W środę (29 marca) na jednej z grup na Facebooku pojawił się post ostrzegający właścicieli psów przed nieznaną osobą, która na jednym z krakowskich osiedli rozsypuje chemiczną substancję – szkodliwą dla życia i zdrowia czworonoga. – Ta chemia jest tak silna, że wystarczy, że przejdzie, a potem obliże łapki – ostrzega autorka wpisu.
Do niebezpiecznych sytuacji doszło pod koniec marca w Bronowicach Małych. Szkodliwa substancja miała być rozsypywana na obszarze od osiedla Widok Zarzecze aż do ulicy Armii Krajowej.
– Wiem o sześciu psach, które uległy bardzo poważnemu zatruciu. Dwa niestety odeszły, a jeden od soboty walczy o życie. Niestety z tego, co się dowiedziałam, nie wystarczy pilnować pupila, by nie zjadł czegokolwiek. Ta chemia jest tak silna, że wystarczy, że przejdzie, a potem obliże łapki
– poinformowała społeczność autorka postu, która jest weterynarką.
Aby uniknąć tragedii, specjalistka radzi, by przed spacerem nasmarować psu łapy czymś tłustym np. wazeliną lub woskiem pszczelim, a po spacerze porządnie je umyć. W przypadku psów z Bronowic Małych objawy zatrucia wyglądały identycznie. Pojawiały się wymioty, a także krew w kale. Gdy zaobserwujemy takie objawy u naszego czworonoga, należy niezwłocznie skontaktować się z weterynarzem.
– Pilnować by nic nie zjadł/nie zlizał po drodze. To zwiększy szansę na to, że wasz pies się nie zatruje
– podsumowuje autorka wpisu.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy rzecznika krakowskiej policji, podkom. Piotra Szpiecha.
– Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń w związku z tą sytuacją. W przypadku, gdy sami znajdziemy truciznę lub substancję, która wzbudza nasze podejrzenia, warto zadzwonić i poprosić o interwencję policji
– powiedział w rozmowie z Głos24, oficer prasowy KMP w Krakowie.
Nie tylko Bronowice
To nie pierwszy taki przypadek, do którego doszło w ostatnim czasie na terenie miasta. Równie groźna sytuacja miała miejsce w połowie marca na krakowskich Grzegórzkach. W rejonie ulicy Kazimierza Kordylewskiego ktoś polał trawę popularnym środkiem do czyszczenia łazienek i kuchni.
– Jak zobaczyłam te ślady na trawie i poczułam znajomy zapach momentalnie zamarłam. Od razu zorientowałam się z czym mam do czynienia. Jak tak można? To było w kilku różnych miejscach. Niezwłocznie przestrzegłam wszystkich znajomych by zwracali większą uwagę na swoje psy. Chwila nieuwagi i tragedia gotowa. Od tamtego czasu mój pies chodzi w kagańcu
– poinformowała w rozmowie z Głos24 pani Barbara, mieszkanka Grzegórzek.
– Mój piesek też miał takie objawy. Najpierw lizał łapki (pomyślałam, że może alergia, choć do tej pory nie miał) potem wymiotował, a następnie krew w kale. Tylko my mieszkamy w centrum Krakowa. Spacery to planty i Bulwary Wiślane. Antybiotyk, zastrzyk na wzmocnienie, przeciwzapalny i przeciwwymiotny. Najgorsze już za nami. Tylko jaka jest tego skala? W Bronowicach nas nie było
– pyta jedna z internautek.
Pamiętajmy, jeżeli znajdziemy truciznę lub substancję, która wzbudza nasze podejrzenia, powinniśmy niezwłocznie zadzwonić pod numer 112 i powiadomić o zdarzeniu odpowiednie służby. Być może tym telefonem uratujemy życie i zdrowie innemu czworonogowi.
Fot. OpenStreetMap/Edycja własna