociaż kilka osób „otworzy się”, zada pytania, to jest to bardzo dużo – dodaje.

Anna Piątkowska-Borek

fot. MTMP / Pixabay

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka